Paweł Adamajtis specjalnie dla polski-sport.pl: Zawsze marzyłem o tym, by grać w Serie A

24 mar 2017, 16:27

Utalentowany atakujący, Paweł Adamajtis w trakcie sezonu przeszedł z częstochowskiego AZS-u do włoskiej Serie A. W rozmowie z naszym serwisem opowiada m.in. o życiu w nowym miejscu, nauce języka wloskiego i różnicy pomiędzy rodzimą a włoską ligą.

 

Marta Korzańska: Zdążyłeś się zaklimatyzować we Włoszech?

Paweł Adamajtis: Oczywiście! Atmosfera tutaj jest bardzo pozytywna, a drużyna przyjęła mnie bardzo ciepło.

M.K.: Propozycja z Milano była dla Ciebie dużym zaskoczeniem?

P.A.: Propozycja z Milano była zaskoczeniem, jednak źle działo się w Częstochowie i musiałem zmienić barwy. Cięszę się, że tak to się potoczyło. Dziś wiem, że była to bardzo dobra decyzja. Pokazałem się z dobrej strony we Włoszech i dzięki temu otworzyło mi to drzwi do tej ligi, a ja zawsze marzyłem o tym, by grać w Serie A i spróbować tej włoskiej siatkówki.

M.K.: Ciężko było Ci się odnaleźć w nowej sytuacji, w nowym miejscu, gdzie wszyscy mówią innym językiem?

P.A.: Trzeba przyznać, że mało Włochów mówi po angielsku. Uwielbiają swój język, a w szkołach nie ma odpowiedniego systemu nauki tego języka. Jednak porozumiewanie się na boisku nie stanowiło dla mnie dużej przeszkody. Grałem dwa lata pod wodzą Andrea Gardiniego i już wtedy nauczyłem się paru słów po włosku, które na parkiecie wystarczą by się rozumieć z zawodnikami.

M.K.: Samodzielnie próbujesz uczyć sie języka?

P.A.: Samodzielnie i z pomocą chłopaków z drużyny, którzy chętnie mi w tym pomagają i mają też spory ubaw jak mieszam słówka angielskie z włoskimi, a czasami nawet z polskimi.

M.K.: Czym różni się włoska Serie A od rodzimej PlusLigi?

P.A.: We włoskiej Serie A poziom jest bardziej wyrównany. Prawda, że są cztery bardzo silne ekipy, które dyktują warunki, ale reszta ekip jest na tym samym poziomie. W PlusLidze wydaje mi się, że poziom jest dużo bardziej zróżnicowany. Mamy kilka bardzo silnych ekip, później jest środek tabeli i na końcu tak zwani outsiderzy, którzy walczą na dole tabeli.

M.K.: Gdybyś mógł porównać atmosferę na hali we Włoszech do tej w Polsce?

P.A.: To tak naprawdę zależy od klubu w którym grasz i drużyny z którą grasz. W Polsce jak i we Włoszech jest duże parcie na siatkówkę. Jest mnóstwo kibiców i ludzie których siatkówka interesuje, co przyciąga na hale sporą ilość kibiców. Kiedy graliśmy z Perugią albo Trentino Volley nasza hala pękała w szwach, a atmosfera była porównywalna do meczów o mistrzostwo. To działa tak samo jak w Polsce, gwiazdy z czołowych klubów przyciągają rzesze fanów.

M.K.: Contre czy Uriarte mówiąc o kibicach we Włoszech, potwierdzają, że kibice interesują się meczami, jednak niczym po za tym, gdy w Polsce kibice żyją siatkówką przed, w trakcie i po spotkaniu. Zgadzasz się z tym?

P.A.: Ciężko to podsumować w ten sposób. Tutaj kibice również żyją siatkówką. Kluby podobnie jak w Polsce poza treningami i meczami organizują dla kibiców różne spotkania, zapraszają szkoły na pokazowe treningi i biorą udział w różnych akcjach społecznych, właśnie po to, żeby przyciągnąć więcej kibiców do hali i promować swoje kluby.

M.K.: W Milano jesteś jednym z najlepszych zawodników. Do Polski płyną informacje o twojej świetnej postawie w spotkaniach. Jak bardzo włoski zespół pozwolił ci się do tej pory rozwinąć?

P.A.: Trenerzy i drużyna pomogli mi rozwinąć skrzydła we Włoszech dzięki temu bardziej uwierzyłem w siebie, a to jedyna droga by wykorzystać swój potencjał.

M.K.:  Śledzisz sytuację w PlusLidze?

P.A.: Oczywiście, często sprawdzam wyniki i oglądam mecze. Byłem częścią Plusligi w tym sezonie, więc mam pewien sentyment. Bardzo podoba mi się gra Olsztyna i Jastrzębskiego Węgla. Uważam, że to sezon tych dwóch drużyn i szkoda, że tylko jedna z nich znajdzie się w grze o medale. Obie zasługują na to miano.

M.K.: Kto Twoim zdaniem zdobędzie tytuł mistrzów Polski?

P.A.: Jastrzębski Węgiel zagra w finale z ZAKSĄ [Kędzierzyn-Koźle przy.red.], ale to ZAKSA okaże się najmocniejsza.

M.K.: Dziekuję za rozmowę!

P.A.: Również dziękuję!

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA