Hajerskie derby dla Górnika [Podsumowanie 12. kolejki PGNiG Superligi]

3 gru 2017, 23:26

W 12. kolejce PGNiG Superligi mężczyzn doszło do kilku interesujących i wyrównanych spotkań jak te w Głogowie, Opolu i Zabrzu. W tym ostatnim mieście niedzielnym popołudniem w hajerskich derbach zwycięsko wyszedł miejscowy NMC Górnik. 

SPÓJNIA GDYNIA – PGE VIVE KIELCE 27:46 (12:27)

Kolejny pogrom w wykonaniu mistrzów Polski, którzy od początku bezlitośnie karcili braki gdyńskiej defensywy. Po 15 minutach prowadzili 15:4 po bramce Alexa Dujszebajewa, do przerwy zaś wygrywali aż 27:12. W drugiej części podopieczni Marcina Markuszewskiego prezentowali się lepiej, zmniejszając stratę do 13 bramek po golu Kamila Pedryca, wykorzystując obecność niedoświadczonego Miłosza Wałacha w bramce.

WYBRZEŻE GDAŃSK – PIOTRKOWIANIN PIOTRKÓW TRYBUNALSKI 29:20 (15:10)

Piotrkowianin odważnie atakował od początku (2:1), niemniej po pewnym czasie gospodarze grający po raz ostatni w hali AWFiS ustabilizowali swoją grę i następnych pięć bramek padło ich łupem. Po golu Adriana Kondratiuka Wybrzeże prowadziło już 10:5. Goście nie zdołali zniwelować strat, a w drugiej połowie nie radziło sobie z będącym w świetnej dyspozycji Arturem Chmielińskim. Wkrótce prowadzenie podwyższył Mateusz Wróbel (18:10), a rywale mimo że mieli sporo czasu, grając bramka za bramkę nie zdołali odrobić strat.

MMTS KWIDZYN – MEBLE WÓJCIK ELBLĄG 27:21 (15:11) 

Kwidzynianie nie dali żadnych szans osłabionej kadrowo drużynie z Elbląga. Początkowo przegrywali wprawdzie 2:4, wraz z upływem czasu odpowiedzialność za rzut z drugiej linii przejął Paweł Genda, na kole zaś udanie spisywał się Michał Peret. Do przerwy gospodarze prowadzili 15:11. W drugiej połowie Meblarze powalczyli w defensywie i po bramce Filipa Kopra zmniejszyli stratę do dwóch goli. Sił zabrakło im jednak w kluczowych ostatnich dziesięciu minutach, kiedy rywale odskoczyli na bezpieczną ilość bramek.

CHROBRY GŁOGÓW – MKS ENERGA KALISZ 27:26 (14:13)

Udanie powalczyli w Głogowie piłkarze MKS-u Kalisz, wracający bez punktów z wyjazdu na południe Polski. Większość pierwszej połowy beniaminek prowadził wyrównany bój z Chrobrym, przegrywając do przerwy jednym trafieniem. Na początku drugiej części drużyna Pawła Ruska zdołała objąć dwubramkowe prowadzenie, jednak ostatnie dziesięć minut należało do gospodarzy. Po golu Mariusza Gujskiego głogowianie przypieczętowali zwycięstwo (27:24), mimo straty dwóch bramek w ostatniej minucie meczu.

SANDRA SPA POGOŃ SZCZECIN – KPR LEGIONOWO 28:24 (11:14)

W pierwszej połowie szczecinianie nie radzili sobie z wysuniętą defensywą Marcina Smolarczyka. W ataku dobrze spisywali się Kacper Adamski i Kamil Ciok, prowadzący swój zespół do wygranej w pierwszej połowie. Dla Portowców osłabieniem była czerwona kartka dla Wojciecha Jedziniaka. Po przerwie na parkiet wybiegła odmieniona pod względem zmotywowania i taktycznym Pogoń. Po paru minutach ciężkiej pracy w defensywie, stan meczu wyrównał Roman Bereźny (17:17). W 48. minucie zespół z Grodu Gryfa uzyskał prowadzenie, zawdzięczając je w dużej mierze Sebastianowi Zaporze (22:20). Kontynuujący świetną formę bramkarz obronił cztery rzuty karne z rzędu.

SPR WISŁA PŁOCK – SPR STAL MIELEC 37:26 (17:12)

Mielczanie nie potrafili poradzić sobie z rozpędzoną ofensywą Wisły. Bramki jak na zawołanie rzucali Jose de Toledo i Tomasz Gębala, do przerwy kluby różniło pięć trafień. Po przerwie Nafciarze ciągnęli kontrataki, wykorzystując dobrą dyspozycję Adama Morawskiego w bramce i siejąc spustoszenie w ekipie gości. Wśród Czeczeńców nie mógł ujść uwadze dobry występ Wiktora Kawki (5 bramek), jednak ofensywnie grająca Stal nie mogła poradzić sobie z płocczanami.

GÓRNIK NMC ZABRZE – ZAGŁĘBIE LUBIN 33:31 (19:17)

W górniczych derbach dostaliśmy wszystko, co w piłce ręcznej najlepsze. Wyrównana i zacięta walka na parkiecie obfitowała dużą ilością remisów i parady bramkarskie. Żadna z drużyn nie mogła odskoczyć na więcej niż dwa trafienia, gdyż w decydującym momencie nie mogła dobić rywala, który odrabiał straty. Tak było z Zagłębiem, które po bramce Mikołaja Szymyślika objęło kolejne prowadzenie (29:27) w 51. minucie. Jeszcze w przedostatniej minucie Miedziowi prowadzili 30:29, jednak po szybkim kontrataku Patryka Glucha i bramce Michała Adamuszka zabrzanie wrócili na prowadzenie (31:30). Ten pierwszy zdobywca 9 goli, skrzydłowy zastępujący kontuzjowanego Alexandra Buszkowa został wybrany, w pełni zasłużenie zawodnikiem meczu. Podopieczni Bartłomieja Jaszki mieli jeszcze szansę na kontaktowe trafienie, ale w bramce udanie interweniował Mateusz Kornecki.

KPR GWARDIA OPOLE – AZOTY PUŁAWY 29:33 (15:20)

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA