PLK: MKS nie zdobył Radomia

12 mar 2017, 17:06

W meczu sąsiadów w tabeli Polskiej Ligi Koszykówki wszyscy oczekiwali sporych emocji i na pewno nie zawiedli się. Rosa Radom zdołała jednak zachować zimną krew w końcówce i pokonać MKS Dąbrowę Górniczą 90:85 (16:22, 28:18, 23:22, 23:23).

Spotkanie lepiej rozpoczęli gracze Drażena Anzulovicia, a mianowicie Piotr Pamuła. W niecałe trzy minuty zdobył 9 punktów i nakręcał ataki dąbrowian. Radomianie nie pozwalali jednak zbudować w I kwarcie dużej przewagi, ponieważ też bardzo pewnie egzekwowali swoje akcje. Sytuacja zmieniła się dopiero w trakcie ostatniej 1:43 minuty, kiedy po dwa punkty zdobyli Maciej Kucharek, Przemysław Szymański i Byron Wesley, a gracze Wojciecha Kamińskiego nie potrafili trafić do kosza, przez co pierwsze 10 minut skończyli ze stratą 6 punktów.

II ćwiartka również lepiej rozpoczęła się dla gości. Powoli budowali oni przewagę, która w pewnym momencie wyniosła nawet 12 punktów. W pewnym momencie coś się jednak w grze MKS-u zacięło. Dąbrowianie nie potrafili trafić do kosza, a także odbijali się od dobrej obrony strefą, którą pokazywali gospodarze. Przyniosła ona straty, co w połączeniu z niezwykle pewną egzekucją swoich rzutów przez radomian, dało serię 16:0. Fantastycznie funkcjonowały rzuty z dystansu oraz dzielenie się piłką i to właśnie te dwa elementy pozwoliły Rosie osiągnąć wysokie prowadzenie. Ostatnie słowo w II kwarcie należało jednak do MKS-u, ponieważ równo z syreną końcową wjazdem pod kosz i wsadem popisał się Byron Wesley.

W drugiej połowie powoli, ale konsekwentnie MKS odrabiał stratę, a nawet wyszedł na dwupunktowe prowadzenie, jednak ponownie zabrakło skupieniai Rosa zdołała lepiej zakończyć kwartę. Ostatnia akcja ponownie była niezwykle widowiskowa. Tym razem głównym aktorem był jednak gracz gospodarzy – Igor Zajcew. Dobił on wsadem niecelny rzut Szymkiewicza. Kibice MKS-u mieli jednak pewne powody do zadowolenia. Odblokowali się i zaczęli punktować gracze Amerykańscy. Kerron Johnson zdobył w III kwarce 7 punktów (wcześniej 4), a Jeremiah Wilson 8 (dotychczas 0).

W najważniejszą kwartę spotkania goście weszli jednak słabiej, niż można by się tego spodziewać. Pozwolili radomianom na serię 7:0, a pierwsze punkty z gry zdobyli 5:01 minut po rozpoczęciu tej odsłony (wcześniej 4 punkty uzyskał Byron Wesley z linii rzutów osobistych). Przewaga gospodarzy wynosiła już 13 punktów, jednak wtedy MKS wskoczył na najwyższy poziom w defensywie i zdołał zniwelować przewagę do 4 oczek. W ostatnich sekundach zabrakło jednak koncentracji i szansa na dogrywkę lub zwycięstwo została zmarnowana. Na zegarze widniało 17 sekund do końca meczu, Rosa prowadziła 4 punktami, a piłkę w rękach mieli dąbrowianie. Akcji jednak nie wykorzystali, ponieważ Marcin Piechowicz zdecydował się na podanie w poprzek boiska, które przejął Michał Sokołowski i zakończył kontrę wsadem. Po tej akcji było już pewne, że Rosa Radom zwycięstwa nie odda.

Rosa Radom – MKS Dąbrowa Górnicza 90:85 (16:22, 28:18, 23:22, 23:23)

Rosa Radom: Sokołowski 19, Witka 16, Zegzuła 15, Jackson 12, Zyskowski 11, Szymkiewicz 8 (10 ast), Zajcew 6 (8 zb), Adams 3, Jeszke 0, Stanios 0

MKS Dąbrowa Górnicza: Johnson 19 (7 ast), Pamuła 16, Wesley 15, Wilson 11 (7 zb), Szymański 9, Kowalenko 7 (7 zb), Wołoszyn 4, Parzeński 2, Kucharek 2, Piechowicz 0

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA