Bez niespodzianek ale z dużą dawką emocji – podsumowanie 8. kolejki Superligi Mężczyzn

Aktualizacja: 25 paź 2016, 20:24
23 paź 2016, 19:45

Ósma kolejka PGNiG Superligi obfitowała w emocje i w mecze, które trzymały w napięciu do ostatnich sekund. Tak było chociażby w Lubinie gdzie miejscowe Zagłębie minimalnie przegrało derbowe starcie z Chrobrym Głogów.

NMC Górnik Zabrze – Vive Tauron Kielce 27:36 (10:18)

Górnik Zabrze pod wodzą nowego trenera wciąż nie może zaskoczyć. Inna sprawa, że zdobycie ligowych punków z Vive Tauronem Kielce dla prawie wszystkich drużyn PGNiG Superligi graniczy z cudem. Nie inaczej było w przypadku spotkania w Zabrzu, choć gospodarze mieli kilka naprawdę niezłych momentów. Świetny mecz rozegrał Marek Daćko, który aż 11-krotnie znalazł sposób na kieleckich bramkarzy. Z drugiej strony w rolę głównego bombardiera wcielił się Tobias Reichmann zdobywca siedmiu bramek. Należy przy tym zaznaczyć, że te ofensywny akcenty w Vive rozłożyły się dużo bardziej równomiernie niż w Górniku i to też zaważyło o ostatecznym zwycięstwie mistrzów Polski.

KPR RC Legionowo – Gwardia Opole 25:26 (13:14)

Kibice, którzy piątkowy wieczór postanowili spędzić w Arenie Legionowo nie mogli narzekać na brak emocji. Spotkanie od samego początku było bardzo wyrównane. Jak zwykle w ekipie gospodarzy skuteczny był Witalij Titow. Bardzo dobrze grał również Antonio Pribanić. To jednak było za mało na świetnie nastawionych Gwardzistów. Podopieczni Rafała Kuptela od początku sezonu nie przestają zaskakiwać. Drużna, która w lecie przeszła prawdziwą rewolucję kadrową i była skazywana na seryjne przegrywanie ku zdziwieniu ekspertów gra bardzo dobrze, i co najważniejsze – wygrywa. Tak było również w Legionowie. W meczu, który trzymał w napięciu do ostatnich sekund zawodnicy z Opola okazali się być lepsi o jedną bramkę.

Wybrzeże Gdańsk – Meble Wójcik Elbląg 22:17 (8:10)

Pierwsza połowa spotkania rozgrywanego w Gdańsku miała niespodziewany przebieg. Skazywana na porażkę drużyna z Elbląga grała bardzo dobrze. Do przerwy prowadziła 10:8. Druga część gry to zupełna odmiana obrazu gry i świetny come back w wykonaniu Wybrzeża. Podopieczni Damiana Wleklakai Marcina Lijewskiego przede wszystkim poprawili grę w ofensywie dzięki czemu szybko odzyskali prowadzenie i dowieźli je do końcowej syreny.

Azoty Puławy – Stal Mielec 29:22 (15:11)

Wynik spotkania nie do końca oddaje jego przebieg. Mieleccy piłkarze ręczni przez większość meczu prowadzili wyrównany bój z dużo mocniejszą ekipa gospodarzy. Ci z pewnością mieli w pamięci porażkę jaką doznali w Mielcu w ćwierćfinale zeszłorocznej edycji Pucharu Polski, która zamknęła im drugą do Final Four tego turnieju i do rywala podeszli z dużo dozą respektu. Zawodnicy Stali napsuli puławianom sporo krwi i przez 50 minut prowadzili z nimi wyrównany bój. Dopiero w ostatnim fragmencie spotkania gospodarzy odskoczyli i bezpieczne prowadzenie dowieźli do 60.minuty.

MKS Zagłębie Lubin – KS SPR Chrobry Głogów 28:30 (15:13)

Derby Dolnego Śląska z wysokości trybun oglądało 1 400 osób i wątpliwe aby ktokolwiek żałował wydanych pieniędzy na bilety. Kibice w Lubinie obejrzeli kawał handballa z najwyższej półki, choć fani „miedziowych” z pewnością nie mogli być zadowoleni z końcowego wyniku derbowego spotkania. Podopiecznym Pawła Nocha zwycięstwo z rąk uciekło w końcówce drugiej połowy głównie przez to, że nie potrafili zatrzymać fenomenalnego tego dnia Grzegorza Sobuta. „Miedziowi” muszą się wreszcie obudzić, bo w dotychczas rozegranych ośmiu spotkaniach zapunktowali zaledwie raz.

MMTS Kwidzyn – Sandra Spa Pogoń Szczecin 37:31 (18:17)

Aż 68 bramek padło w spotkaniu pomiędzy MMTS-em Kwidzyn i Sandrą Spa Szczecin. W meczu, którego stawką były trzy punkty lepsi okazali się podopieczni Patryka Rombla. Drużyna MMTS-u od początku sezonu prezentuje się bardzo okazale zdobywając do tej pory aż siedemnaście punktów. Na drugim biegunie są szczypiorniści ze Szczecina. Oni zgromadzili do tej pory tylko cztery „oczka”.

Wisła Płock – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 35:24 (17:16)

Bez niespodzianki obyło się w Orlen Arenie. Drużyna Piotra Przybeckiego, która wciąż nie może zaskoczyć w Lidze Mistrzów, w PGNiG Superlidze radzi sobie bezbłędnie. Stawką meczu z Piotrkowianinem były trzy punkty i po ich zdobyciu Orlen Wisła Płock ma ich łącznie 21. Dwa „oczka” mniej ma Vive Tauron Kielce.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA