Droga do KSW 39: Colosseum – Marcin Wrzosek i Kleber Koike Erbst

9 maj 2017, 16:20

W drugim starciu o mistrzowski pas, do którego dojdzie podczas gali KSW 39: Colosseum, kibice zobaczą prawdziwe zderzenie dwóch odmiennych stylów walki. Marcin Wrzosek, nowy mistrz organizacji, któremu niezwykle efektowny, brutalny i efektywny styl prowadzenia boju w stójce zapewnił zdobycie tytułu, zmierzy się z Kleberem Koike Erbstem, prawdziwym wirtuozem gry parterowej i zawodnikiem, który osiemnaście razy w karierze poddawał swoich rywali.

Marcin Wrzosek to fighter młodego pokolenie MMA, który debiutował na zawodowym ringu już po roku 2010. Debiut ten od razu pokazał czego można się spodziewać po zawodniku trenującym dziś w Łodzi. Szybkie i efektowne zwycięstwo po ciosach na początku drugiej rundy wyznaczyło jego dalszą drogę w mieszanych sztukach walki. Kolejny pojedynek Wrzoska również zakończył się w rundzie drugiej, tym razem jednak po ciosach kolanami. W roku 2012 przyszedł czas na walki zagraniczne. Starcia w Wielkiej Brytanii i Szkocji przyniosły Marcinowi kolejne dwa zwycięstwa. Dopiero pod koniec roku 2012 na koncie zawodnika z Łodzi pojawiła się pierwsza porażka. Wrzosek przegrał w Anglii po wyrównanym boju, a sędziowie zdecydowali o jego porażce niejednogłośną decyzją. Po tym wydarzeniu Marcin wrócił do zwycięstw w swoim stylu. Już w Polsce pokonał w pierwszej rundzie Sebastiana Kujawiaka. Ta walka rozpoczęła bardzo intensywny okres dla polskiego zawodnika, który w ciągu kilku miesięcy stoczył aż pięć bojów. Miesiąc później, ponownie w Wielkiej Brytanii, zwyciężył przez poddanie z Timem Closem. Następnie zadebiutował w organizacji Cage Warriors i po raz pierwszy w karierze przegrał przez nokaut. Szybko jednak wrócił na drogę zwycięstw i w kolejnych pięciu walkach to jego ręce były uniesione w górę. Po tryumfach przyszedł czas na wyprawę za ocean. Marcin Wrzosek trafił, jako pierwszy Polak w historii, do programu The Ultimate Fighter, w którym świetnie sobie radził. Niestety podczas finałowej gali przegrał z Julianem Erosą, co jednocześnie zakończyło jego przygodę z organizacją UFC.

W roku 2016 Marcin znalazł się w KSW i w swoim debiucie pokazał na co go stać. Podczas gali KSW 35 jego walka z Filipem Wolańskim okazała się prawdziwą wojną, trzymającą w napięciu od pierwszej do ostatniej sekundy. Wrzosek wyszedł z tego starcia zwycięsko, dzięki czemu otrzymał szanse na zdobycie mistrzowskiego pasa. I tak, 3 grudnia 2016 roku w krakowskiej Tauron Arenie, Marcin stanął do boju z mistrzem, górującym nad nim doświadczeniem i opanowaniem. Trenujący w Łodzi fighter rozpoczął pojedynek spokojnie, ale już w drugiej rundzie złapał wiatr w żagle, zastopował ciosami mistrza i odebrał mu najważniejsze trofeum. Najlepszym podsumowaniem tego, co pokazał Marcin Wrzosek w walce o mistrzostwo KSW, był bonus jakim został nagrodzony za występ wieczoru.

Kleber Koike Erbst to zawodnik mieszkający w Japonii, ale pochodzący z Brazylii. Nic więc dziwnego, że jest posiadaczem czarnego pasa w brazylijskim jiu-jtsu, a walki w parterze i efektowne poddania przeciwników są jego najmocniejszą stroną. Kleber swoją przygodę z zawodowym MMA rozpoczął osiem lat temu i bardzo szybko zapisał w swoim rekordzie trzy piękne zwycięstwa przez dźwignię na łokieć. Niestety później przyszedł czas na zapłacenie frycowego w MMA. Koike w swoich następnych pięciu walkach wygrał tylko raz i raz zremisował. Trzy porażki nie zraziły jednak młodego zawodnika, który pod koniec roku 2010 powrócił na drogę zwycięstwa i stał się prawdziwą lokomotywą, której nikt nie mógł zatrzymać. Kolejne wygrane w rekordzie pojawiały się bardzo szybko, a po 14 walkach, które Kleber stoczył w Japonii przyszedł czas na debiut w Chinach. Tam również mody zawodnik nie znalazł godnego siebie rywala. Kolejne poddania w pierwszych rundach pokazywały, że Erbst jest na najlepszej drodze do walki o tytuł mistrzowski. Po stoczeniu dziewiętnastu zawodowych walk, oczy włodarzy KSW zwrócił się w stronę zawodnika z Japonii. Koike przyleciał do Polski i podczas gali KSW 30: Genesis błyskawicznie rozprawił się z faworyzowanym Anzorem Ażyjewem. Po tym tryumfie, Erbst powrócił do Japonii, gdzie wziął udział w turnieju organizacji Rebel FC. W finale pokonał Miguela Torresa i zdobył upragniony pas mistrzowski. Po zdobyciu tego trofeum ponownie wyruszył do Polski, gdzie również zawalczył o mistrzostwo. Podczas gali KSW 33 zmierzył się z Arturem Sowińskim. Musiał jednak uznać wyższość polskiego zawodnika i wrócić do Japonii na tarczy. Co jednak ważne, mimo porażki Erbst został wyróżniony przez organizację bonusem za występ wieczoru. Zanim jednak dostał kolejną szansę od KSW, stoczył jeszcze dwie walki, które wygrał, a w jednej z nich obronił również swój pas organizacji Rebel FC. W końcu podczas gali KSW 36, Erbst powrócił do Polski, by zmierzyć się z Leszkiem Krakowskim, którego zmusił do poddania już w pierwszej rundzie pojedynku. Mając na koncie kolejne trzy efektowne zwycięstwa, Kleber otrzymał drugą szansę na walkę o mistrzowski pas organizacji KSW.

Mówi się, że zdobycie tytułu mistrzowskiego jest łatwiejsze niż jego obrona. Marcin Wrzosek po raz pierwszy w karierze stanie do boju o pas, który dzierży na własnych biodrach, nie po raz pierwszy jednak będzie walczył z zawodnikiem znacznie bardziej doświadczonym od siebie. Koike Erbst ma na swoim koncie aż jedenaście zawodowych walk więcej niż Polak, ma też ogromne doświadczenie w kończeniu walk przed czasem i poddawaniu swoich rywali. Czy to jednak wystarczy na Marcina Wrzoska, który nie bez kozery nazywany jest „The Polish Zombie”, walczy bowiem zawsze z niezwykłym poświęceniem, zaciętością i do samego końca nie odpuszcza boju? Przekonamy się już 27 maja podczas gali KSW 39: Colosseum.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA