Pogrom na koniec maratonu – MKS zdecydowanie lepszy od KPR-u!

11 lut 2017, 19:45

Spotkanie z KPR-em Gminy Kobierzyce było już szóstym meczem domowym z rzędu dla MKS-u Selgros Lublin rozgrywanym w Hali Globus. Lubelscy kibice mogli się czuć nasyceni żeńskim handballem, jednak jak zawsze w tym sezonie frekwencja dopisała i do hali mimo mało prestiżowego rywala przybyło wielu fanów.

Po przekonujących zwycięstwach w ostatnich meczach, gdzie podopieczne Nevena Hrupca nie miały problemów z ogrywanie drużyn z dolnych rejonów tabeli, jak i pretendującego do tytułu Vistalu Gdynia biało-zielone nie wyobrażały sobie innego scenariusza, niż kolejne pewne dwa punkty. Nie można się było temu dziwić, gdyż Marta Gęga i jej koleżanki były przed tym starciem murowanymi faworytkami.

Zweryfikował to również parkiet, gdzie mimo wyrównanych pierwszych pięciu minut, po których mogliśmy zobaczyć wynik 3-2, znacznie lepiej w mecz weszły liderki z Lublina. Od stanu 3-2 przyjezdne nie miały wiele do powiedzenia i już po kwadransie biało-zielone prowadziły 10-2. W tym okresie zdecydowanie na wyróżnienie zasłużyła akcja, gdzie Marta Gęga zagrała za plecami do ustawionej na kole Joanny Drabik, a ta nie miała problemów z wykończeniem tej efektownej akcji.

Do przerwy obraz gry nie uległ zmianie. Zespół z Kobierzyc miał ogromne problemy w ataku pozycyjnym. Widać było, że przyjezdne nie miały żadnych atutów, by sprostać szczelnej defensywie mistrzyń Polski. Przez to zespół z Dolnego Śląska w pierwszych 30. minutach zdołał zdobyć tylko pięć trafień.

Druga część gry nie przyniosła żadnego novum. Dalej to gospodynie kontrolowały sytuację na parkiecie, a już po kilku minutach trener Hrupec mógł wprowadzić zmienniczki, które w poprzednich meczach nie dostawały aż tylu minut do pokazania swoich umiejętności.

Na uwagę zasłużył również fakt, że w okolicach 40. minuty chorwacki szkoleniowiec zdecydował się konsekwentnie grać siódemką w polu co akcja wycofując bramkarkę. Przynosiło to efekty i lublinianki potrafiły bez problemu wypracowywać sobie dogodne pozycje do zdobywania bramek. Koszmar w ataku KPR-u trwał dalej i rzadko dało się oglądać kobierzyczanki wpisujące się do protokołu meczowego.

Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 35-12 i szczerze mówiąc najważniejszym faktem dla obrończyń tytuł jest to, że udało się rozegrać kolejny mecz bez urazów i bez wykonywania większych błędów w grze. Na uwagę zasługuje uraz Julii Walczak, która jeszcze w pierwszej połowie po zderzeniu z Katarzyną Kozimur zmuszona była do opuszczenia parkietu.

MKS Selgros Lublin – KPR Gminy Kobierzyce 35-12(17-5)

MKS Selgros Lublin: Januchta, Gawlik – Bozovic, Niedźwiedź, Rola, Kowalska, Gęga, Matuszczyk, Kozimur, Drabik, Mihdaliova, Nocuń, Skrzyniarz, Charzyńska, Rosiak, Uzar

KPR Gminy Kobierzyce: Słota, Demiańczuk – Jakubowska, Wojda, Janczak, Łuczkowska, Kaźmierska, Szymańska, Bartkowska, Linkowska, Daszkiewicz, Walczak

MVP: Jagoda Linkowska oraz Małgorzata Rola

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA