MKB Veszprém KC drugim finalistą Ligi Mistrzów

28 maj 2016, 21:10

Drugi półfinał rozgrywany był pomiędzy niemieckim klubem – THW Kiel i węgierskim MKB Veszprém KC. Faworyt był trudny do wskazania, a mecz zapowiadał się emocjonująco. Zgodnie z przewidywaniami, rywalizacja była zażarta i potrzebna była dogrywka do wyłonienia finalisty. Obie drużyny grały kapitalnie w ataku, ale finalnie triumfowali Węgrzy, którzy wygrali 31:28.

Na początku spotkania lepiej radził sobie THW Kiel, który po bramkach Kleina i Wiencek wyszedł na prowadzenie (3:1). Rywale próbowali odrobić straty, ale skuteczniejsi byli niemieccy szczypiorniści. W siódmej minucie wykluczony został Brozovicia. Zostało to wykorzystane przez Veszprem, który doprowadził do remisu (5:5). Jednak obie ekipy zaliczyły przestój, ale pierwsi przełamali go Węgrzy i ugrali jedno trafienie przewagi. Grali również bardzo dobrze w defensywie, ale to THW po kontrze Vujina objęło prowadzenie ponownie. Starcie rozkręcało się z minuty na minutę, lecz żadna z drużyn nie była w stanie “odjechać” przeciwnikowi (7:7). Bramki padały naprzemiennie, raz trafił Ilicić, ale natychmiast odpowiedział mu Vujin. Ostatnie minuty pierwszej połowy były zacięte – dwa “oczka” zapasu uzyskało Kiel. Jednak zmniejszył go atomowym trafieniem Rodriguez, ale tuż przed przerwą celny rzut oddał bardzo dobrze spisujący się, Dissinger i to THW nadal miało przewagę (14:12).

Pierwsze minuty drugiej części należały do węgierskiej ekipy – pewnie grali w ataku i twardo bronili. Różnicę zniwelowali Palmarson i Terzić. Natomiast problemy miało THW, które swoją pierwszą bramkę zdobyło dopiero w 41. minucie, a gorszy moment przełamał Wiencek. W międzyczasie Węgrom udało się zdobyć dwubramkową przewagę (15:17). Po chwili efektownym rzutem z dystansu popisał się Ivancsik. Obie drużyny grały jednak chaotycznie i poziom spotkania spadł. Kiel nie odpuszczało i za wszelką cenę chciało wyrównać. Udało się to w końcu Dunjakowi (19:19). Starcie znów nabrało kolorytu, ale THW musiało sobie radzić bez Canellasa, który dostał karę. Tymczasem na prowadzenie znów wyszedł Veszprem i o czas poprosił trener niemieckiej drużyny. To pozwoliło “złapać oddech” jego zawodnikom – znakomicie spisywał się Vujin, który ugrał dwie bramki z rzędu (23:22). Węgrzy nie poddali się i ostatnie chwile drugiej części były pokazem walki po obu stronach. Charakter wykazał jednak THW i dzięki bramce Marguca na tablicy wyników zagościł remis i czekała nas dogrywka (25:25).

Dogrywkę obie drużyny zaczęły nerwowo – obroną zabłysnął Landin, ale Sprenger rzucił niecelnie. Jednak potężnym trafieniem popisał się Palmarson. Praktycznie od razu zremisował Duvnjak. Veszprem nadawało rytm i po bramkach Sliskovića wyszło na prowadzenie (26:28). W drugiej części dogrywki różnica powiększała się – kolejne trzy trafienia dołożył węgierski zespół. THW Kiel udało się w końcu trafić, ale było to zbyt mało i z wygranej mogło cieszyć się MKB Veszprém KC (28:31).

THW Kiel – MKB Veszprém KC 28:31 (14:12, 25:25)

THW Kiel: Landin, Katsigiannis, Jaanimaa, Duvnjak, Klein, Mamelund, Janić, Brozović, Canellas, Vujin, Ekberg, Wiencek, Ferreira, Dahmke, Sprenger, Dissinger

MKB Veszprém KC: Mikler, Alilović, Palmarson, Nilsson, Ugalde, Marguc, Ivancsik, Schuch, Slisković, Rodriguez, Nagy, Lekai, Terzić, Illić, Sulić

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA