LM: Włoski gigant za mocny dla PGE Skry Bełchatów

15 mar 2017, 19:56

Pierwszym rywalem PGE Skry w fazie play-off Ligi Mistrzów był Cucine Lube Civitanova. Bełchatowianom udało się wygrać tylko jednego seta, więc komplet punktów wrócił do Włoszech. 

Mecz rozpoczęła długa akcja zakończona szczęśliwie dla PGE Skry (1:0). Zespoły grały punkt za punkt, raz jeden a raz drugi zdobywał jedno “oczko” przewagi. Włosi dobrze zagrali blokiem, bełchatowianie natychmiast odpowiedzieli w tym elemencie (5:5). Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili przyjezdni, 8:7. Jak na razie stuprocentową skutecznością w ataku wykazywał się Mariusz Wlazły (11:11). Druga przerwa techniczna również minęła pod prowadzeniem Cucine Lube (13:16). Włoski zespół grał bardzo konsekwentnie, przez co nie pozwolili bełchatowianom zmniejszyć strat (15:19). W końcówce z obydwu stron siatki padały zepsute zagrywki (19:22). Włosi nie wypuścili przewagi z rąk już do końca partii (21:25).

Druga partia rozpoczęła się od efektownego bloku na Juantorenie (2:1). Podobnie jak w poprzedniej odsłonie zespoły szły łeb w łeb (5:5). Dwa skuteczne bloki PGE Skry pozwoliły im wyjść na prowadzenie i na pierwszej przerwie technicznej wynosiło już trzy punkty (8:5). Chaotyczna gra przyjezdnych nie pomagała im w odrobieniu strat. Bełchatowianie wykorzystywali słabszy moment gry przeciwnika (13:8). Na drugiej przerwie setowej prowadzenie nadal leżało w rękach gospodarzy (16:13). Po czasie gra Włochów nie wyglądała lepiej, więc przy stanie 18:13 trener Gianlorenzo Blengini poprosił o przerwę. Przyjezdni zaczęli stopniowo odrabiać straty (19:17), jednak siatkarzom Skry po raz kolejny udało się uciec (23:19). Drugiego seta zakończył potężny atak Karola Kłosa (25:21).

Następna odsłona zaczęła się bardzo podobnie do poprzedniej (2:1). Przyjezdni szybko jednak objęli skromne prowadzenie i utrzymywali je do pierwszej przerwy technicznej (6:8). Bardzo dobrze wyglądała gra Nikolaya Pencheva, Bułgar był skuteczny nawet gdy musiał atakować na potrójnym bloku. Pomimo tego to przyjezdni ciągle mieli kontrolę nad setem (7:12). Bełchatowianie nagle zaczęli odrabiać straty punktowe i doprowadzili do remisu, 13:13. Przeciwnicy byli wyraźnie tym zaskoczeni i zaczęli grać nerwowo (17:17). Końcówka zapowiadała się bardzo emocjonująco, zespoły nadal był w ścisłym kontakcie punktowym (21:21). Dwa błędy Skry dały gościom pierwszą piłkę setową (22:24). Zepsuta zagrywka Mariusza Wlazłego zakończyła trzecią partię (23:25).

Czwartego seta rozpoczął pojedynczy blok Juantoreny na Michale Winiarskim (0:1). Chwilę później w tym samym elemencie odpowiedzieli bełchatowianie (4:4). Po raz kolejny w tym spotkaniu zespoły grały punkt za punkt, na przerwie technicznej o “oczko” lepsi byli gospodarze (8:7). Żadna z drużyn nie miała zamiaru odpuszczać, zawodnicy co chwila wymieniali się mocnymi atakami (11:11). Bełchatowianie mieli problem z wyprowadzeniem pierwszej akcji i trzypunktowe prowadzenie zdobyli podopieczni Blenginiego (12:15). Gospodarze znajdowali się w coraz trudniejszej sytuacji, jednak na zagrywce pojawił się Mariusz Wlazły i zdobył dwa punkty bezpośrednio z tego elementu (16:17). W końcówce prowadzenie powróciło do zawodników Lube (18:22) i tym razem Włosi nie wypuścili go z rąk. Szybko doprowadzili do końca spotkania wygrywając czwartą partię 25:21.

PGE Skra Bełchatów – Cucine Lube Civitanova 1:3 (21:25, 25:21, 23:25, 21:25)

PGE Skra Bełchatów:  Lisiniac, Kłos, Wlazły, Uriarte, Penchev, Winiarski, Piechocki, Kurek, Marcyniak, Janusz, Milczarek, Gladyr, Bednorz, Szalpuk

Cucine Lube Civitanova: Christenson, Sokolov, Juantorena, Kovar, Stanković, Candellaro, Grebbenikov, Kaliberda, Corvetta, Casadei, Cebulj, Cester, Pesaresi

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA