Poweekendowy Ogień #10: Niestety, to skończy się upadkiem

Aktualizacja: 3 lut 2022, 12:11
25 kwi 2017, 15:37

14-krotny mistrz Polski, 3-krotny zdobywca Pucharu Polski, ale przede wszystkim jeden z najbardziej zasłużonych klubów w historii polskiej piłki. Ruch Chorzów od kilku lat znajduje się w poważnych tarapatach finansowych, a historia związana z nimi jest bardzo zawiła i skomplikowana. Jednakże wydaje się, że: ,,przychodzi kres na kres” jak śpiewał zespół Perfect i klub jest na prostej drodze do upadku.

Ostatnie wydarzenia związane z odejściem z klubu Waldemara Fornalika, tylko potwierdziły to, o czym się mówi od dawna. Trener używał bardzo enigmatycznych sformułowań, tłumacząc się ze swojego nagłego odejścia z drużyny Ruchu. Tak naprawdę nikt nie potrafi znaleźć tam odpowiedniego planu naprawczego. Piłkarze strajkują, zaległości wobec nich, urzędu skarbowego oraz ZUS-u przekraczają już 5 mln złotych, a potężnej firmy, która mogłaby wspomóc ,,Niebieskich” nie widać. Co prawda, obecny prezes Janusz Paterman załatwił dwóch sponsorów w postaci dealera Toyoty Czajka-Auto i firmę medyczną BetaMed oraz przekonuje, iż ma plan wyciągnięcia z tarapatów klubu i w związku z tym chce wystąpić na sesji Rady Miasta, lecz to wszystko chyba jednak za późno. Kto bowiem kupi nowe akcje Ruchu za 17,8 mln zł, wiedząc, co w trawie piszczy? Chyba tylko kompletny wariat albo kompletni wariaci.

Spirala się nakręca od kilku lat, bowiem okazuje się, że klub od dłuższego czasu ukrywał długi przed PZPN-em. Być może gdyby zadziałano wcześniej, to udałoby się wydostać z kłopotów, a takto ,,finansowa infekcja” rozwinęła się i przybrała już bardzo dużych rozmiarów, zagrażając życiu Ruchu Chorzów. 18 milionów złotych, które klub pożyczył od miasta to była kolejna pomocna dłoń z tej strony, lecz po raz kolejny okaże się ona niewystarczająca do tego, by przestać martwić się o byt.

Wszyscy już mają powoli dość ciągłego zamieszania. Odejście Fornalika jest dopiero początkiem kłopotów. Piłkarze już raz odmówili wyjścia na trening, a największa gwiazda Ruchu, reprezentant Polski do lat 21 Patryk Lipski ponoć domaga się przedterminowego rozwiązania kontraktu. Poważnych wzmocnień w ostatnim czasie nie było i nie będzie, bo nie ma za co. Mam wrażenie, że ,,Niebiescy” utrzymują się przy życiu głównie dzięki temu, iż niemałe pieniądze płyną z telewizji. Gdy tylko zabraknie zastrzyku gotówki z C+ po ewentualnym spadku, to los Ruchu będzie przesądzony.

Jakby tego było mało, na jaw w ostatnim czasie wyszły nieporozumienia związane z transferem Mariusza Stępińskiego do Nantes. Mówi się o tym, że jeden z udziałowców 70 procent kwoty transferu reprezentanta Polski przelał na swoje konto! Do tego prezes Ruchu Janusz Paterman zdradził, iż do 1 sierpnia klub nie będzie miał żadnych wpływów. I jak tu normalnie funkcjonować?

To musi skończyć się upadkiem. Chociaż sam tego nie chcę i myślę, że nie chce tego nikt, komu na sercu leży polska piłka, to fakt ten zdaje się być nieunikniony. Kuracji nie podjęto w odpowiednim czasie i teraz na nic zdadzą się jakiekolwiek starania. Zastanawiać może tylko to, czy Ruch otrzyma licencję na następny sezon. 15 maja się dowiemy, gdyż do tego czasu ,,Niebiescy” muszą spłacić zaległości za poprzedni rok wobec piłkarzy, urzędu skarbowego oraz ZUS-u. Cóż, już raz im się udało spłacić długi na czas i w skutek tego przywrócono im odjęte cztery z ośmiu punktów. Być może teraz też się uda, lecz spokoju z pewnością chorzowianie i tak nie zastaną.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA