LOTTO Ekstraklasa: Płocczanie gromią drużynę Śląska. Biliński katem wrocławian

Aktualizacja: 3 lut 2022, 11:34
23 paź 2017, 19:56

Wisła Płock w spotkaniu kończącym 13. serię meczów LOTTO Ekstraklasy rozgromiła Śląsk Wrocław 4:1. Dwie bramki dla płocczan zdobył były zawodnik gości, Kamil Biliński. 

Początek spotkania w Płocku był bardzo spokojny. Żadna z drużyn nie forsowała tempa i spokojnie czekała na swoje okazje do zdobycia bramki. W 12. minucie napastnik gospodarzy Kamil Biliński wbiegał w pole karne i niewątpliwie stanąłby oko w oko z Jakubem Wrąblem, ale niemal zdemolował go Igor Tarasovs. Arbiter spotkania bez wahania wskazał na “wapno”, a defensora Śląska wyrzucił w boiska. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Nico Varela i bardzo pewnym strzałem dał prowadzenie swojej drużynie.

Osiem minut później było już 2:0. Strzelec bramki genialnym podaniem prostopadłym uruchomił na prawym skrzydle Konrada Michalaka, a ten z pierwszej piłki podaje wzdłuż linii bramkowej do wbiegającego Kamila Bilińskiego, a były zawodnik Śląska się nie myli i pewnie pakuje piłkę do siatki. Kolejne minuty to dalej druzgocąca przewaga Nafciarzy. W 34. minucie Cezary Stefańczyk świetnie przerwał kontratak podopiecznych Jana Uraban, piłkę przejął Dominik Furman i od razu odegrał do Giorgio Merebaszwilego. Gruzin z dziecinną łatwością schodząc do lewej nogi ograł Mariusza Pawelca i precyzyjnym strzałem przy słupku zmienił stan rywalizacji na 3:0.

W drugiej części gry wrocławianie wyglądali jakby wstąpiły w nich nowe siły. Szybciej operowali piłką i częściej gościli pod bramką swoich rywali. W 57. minucie Jakub Kosecki poczuł na sobie rękę Jakuba Łukowskiego i padł w polu karnym. Do podyktowanej jedenastki podszedł Arkadiusz Piech, ale uderzył w beznadziejny sposób i Seweryn Kiełpin na raty wybronił strzał.

W 63. minucie Robert Pich świetnie dostrzegł wychodzącego na czystą pozycję Jakuba Koseckiego. Słowak dobrym podaniem uruchomił byłego zawodnika Legii, a ten wykorzystał swoją szybkość i będąc w sytuacji sam na sam trafił do bramki. W 75. minucie w polu karnym Śląska padł Semir Stilić. Arbiter zdecydował się skorzystać z systemu VAR i po obejrzeniu powtórki podyktował jedenastkę dla płocczan. Do piłki podszedł Kamil Biliński i podobnie jak Piech uderzył w fatalny sposób. Jednak zawodnik Wisły miał więcej szczęścia bowiem futbolówka wróciła do niego i z dobitki już nie dał szans golkiperowi.

Cztery minuty później gospodarze za sprawą Arkadiusza Recy dopili jeszcze rywali, ale trafienie nie zostało uznane gdyż skrzydłowy był na spalonym.

Ostatecznie mecz zakończył się wygraną gospodarzy 4:1. Płocczanie dzięki kompletowi punktów przesunęli się z 11. pozycji w ligowej tabeli na lokatę piątą.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA