Legia Warszawa wylosowała Ajax Amsterdam w losowaniu 1/16 finału piłkarskiej Ligi Europy. Będzie to więc powtórka sprzed dwóch lat, kiedy to los również skojarzył te dwa zespoły. Wówczas tuż przed pierwszym meczem z Legią pożegnał się filar mistrzów Polski, Miroslav Radović, który odszedł do Chin. Drużyna się posypała i przegrała w dwumeczu aż 0:4…
Teraz Radović na pewno nigdzie się nie wybiera i już nie może doczekać się starcia z wicemistrzem Holandii. W rozmowie z serwisem “Sport.pl” Serb z polskim paszportem podsumował losowanie…
– Jeszcze przed losowaniem rozmawiałem ze znajomymi i mówiłem im, że bardzo chciałbym trafić na Ajax. Cieszę się. Po pierwsze dlatego, że, los oddaje mi to, co zabrał dwa lata temu. A po drugie, że to drużyna w naszym zasięgu.. – Wiele osób było negatywnie nastawionych do mojego powrotu. Miało wątpliwości, pytało: po co Legii znowu ten “Rado”. Ja mówiłem tylko, że boisko wszystko zweryfikuje. I chyba weryfikuje. Mam nadzieję, że swoją grą trochę odkupiłem winy. Przekonałem choć niewielką część tych kibiców, którzy dwa lata temu nie mogli się pogodzić z moim odejściem do Chin. – podsumował pomocnik Legii Warszawa
– Teraz przed nami ostatni mecz w tym roku [w niedzielę Legia zagra z Górnikiem Łęczna], który chcemy zakończyć zwycięstwem. Potem chwila przerwy i czas na Ajax. Już nie mogę się doczekać.- dodał Radović.