Orlen Wisła Płock postawiła się najlepszej drużynie w Europie

17 wrz 2017, 20:49

Nie było niespodzianki w Orlen Arenie. Wisła Płock przegrała na inaugurację EHF Velux Ligi Mistrzów z broniącym tytułu Vardarem Skopje.

Przed startem nowego sezonu Velux EHF Ligi Mistrzów wydawało się, że los nie był łaskawy dla Orlen Wisły Płock. Wicemistrzowie Polski już w pierwszej kolejce otrzymali najtrudniejszą z możliwych przeszkód – do Orlen Areny zawitała najlepsza drużyna w Europie, Vardar Skopje. -Jesteśmy świadomi jak dużo atutów ma nasz rywal – mówił przed spotkaniem szkoleniowiec Nafciarzy. – Choćby bramkarz Arpad Sterbik jest w stanie zatrzymać każdy zespół na świecie. Ale my o tym nie rozmawiamy, bo wszyscy to wiedzą. Nasze podstawowe zadanie – znaleźć sposób, jak im te atuty we własnej hali odebrać – zapowiedział.

Wiślacy w mecz we własnej hali weszli jednak na zaciągniętym hamulcu ręcznym Po podopiecznych Przybeckiego widać było nerwowość i pewną dozę respektu przed utytułowanym rywalem. Vardar nie wykorzystywał jednak indolencji Orlen Wisły i potrafił odskoczyć na wyraźną przewagę. Dopiero pod koniec pierwszej połowy różnica pomiędzy oboma zespołami zaczęła wynosić cztery bramki. Ostatecznie właśnie z taką stratą do Vardaru, na przerwę schodzili gospodarze.

Nie wiemy co w przerwie swoim podopiecznym powiedział trener Piotr Przybecki, ale możemy z czystym sumieniem przyznać – pomogło. Nafciarze zaczęli być skuteczni w ataku i w obronie. Lepsza gra znalazła również odzwierciedlenie w wyniku – Orlen Wisła zniwelowała przewagę, jaką Vardar wypracował sobie przed przerwą. Goście wydawali się być oszołomieni świetną grą podopiecznych Przybeckiego i przez długie minuty nie potrafili złapać odpowiedniego rytmu gry. Fantastycznie bronić zaczął Marcin Wichary, który zaliczał kilka interwencji z rzędu.

Na kwadrans przed końcem wydawało się, że już za chwilę gospodarze wyjdą na prowadzenie, znów do głosu zaczął dochodzić Vardar. Na korzyść najlepszej drużyny w Europie działał również fakt, że Nafciarze zaczęli łapać dwuminutowe kary. W newralgicznym momencie meczu otrzymali je bracia Gębala i Michał Daszek. Ekipa ze stolicy Macedonii również łapała kary, ale w osłabieniu radziła sobie dużo lepiej niż gospodarze. W rezultacie im bliżej końca meczu, tym większą przewagę miał Vardar. Na pięć minut przed końcem wynosiła ona 4 bramki.

Gdy na zegarze wybiła 56.minuta Orlen Wisła Płock zdecydowała się na ostatni zryw. Do dwóch bramek stratę zniwelowali Sime Ivić i Przemysław Krajewski. Kibice znów zaczęli wierzyć. Wydawało się, że gospodarze mogą odwrócić losy meczu. Niestety, Vardar pokazał swoją wyższość i nie pozwolił się dogonić. Zwycięzcy Ligi Mistrzów rozpoczęli nową kampanię od zwycięstwa w Płocku.

Orlen Wisła Płock – Vardar Skopje 22:26 (9:13)

Wisła: Wichary, Morawski, Borbely – Daszek 6, Duarte 1, Krajewski 3, Obradović, Ghionea, T. Gębala, Ivić 4, Tarabochia 3, M. Gębala, Zabić 1, Mihić, De Toledo 4, Wołowiec.

Vardar: Sterbik Capar, Gjorgjeski – Stoilov 2, Kristopans 4, Ferreira Moraes, Maquenda Pena 1, Karacić 2, Abutović, Canellas Reixach 1, Cindrić 3, Cupić 3, Dibirov 3, Shiskarev 2, Borozan 5, Vojvodić, Marsenić.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA