Pechowa porażka Raiders, Janikowski próbował pobić rekord NFL

Aktualizacja: 19 wrz 2016, 12:02
19 wrz 2016, 02:57

W zeszłym tygodniu szczęście dopisywało ekipie Oakland Raiders, która rozgrywki NFL rozpoczęła od minimalnej wygranej nad New Orleans Saints 35:34. Tym razem fortuna była jednak po stronie zespołu Atlanta Falcons, którzy zwyciężyli 35:28.

Pierwsza kwarta nie przyniosła punktów dla żadnej z drużyn. Dopiero w drugiej części gry pierwsze trzy “oczka” gościom z Atlanty dał doświadczony 41-letni kopacz Matt Bryant. Już cztery minuty gry później podopieczni Jacka Del Rio z nawiązką odrobili straty i wyszli na prowadzenie. Przyłożenie zaliczył Latavius Murray, a za jeden punkt bez najmniejszych problemów podwyższył Sebastian Janikowski, dzięki czemu gospodarze prowadzili 7:3. Taki wynik nie utrzymał się długo, gdyż przyłożeniem odpowiedział Julio Jones, odwracając losy meczu. Kopnięciem rezultat na 10:7 dla przyjezdnych podwyższył Matt Bosher.

W samej końcówce pierwszej połowy po raz drugi kopnięciem z pola popisał się Bryant, przez co ekipie z Kalifornii pozostało zaledwie 40 sekund do gwizdka kończącego drugą kwartę. Raiders zdołali w tym czasie przedostać się dokładnie na odległość 58 jardów do bramki i gdy na zegar pokazywał, że nie uda się już wykonać żadnej akcji, zadecydowano o próbie kopnięcia z pola. Prawdziwym ekspertem jest w tym Sebastian Janikowski, którego śmiało można nazwać jednym z najskuteczniejszych kopaczy w historii najlepszej ligi świata. Potwierdzają to liczby – nasz rodak jest rekordzistą NFL pod względem skutecznych field goali z odległości co najmniej 50 jardów od bramki. Obecnie ma ich na swoim koncie 52 i rekord dzierży wspólnie z inną legendą – nie grającym już Jasonem Hansonem. W tym sezonie Polak będzie więc stawał przed szansami poprawienia tej statystyki i wyjścia na samodzielne prowadzenie w klasyfikacji. Janikowski mógłby świętować już dziś, lecz jego próba kopnięcia z pola z 58 jardów tym razem okazała się nieudana i Oakland Raiders schodzili do szatni przegrywając 7:13.

Już po pierwszych minutach drugiej połowy Clive Walford doprowadził swoim przyłożeniem do remisu 13:13. Dzięki podwyższeniu Janikowskiego gospodarze wyszli na minimalne prowadzenie, które trwało niecałe osiem minut. Wówczas touchdown zapisał na swoim koncie Jacob Tamme, odwracając losy rywalizacji. Goście, którzy chwilę wcześniej mieli jeden punkt straty zaryzykowali i zdecydowali się na podwyższenie za dwa “oczka”. W pełni im się to opłaciło, ponieważ z ogromną łatwością dzięki swoim kolegom z bloku ofensywnego rozgrywający Matt Ryan wbił się w endzone Raiders.

Ostatnia kwarta przyniosła wiele emocji, a rozpoczęła się od ponownego wyrównania stanu rywalizacji. Przyłożenie, które wywalczył Michael Crabtree oraz jednopunktowe podwyższenie Sebastiana Janikowskiego zmieniły wynik na 21:21. Później jednak dwa ciosy zadali przyjezdni. Dopisało im ogromne szczęścia zwłaszcza przy touchdownie Justina Hardy’ego. Rozgrywający Falcons, Matt Ryan podawał bowiem zupełnie do kogoś innego, lecz graczowi z Atlanty piłka odbiła się od rąk w taki sposób, że poszybowała w górę i najwyżej wyskoczył do niej właśnie Hardy, dając gościom kolejnych sześć “oczek” Jedno dorzucił kopnięciem Bryant. Niespełna pięć minut później po przyłożeniu Tevina Colemana i podwyższeniu kopacza gości, ich prowadzenie wynosiło już 14 punktów (35:21), a gospodarzy stać już było tylko na skuteczną akcję Andre Holmesa i podwyższenie Sebastiana Janikowskiego, który ustalił wynik meczu na 28:35.

Oakland Raiders w trzeciej serii gier NFL zmierzą się na wyjeździe z Tennessee Titans i może to być kolejna okazja do poprawienia rekordu dla urodzonego w Wałbrzychu 38-letniego kopacza.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA