Podsumowanie 16. kolejki na zapleczu ekstraklasy

9 sty 2017, 18:08

W ubiegły weekend koszykarze występujący w I lidze, wybiegli na parkiet, aby rozpocząć drugą rundę sezonu zasadniczego. Pierwsza kolejka rozgrywana w nowym roku obyła się bez niespodzianek. Legia pokonała Biofarm na wyjeździe, a Sokół pewnie ograł Pruszków w Łańcucie.

Biofarm Basket Poznań – Legia Warszawa 58:66 (10:14, 11:17, 19:18, 18:17)

Początek meczu był lepszy w wykonaniu poznaniaków, jednak goście ze stolicy szybko zaczęli kontrolować sytuację na boisku i nie pozwolili osiągnąć gospodarzom wyraźnej przewagi punktowej. Początek drugiej ćwiartki to chwilowy przestój Legii, która przez pewien czas nie była w stanie umieścić piłki w koszu, mimo problemów podopieczni trenera Bakuna zdołali zakończyć pierwszą połowę prowadząc, 31:21. Po przerwie Biofarm zaczął punktować za trzy, a przewaga gości stopniała do zaledwie czterech punktów. Legia nie zamierzała jednak odpuszczać i ponownie narzuciła podopiecznym trenera Szurka swój styl gry. Początek czwartej kwarty to jeszcze lepsza postawa Legionistów, którzy w ciągu minuty zaliczyli serię celnych rzutów. Poznaniacy zaczęli jednak odrabiać straty, jednak to rywal ze stolicy lepiej zwytrzymał grę nerwów w końcówce i wygrał spotkanie w Wielkopolsce, 66:58. Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobył Struski (16 pkt) natomiast wśród gości świetnie spisywał się Wilczek (18 pkt).

Zetkama Doral Nysa Kłodzko – SKK Siedlce 79:65 (23:21, 25:18, 18:6, 13:20)

Był to pierwszy wygrany mecz drużyny z Kłodzka odkąd rolę jej szkoleniowca pełni Radosław Hyży. Początek pierwszej kwarty to mały festiwal trójek, które wpadały po obu stronach parkietu. Premierowa odsłona była dość wyrównana i zakończyła się nieznacznym prowadzeniem Zetkamy, 23:21. Można powiedzieć, że mecz od samego początku układał się po myśli Kłodzczan, wśród których świetnie dysponowany był zwłaszcza Marcin Bluma. Doświadczony podkoszowy zaliczył w tym meczu double-double ( 23 punkty oraz 18 zbiórek). Podopieczni trenera Hyżego schodzili do szatni prowadząc, 48:39. Decydująca okazała się jednak trzecia kwarta, która sprawiła, że wynik meczu stał się już właściwie formalnością. We wspomnianej ćwiartce siedlczanie zdołali zdobyć zaledwie sześć punktów, co przy osiemnastu Nysy nie wróżyło niczego dobrego. Przed ostatnią odsłoną gospodarze prowadzili już ponad 20 punktami, ale mimo to do końca zachowali koncentrację i nie pozwolili SKK na znaczne odrobienie strat. Taka postawa, a przede wszystkim gra zespołowa zdecydowała o zwycięstwie doralowców, 79:65. Najwięcej punktów dla gości zdobył Szymczak (17 pkt).

ACK UTH Rosa Radom – Meritumkredyt Pogoń Prudnik 53:76 (19:22, 15:24, 14:11, 5:19)

Końcówka roku w wykonaniu podopiecznych trenera Gutkowskiego była bardzo udana. Radomianie najpierw pokonali Spójnię Stargard, a następnie Sokoła Łańcut, czyli drużyny znajdujące się w ścisłej czołówce tabeli. Wczorajsze spotkanie nie zaczęło się najgorzej dla radomian, którzy po premierowej odsłonie przegrywali tylko trzema punktami. W drugiej kwarcie goście z Prudnika znacznie lepiej radzili sobie w strefie podkoszowej i grali skutecznie, dzięki czemu schodzili na przerwę prowadząc, 46:34. Rosa wyszła z szatni mocno zmobilizowana i świetnie spisywała się zwłaszcza w defensywie. Przed rozpoczęciem czwartej kwarty gospodarze przegrywali już tylko ośmioma punktami, co wciąż dawało nadzieję na zwycięstwo i udany początek roku. Zgubna okazała się właśnie ostatnia ćwiartka, gdzie team z Radomia grał na fatalnej skuteczności i przegrał z Prudnikiem, 53:76. Najlepszym graczem w szeregach Rosy był Zegzuła (18 pkt) natomiast wśród gości dobrze spisywał się Nowakowski (21 pkt).

