Remis w Gdańsku. Emocji nie zabrakło

Aktualizacja: 3 lut 2022, 11:45
5 sie 2017, 17:36

Piłkarze Lechii Gdańsk nie wygrali swojego trzeciego spotkania z rzędu w tym sezonie. Tym razem zremisowali 1-1 na PGE Arenie z beniaminkiem z Zabrza. 

Lechia od samego początku rzuciła się do ataku. Brylował wracający po zawieszeniu Sławomir Peszko, ale przewaga gdańszczan nie została udokumentowana żadnym trafieniem. W 16. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego do piłki najwyżej wyskoczył Matras, ale strzał obrońcy gospodarzy minął lewy słupek bramki strzeżonej przez Tomasza Loskę. Trzy minuty później idealną okazję po drugiej stronie boiska miał Igor Angulo. Aktualnie najlepszy strzelec Lotto Ekstraklasy fatalnie pomylił się i nie skierował celnie piłki do pustej bramki.

Ale Hiszpanowi udało się zrehabilitować na sześć minut przed końcem pierwszej połowy. Piłkę z autu w pole karne wrzucił Rafał Kurzawa. Najwyżej w nim do niej wyskoczył Łukasz Wolsztyński, który perfekcyjnie tyłem z głowy zgrał futbolówkę do Angulo, a 31-latek strzałem z powietrza pokonał Dusana Kuciaka. Nieco zaskakujący obrót dla fanów biało-zielonych przybrały sprawy na PGE Arenie.

W 57. minucie gospodarze doprowadzili do wyrównania. Piłkę ręką w polu karnym zagrał obrońca gości Mateusz Wieteska i sędzia Daniel Stefański wskazał na ,,wapno”. Rzut karny na bramkę zamienił niezawodny na początku tych rozgrywek Marco Paixao. Pewnym strzałem w środek bramki nie dał szans Tomaszowi Losce. Ten remis nie satysfakcjonuje ani jednej ani drugiej drużyny. Dla Lechii jest on jak porażka, bowiem ekipa prowadzona przez Piotra Nowaka potrzebuje punktów, zaś Górnik stworzył sobie dzisiaj kilka naprawdę dobrych okazji i równie dobrze mógł wyjechać z Trójmiasta z kompletem oczek.

Górnik po czterech spotkaniach ma na swoim koncie 7 punktów, o trzy więcej, niż jego dzisiejszy rywal – Lechia Gdańsk.

Lechia Gdańsk – Górnik Zabrze 1:1 (0:1) 

0:1 Angulo 39′

1:1 Paixao 57′-k.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA