Mija już prawie trzy tygodnie od zajść które miały miejsce w nocy z pierwszego na drugiego października pod stadionem Legii Warszawa, kiedy to pseudokibice mistrzów Polski zaatakowali wychodzących z autokaru swoich piłkarzy. Sprawa na razie stoi w martwym punkcie co martwi obserwatorów…
Głos w tej sprawie zabrała już nawet policja oraz Minister Sportu, Witold Bańka, którzy potępiają zachowanie klubu w tej sprawie. – Ze strony klubów musi być współpraca z policją, a nie ciche przyzwolenie na łamanie prawa. Wspaniałe, patriotyczne oprawy, słynne na cały świat to jedno. A pirotechnika, która jest nie tylko w naszym kraju, lecz także w całej Unii Europejskiej penalizowana, to drugie i nie może być na nią przyzwolenia. – grzmi Witold Bańka.
– Nawet najlepsza policja świata nie poradzi sobie sama. Na razie nie mamy pomocy ze strony klubów w identyfikacji sprawców. Po nocnych igraszkach na parkingu przed stadionem Legii, wysłaliśmy do klubu CBŚ. Efektów nie było żadnych, nie dostaliśmy żadnej informacji od Legii o tym zajściu – dodał Komendant główny policji Jarosław Szymczyk.
Źródło: Własne/ Super Express