Max Elektro Sokół Łańcut – Znicz Basket Pruszków 84:66 (27:24, 22:14, 15:16, 20:12)

Podopieczni trenera Kaszowskiego zajmują obecnie pierwszą lokatę w tabeli i byli wyraźnym faworytem spotkania na Podkarpaciu. Mecz rozpoczął się od mocniejszego uderzenia gości, którzy chcieli ukąsić lidera. Pierwsza kwarta była dość wyrównana, ale Sokół głównie za sprawą świetnej dyspozycji Sroki pokazał, że na Pruszków czeka tu nie lada wyzwanie. Premierowa odsłona zakończyła się prowadzeniem Łańcuta, 27:24. W drugiej kwarcie gospodarze wciąż skutecznie powiększali swoją przewagę a po pierwszej połowie prowadzili, 49:38. Pruszków wyszedł z szatni dość zmobilizowany, jednak kropkę nad “i” postawił Rafał Kulikowski ( MVP tego spotkania), który celnymi rzutami sprawił, że goście przegrywali już 47:63. Podopieczni trenera Kaszowskiego dominowali w praktycznie każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła i wygrali to spotkanie, 84:66. W szeregach Łańcuta świetnie spisywał się Kulikowski, który zaliczył double-double ( 11 punktów oraz 13 zbiórek). Na uwagę zasługuje również gra Koszuty ( 19 pkt) oraz Sroki (13 pkt). Najwięcej punktów dla gości zdobyli natomiast Madziar (13 pkt) i Paszkiewicz z taką samą zdobyczą punktową.

GTK Gliwice – Kotwica Kołobrzeg 77:72 (25:22, 15:10, 20:20, 17:20)

Spotkanie w Gliwicach było bardzo zacięte, a beniaminek przez dłuższy czas miał okazję do sprawienia niespodzianki i pokonania miejscowych graczy. Po premierowej odsłonie gospodarze wygrywali nieznacznie, 25:22. Gliwiczanie grali zespołowo, a piłkę perfekcyjnie dzielił pomiędzy nimi Filipiak. Początek drugiej kwarty to jednak przestój gospodarzy, którego Kotwica nie potrafiła odpowiednio wykorzystać. Koniec pierwszej połowy był gorszy w wykonaniu gości, a GTK schodziło do szatni prowadząc, 40:32. Kołobrzeżanie zaliczyli wręcz książkowy początek gry po przerwie, dzięki czemu szybko odrobili straty i wyszli na prowadzenie, 65:64. Gospodarze zdołali jednak opanować sytuację na boisku i wygrali z beniaminkiem, 77:72. Najlepszym graczem w szeregach Gliwic był Salomonik (19 pkt) natomiast wśród gości dobrze spisywał się Dzierżak (14 pkt).

GKS Tychy – Spójnia Stargard 79:71 (27:22, 20:7, 16:16, 16:26)

Drużyna ze Stargardu zdaje się w ostatnim czasie przeżywać lekki kyzys, gdyż w sobotę doznała czwartej porażki w roli gości z rzędu. Pierwszą kwartę stargardzianie przegrali nieznacznie, jednak o ostatecznym wyniku meczu w dużej mierze zadecydowała druga kwarta, w której stracili aż 20 punktów. Gospodarze świetnie radzili sobie zwłaszcza na lini rzutów wolnych, ale też znacznie ograniczyli rzuty gości z dystansu, dzięki czemu schodzili na przerwę prowadząc, 47:29.Po wyjściu z szatni Spójnia wciąż miała problemy z trafieniem do kosza, jednak udało jej się znacznie zmniejszyć przewagę tyszan, a zarazem uniknąć mocno kompromitującej porażki. Ostatecznie Stargard przegrał w Tychach, 71:79. Wśród gospodarzy najlepiej spisał się doświadczony Mazur (16 pkt) natomiast wśród gości najlepszym graczem był Janiak (24 pkt).

Jamalex Polonia 1912 Leszno – Astoria Bydgoszcz 77:74 (22:22, 19:14, 21:26, 15:12)

Beniaminek z Leszna całkiem dobrze radzi sobie w debiutanckim sezonie, a w niedzielnym spotkaniu pokonał Astorię Bydgoszcz, 77:74. Premierowa odsłona była bardzo zacięta i zakończyła się remisem, 22:22. Druga kwarta to już nieznaczna dominacja podopiecznych trenera Grudniewskiego, którzy schodzili do szatni prowadząc, 41:36. W trzeciej ćwiartce Astoria doprowadziła do remisu, a nawet wyszła na prowadzenie. Bydgoszczanie dobrze rozpoczęli też czwartą kwartę, a na siedem minut przed końcem spotkania prowadzili czterema punktami. W pewnym momencie w grze podopiecznych trenera Hudeusza coś jednak się zacięło, a celne rzuty beniaminka w końcówce sprawiły, ze wygrał to spotkanie. Najlepszym graczem w szeregach Jamaleksu był Stępień (26 pkt) natomiast w bydgoskim zespole wyróżniał się Bierwagen (15 pkt).

 

 

 

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA