FELIETON: Co mamy powiedzieć?

Aktualizacja: 3 lut 2022, 12:01
23 cze 2017, 15:18

Dla większości kibiców w Polsce przejście Michała Probierza do Cracovii wiązało się z takimi odczuciami jak szok oraz konsternacja. Zdziwieniu nie było końca, a szukanie przyczyn, dla których charyzmatyczny szkoleniowiec zdecydował się na pracę przy ul. Kałuży kończyło się na mętliku w głowie. Dlaczego? Po co? To pierwsze pytania przychodzące na myśl. No i właśnie, co mamy powiedzieć…

Czy kibice Jagiellonii mogą czuć się oszukani? Sądzę, że nie powinni. Choć to trudna i bolesna decyzja dla ich serc, to przecież Michał Probierz nigdy nie zakomunikował wprost, iż odchodzi za granicę, a wszystkie te informacje, jakoby jego przenosiny do innego kraju są pewne, były tylko wymysłem dziennikarzy największych redakcji w kraju. Owszem, były szkoleniowiec Jagiellonii miał oferty z klubów zagranicznych i to jak sam przyznał, z klubów o stabilnej sytuacji finansowej, lecz zdecydował się na pracę w Krakowie. Jego wybór.

Była także opcja zostania współwłaścicielem Śląska Wrocław i jednocześnie trenerem, lecz ruchy kadrowe nie były po myśli 44-latka. Wrocławianie biorą do swojego zespołu graczy, z których Probierz w przeszłości rezygnował(Tarasovs, Słowik). Z resztą tutaj nie ma się, co dziwić. Klubów o stabilnej sytuacji w Polsce jest niewiele, stąd pchanie się w taki interes, to duże ryzyko.

Główną przyczyną ponoć była infrastruktura. Inne boiska treningowe, a zwłaszcza obecność lotniska, dzięki któremu można zaoszczędzić wiele godzin podróży i zaserwować sobie wygodę i luksus. Kto jak kto, ale trener Probierz wie jak wprowadzić klub, powtarzam klub, a nie tylko drużynę na wyższy poziom. Daje on gwarancję solidności i zaangażowania wszystkich w swój projekt. W końcu z przeciętną Jagiellonią awansował cztery razy do europejskich pucharów, wygrał z nią Puchar oraz Superpuchar Polski, a na dodatek w minionym sezonie był o jedną bramkę od mistrzostwa Polski. Przyszłość ,,Pasów” maluje się w jasnych kolorach, o ile nie będzie większych napięć na linii trener-zarząd.

Motywacją przybycia do Krakowa była także chęć stawiania sobie kolejnych wyzwań. Świadomy sytuacji klubu Białegostoku trener Probierz doskonale zdawał sobie sprawę z tego, iż najprawdopodobniej wycisnął już maksimum z Jagiellonii i więcej po prostu już się nie da osiągnąć. W życiu zawodowym przychodzi taki moment, iż rozsądnym posunięciem wydaje się zrobić krok w tył, po to by następnie uczynić dwa do przodu. Taką taktykę obrał trener Probierz, bo przecież nikt nie wmówi mi, iż Cracovia jest lepszym klubem niż Jaga.

Cel na sezon 2017/18 jest jasny oraz klarowny – europejskie puchary. ,,Pasy” stać na taki wyczyn. Tylko musi ich cechować brak zapalczywości oraz brak zbyt pochopnych działań. Profesor Janusz Filipiak nie powinien szczędzić grosza, tak więc o solidne wzmocnienia też powinien być spokojny Michał Probierz. Jeżeli sprawdzą się przedsezonowe oczekiwania i spekulacje, to Cracovia będzie drużyną złożoną z walczaków wypruwających z siebie flaki i grających do ostatniego gwizdka arbitra.

Nawiązując do tytułu – co mamy powiedzieć? Najlepiej chyba nic. Nikt nie siedzi w środku organizmu trenera Probierza i po prostu bez znajomości konkretnych uczuć i emocji, a także przekonań, które siedzą w tym człowieku, nie jesteśmy w stanie racjonalnie wytłumaczyć tej decyzji. Wie to tylko sam 44-latek z Bytomia. Po prostu musimy przyjąć fakt, iż trener Probierz zamienił białostocką Jagiellonię na Cracovię. I tak będzie chyba najlepiej.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA