LOTTO Ekstraklasa: Szalony mecz w Szczecinie. Bruk-Bet Termalica wygrała z Pogonią

Aktualizacja: 3 lut 2022, 11:37
21 paź 2017, 21:35

Pogoń Szczecin odniosła już ósmą porażkę w tym sezonie. Tym razem podopieczni Macieja Skorży musieli uznać wyższość Bruk-Bet Termaliki Nieciecza, którzy triumfowali 3:2. 

Spotkanie to zdecydowanie lepiej rozpoczęło się dla piłkarzy gości, którzy już trzy minuty po pierwszym gwizdku sędziego wyszli na prowadzenie. Futbolówkę uderzoną z dystansu przez Romana Gergela przed siebie odbił Łukasz Załuska, a po chwili dopadł do niej Łukasz Piątek i bez większych problemów pokonał leżącego golkipera. Portowcy momentalnie ruszyli do ataku, by odrobić stratę. Pierwszą, naprawdę dobrą okazję, stworzyli sobie w 24. minucie gry. Z kontratakiem wyszedł Dariusz Formella, po czym dograł piłkę w pole karne, gdzie znajdował się Kamil Drygas.  Były pomocnik Zawiszy Bydgoszcz ani chwili się nie wahał i uderzył z półwoleja. Świetną interwencją w tym przypadku popisał się Jan Mucha, odbijając ten strzał.

Gospodarze mimo tego się nie zniechęcili i wciąż szukali swojej szansy i już w 25. minucie ponownie zrobiło się gorąco pod bramką niecieczan. Po jednym z dośrodkowań do futbolówki wyskoczył Adam Frączczak, lecz jego uderzenie ręką strącił Vitalijs Maksimenko i sędzia, wcześniej korzystając jeszcze z powtórki wideo, wskazał na jedenasty metr boiska. Do piłki podszedł właśnie ten, którego strzał kilka chwil wcześniej został zatrzymany i doprowadził do remisu. Szczecinian remis nie zadowalał i będąc na fali wznoszącej chcieli jeszcze przed przerwą wyjść na prowadzenie. Ricardo Nunes, a później Spas Delew próbowali swoich szans, jednak na posterunku cały czas pozostawał bramkarz rywali. Wciąż utrzymywał się więc wynik 1:1. 

Druga połowa, rozpoczęła się podobnie, jak i pierwsza. Z tą tylko różnicą, że bardzo szybko na prowadzenie tym razem wyszli piłkarze Pogoni. Rafał Murawski uderzał, piłkę przed siebie wypluł Jan Mucha, a to się zemściło – drugą bramkę w tym meczu zdobył Łukasz Frączczak. I teraz to przyjezdni, chcąc odpowiedzieć, z każdą upływającą minutą coraz groźniej ruszali do przodu. Scenariusza, jaki los napisał dla tego spotkania chyba nikt nie mógł jednak przewidzieć. Termalica wyrównała w 82. minucie, kiedy powstało dość spore zamieszanie po rzucie rożnym, co najlepiej wykorzystał Vitalijs Maksimenko. Mało tego, David Guba pięć minut później wyprowadził swój zespół na prowadzenie po technicznym uderzeniu na długi słupek, którego by nie było, gdy nie wcześniejsze dogranie Łukasza Piątka. Ten szalony mecz mógł mimo wszystko zakończyć się remisem. W 94. minucie gry z sześciu metrów od bramki rywali przestrzelił jednak Lasha Dvali. Słoniki wobec tego odbiły się od dna, a Portowcy na nim osiedli.  

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA