Beach Soccer: Kolejna porażka Polaków. Hiszpanie za mocni na naszą reprezentację…

15 wrz 2017, 15:01

Reprezentacja Polski w Beach Soccerze niestety doznała drugiej porażki w Superfinale Europejskiej Ligi Beach Soccera. Tym razem podopieczni Marcina Stanisławskiego przegrali z Hiszpanami 5:8. 

Po porażce 4:6 z Portugalią w pierwszym spotkaniu grupy A Superfinału Europejskiej Ligi Beach Soccera przyszedł czas na starcie z Hiszpanią, która rozbiła Szwajcarów 7:2. Pierwsze minuty pojedynku były bardzo wyrównane, ale żadna z ekip nie stworzyła sobie dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Niestety w przeciwieństwie do czwartkowego pojedynku dziś jako pierwsi na prowadzenie wyszli rywale. W 4. minucie Antonio uderzył przewrotką czym kompletnie zaskoczył naszego bramkarza i było 0:1. Bramka ta dodała skrzydeł Hiszpanom, którzy w kolejnych sekundach przejęli inicjatywę. Na nasze szczęście nie zdołali podwyższyć rezultatu. W 6. minucie bardzo bliski doprowadzenia do wyrównania był Daniluk, ale jego strzał trafił w słupek. W pierwszej tercji nie działo się już zbyt wiele i Polacy po dwunastu minutach schodzili z jednobramkową stratą.

W drugą część pojedynku to my lepiej weszliśmy. Od samego początku przeważaliśmy i w 3. minucie Jesionowski uderzeniem w dalszy róg bramki doprowadził do wyrównania. Niestety nie mogliśmy zbyt długo cieszyć się z remisu, bowiem kilka sekund potem Antonio uderzeniem z rzutu wolnego po raz drugi wyprowadził Hiszpanów na prowadzenie. W 5. minucie fatalny błąd popełnił Szymon Gąsiński, który wyszedł daleko od swojej bramki i nie najlepiej wznowił grę. Piłkę przejęli rywale i przelobowali naszego golkipera podwyższając tym samym prowadzenie. Na szczęście dosłownie po chwili Paweł Friszkemut piękną przewrotką zdobył bramką kontaktową i było 2:3. Niestety minęło raptem kilka sekund i Chiky swoim strzałem nie dal szans naszemu bramkarzowi, w efekcie czego gracze z Półwyspu Iberyjskiego znów prowadzili dwoma bramkami. Na domiar złego w 7. minucie Witold Ziober w dość absurdalny sposób….strzelił bramką samobójczą i było już 2:5. To jednak dodało podopiecznym Marcina Stanisławskiego skrzydeł. W 8. minucie z rzutu wolnego ze znacznej odległości atomowo uderzył Filip Gac i było 3:5. Na około półtorej minuty przed końcem drugiej tercji faulowany w polu karnym był Depta i Biało-Czerwoni mieli rzutu karny. Do piłki podszedł oczywiście sam poszkodowany i pewnym strzałem zdobył bramką kontaktową.

Niestety trzecia, decydująca tercja mimo początkowej przewagi Polaków nie skończyła się najlepiej. Najpierw w 7. minucie Chiky po raz drugi dziś pokonał naszego bramkarza, a cztery minuty później Llorenc popisał się fantastyczną techniką i zdobywając gola na 4:7 rozwiał nasze marzenia o choćby remisie. Jednak naszym rywalom było jeszcze mało i chwile potem Chiky zdobył kolejnego gola. Na osłodę kilka sekund przed końcem spotkania Jakub Jesionowski zmniejszył rozmiary porażki.

Ostatecznie Biało-Czerwoni przegrali z Hiszpanią 5:8. Stawką sobotniego starcia ze Szwajcarią będzie możliwość wystąpienia w meczu o 5. miejsce.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA