LM: PGE Skra pozostaje w walce o awans!

31 sty 2018, 20:04

W ramach kolejnej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów PGE Skra Bełchatów podejmowała czwartą drużynę Superligi, Dynamo Moskwa. Aby myśleć o dalszej walce o awans, bełchatowianie musieli pokonać rywali.

Pojedynek rozpoczął się od bardzo wyrównanej walki punkt za punkt (4:4). Minimalnie lepsi jednak byli bełchatowianie, co chwilę zdobywając oczko przewagi (7:6). Rywale jednak nie zamierzali pozostawać w tyle i dzielnie walczyli, nie pozwalając miejscowym na wypracowanie sobie bardziej zdecydowanej przewagi (11:11). Kruglov i Markin ostrzeliwali boisko bełchatowian potężnymi atakami, jednak z drugiej strony siatki dłużni nie pozostawali Bednorz i Wlazły (14:14). Skrze udało się zdobyć trzy punkty przewagi (17:14), jednak szybko zaczęli popełniać proste błędy i nim się obejrzeliśmy na tablicy wyników wyświetlił się kolejny remis. Siatkarze z Moskwy byli bezlitośni, wykorzystywali każde niepowodzenie rywali i wyszli na prowadzenie 21:19. Dzięki kąśliwym zagrywkom Lisinaća żółto-czarni wyrównali wynik (23:23). Odsłonę zakończył Wlazły pojedynczym, punktowym blokiem (25:23).

Bełchatowianie nie najlepiej rozpoczęli kolejną odsłonę (1:4). Chwilę później trener Piazza postanowił zareagować i wprowadził zmianę – zamiast Karola Kłosa na boisku pojawił się Patryk Czarnowski (1:6). Rozpędzeni Rosjanie nie pozwolili bełchatowianom doprowadzić do remisu i konsekwentnie utrzymywali się na prowadzeniu (5:10). Pomimo ogromnych starań podopiecznym Roberto Piazzy udało się zmniejszyć stary o tylko dwa “oczka” (12:15). Niestety, przyjezdni szybko wrócili do wysokiej przewagi. Przy stanie 15:19 w miejsce Milada Ebadipoura pojawił się Nikolay Penchev. Zmiana dodała skrzydeł żółto-czerwonym i nim się obejrzeliśmy Skra miała już tylko punkt straty (18:19). Dynamo jednak nie pozwoliło miejscowym na przejęcie kontroli, szybko doprowadzili partię do końca triumfując 25:23.

Napędzeni powodzeniem w poprzednim secie siatkarze z Moskwy dobrze rozpoczęli odsłonę (0:3), jednak za sprawą dobrych zagrywek Mariusza Wlazłego Skrze udało się doprowadzić do remisu (3:3). Przyjezdni jednak równie szybko wrócili na prowadzenie (7:11). Miejscowi nie byli w stanie odwrócić kontroli. Gdy tylko przeciwnicy dobywali przewagę, żółto-czarni doganiali ich, ale niedługo potem tracili wypracowane punkty (13:15). Dopiero po dwóch potężnych atakach Wlazłego Ska mogła ucieszyć się z dwóch “oczek” przewagi (17:15). To był znak, aby ruszyć do ataku. Set zbliżał się powoli do końca, a bełchatowianie stale prowadzili (21:19). Gościom nie udało się już im przeszkodzić, set zakończył się po błędzie Shcherbinina, który zagrał piłkę w pół siatki (25:22).

Skra dobrze otworzyła czwartą odsłonę. Już na początku Bartosz Bednorz popisał się punktową zagrywką, przyjezdni popełniali proste błędy, a w ich grę wkradła się widoczna nerwowość (6:2). Żółto-czarni bardzo chętnie wykorzystywali każdą słabość rywali i bez problemu utrzymywali dystans punktowy (10:6). Trener Dinama Moskwa próbował wpłynąć na grę swoich podopiecznych i rotować składem, jednak nie przyniosło to zamierzonego efektu (13:7). W pewnym momencie przewaga gospodarzy wnosiła już osiem puntów (17:9)! Nic nie powinno przeszkodzić Skrze w wygraniu tego spotkania. Skra grała jak z nut, a Dynamo było całkowicie bezradne (21:12). Im bliżej końcówki, tym przyjezdni popełniali więcej prostych błędów (24:13). Ostatecznie bełchatowianie triumfowali 25:13!

PGE Skra Bełchatów – Dynamo Moskwa 3:1 (25:23, 25:23, 25:22, 25:13)

PGE Skra Bełchatów: Lisinać, Wlazły, Janusz, Kłos, Bednorz, Katić, Czarnowski, Ebadipour, Romać, Penchev, Nedeljković, Nowak, Piechocki, Milczarek

Dynamo Moskwa: Antipkin, Ostapenko, Chanchikov, Kalinin, Markin, Strilchuk, Shcherbinin, Kruglov, Kooy, Yakovlev, Melnikov. Berezhko, Ermakov, Bragin

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA