Legia Warszawa tylko zremisowała na własnym stadionie w drugiej kolejce LOTTO Ekstraklasy z Koroną Kielce 1:1 i po dwóch meczach ma zaledwie jeden punkt w ligowej tabeli. Po spotkanie niezadowolenia nie krył trener mistrzów Polski, Jacek Magiera…
– Tak grać w ostatnich minutach nie można. Każdy z zawodników powinien się nad tym zastanowić. Straciliśmy dwa punkty, ale trzeba pracować dalej, bo niedługo gramy w Kazachstanie.
Nie da się grać bezbłędnie w każdym meczu. Korona stworzyła sobie sytuacje, ale my również mieliśmy szanse. Mecz był otwarty i toczony w szybkim tempie. Nie zgodzę się, że my graliśmy słabo. Nikt mi tego nie wmówi. Korona grała agresywnie, wysokim pressingiem. Zabrakło spokoju i dokładności. To boli, że tak doświadczony zespół jak Legia strzela gola w 80. minucie i traci gola po kontrze pięć minut przed końcem. Ten gol nie miał prawa paść i o to mamy do siebie pretensje. Jest już jednak po meczu. Liczy się to, co przed nami. Tak jest w sporcie.
Drużyna jest w przebudowie. Pasquato przyszedł w czwartek i nie może od razu rozumieć się z kolegami. Pasquato jest na początku okresu przygotowawczego. Ostatni mecz rozegrał ponad dwa miesiące temu, a dopiero od tygodnia trenował z Juventusem. Nie mogę wrzucać wszystkich do jednego worka. Będziemy starali się jak najlepiej wkomponować nowych zawodników. Nie będę narzekał. Pasquato musi ciężko pracować, aby przekonać mnie do siebie.
Legia Warszawa – Korona Kielce 0:0
Żółte kartki: Możdżeń, Barry.
LEGIA: Malarz – Broź, Czerwiński, Pazdan, Hlousek – Kopczyński, Moulin – Nagy (Mączyński 76′), Szymański (Guilherme 57′), Hamalainen – Sadiku (Kucharczyk 65′)
Rezerwowi: Cierzniak, Dąbrowski, Jędrzejczyk, Pasquato
KORONA: Alomerović – Rymaniak, Barry, Kovacević, Kallaste – Jukić (Miś 74′), Możdzeń, Aankour (Cebula 68′), Żubrowski (Burdenski 81′), Kosakiewicz – Górski
Rezerwowi: Gostomski, Diaw, Mrozik, Argyris