Rafał Majka (Bora-hansgrohe) podczas niedzielnego etapu Tour de France uczestniczył w kraksie podczas której doznał wielu obrażeń. Polak ukończył etap, ale w poniedziałek zdecydowano, że nie będzie on kontynuował jazdy w Wielkiej Pętli.
Majka był liderem niemieckiego zespołu na klasyfikację generalną, ale straty poniesione na dziewiątym etapie sprawiły, że stracił on szanse na miejsce w czołówce. Po upadku musiał zostać opatrzony i nie zdołał już dołączyć do peletonu. Ostatecznie minął linię mety ze stratą 25 minut.
Dzisiaj boli mnie całe ciało, ale cieszę się. że nie mam złamań. Trudno mi wyjaśnić jak mogło dojść do kraksy, nic takiego się nie działo, po prostu moje przednie koło wpadło w poślizg. Także Risto, nasz mechanik, omal nie upadł kiedy spieszył z pomocą. Na drodze musiała leżeć plama oleju lub coś podobnego. Chcę podziękować całemu zespołowi, miałem świetne wsparcie. Powiedziałem Emanuelowi Buchmannowi by jechał dalej i nie stracił szans w klasyfikacji generalnej, Jay McCarthy pomógł mi dołączyć do następnej wielkiej grupy. Dziękuję również Michałowi Kwiatkowskiemu, który wsparł mnie na ostatnich kilometrach. Po tak ciężkim upadku nie ma sensu kontynuować jazdy, z bólu trudno mi oddychać. Musieliśmy podjąć rozsądną decyzję, ze względu na moje zdrowie, ale również resztę sezonu. Teraz odpocznę i wznowię przygotowania do końcówki sezonu. – powiedział Rafał Majka po ogłoszeniu decyzji o wycofaniu się z kolejnych etapów Tour de France.
