Lotto Ekstraklasa: Udana pogoń Śląska, król strzelców ponownie trafiał

Aktualizacja: 3 lut 2022, 11:39
9 wrz 2017, 19:58

Śląsk Wrocław pokonał u siebie Legię Warszawa 2:1 w meczu 8.kolejki Lotto Ekstraklasy. Bramki dla wrocławian strzelał Marcin Robak, a honorowe trafienie dla mistrzów Polski zanotował Jarosław Niezgoda.

Gospodarze zaczęli od mocnego uderzenia, już w 2. minucie potężnie na bramkę strzeżoną przez Arkadiusza Malarza strzelił Marcin Robak, pewnie obronił to jednak bramkarz Legii. W 16. minucie ponownie groźnie uderzał Robak, był jednak ustawiony pod bardzo ostrym kątem i nie udało mu się skierować piłki w światło bramki. Minutę później z dystansu spróbował szczęścia Arkadiusz Piech i zabrakło dosłownie centymetrów, piłka odbiła się od słupka. To była prawdziwa nawałnica gospodarzy. Dopiero w 23. minucie odpowiedzieli goście, Cristian Pasquato groźnie uderzył zza pola karnego i było blisko otwarcia wyniku we Wrocławiu. Kwadrans przed końcem pierwszej części gry kolejne dwie okazje dla gospodarzy, najpierw po wielkim zamieszaniu przed bramką Legii futbolówkę wybił Inaki Astiz, a po chwili po wrzutce Dorde Cotry niecelnie główkował Igors Tarasovs. W 36. minucie niespodziewanie to Legioniści wyszli na prowadzenie, bramkę zdobył Jarosław Niezgoda. Po wrzutce z rzutu wolnego w wykonaniu Cristiana Pasquato piłka dotarła do Armando Sadiku, te z kolei dograł do Niezgody, który pewnie wykończył to trafieniem na 1:0. Dwie minuty później mogło dojść do znakomitej odpowiedzi wrocławian, z bardzo trudnej pozycji z woleja uderzył Marcin Robak i futbolówka wylądowała na poprzeczce bramki Malarza.

 

Drugie 45. minut świetnie mogli rozpocząć mistrzowie Polski, Cristian Pasquato ponownie z ostrego kąta uderzył precyzyjnie, jeszcze lepiej jednak zachował się stojący między słupkami Jakub Wrąbel. Cztery minuty później odpowiedział petardą z dystansu Michał Chrapek, bez problemów wyłapał to Malarz. W 60. minucie sędzia zdecydował się odgwizdać rzut karny dla Śląska, według niego ręką w polu karnym zagrywał Adam Hlousek. Piłkarze Legii protestowali ale arbiter był nieugięty. Do piłki podszedł Marcin Robak, po dobrej zmyłce oszukał bramkarza gości i skierował piłkę do siatki dając remis gospodarzom. Podopieczni Jana Urbana obudzili się po tej bramce i tylko wzmocnili ataki. Warto było, już w 68. minucie to Śląsk prowadził we Wrocławiu, a kolejne trafienie na swoje konto zapisał Marcin Robak. Świetnie dośrodkowywał Łukasz Madej, a snajper gospodarzy oddał mocny strzał pod poprzeczkę. W 77. minucie jeszcze podwyższyć mógł Dorde Cotra, Serb zrobił dobrze wszystko oprócz wykończenia akcji. Osiem minut przed końcem odpowiedziała Legia, z dystansu przymierzył Jarosław Niezgoda, ale nie był to duży problem dla Jakuba Wrąbla. W ostatniej minucie z dystansu próbował jeszcze zaskoczyć gospodarzy strzałem Armando Sadiku, lecz ponownie nic z tego nie wynikło i ostatecznie to gospodarzy mogli się cieszyć z trzech punktów z mistrzem Polski.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA