Dla drużyny z Lubina dzisiejsze spotkanie było inauguracją sezonu ligowego. Lubinianie nie zawiedli i rozpoczęli sezon z wysokiego „c”. W trzech setach pewnie pokonali MKS Będzin.
Spotkanie rozpoczęło się od gry punkt za punkt, która trwała przez dłuższą chwilę (4:4). Przełamanie na korzyść lubinian nadeszło dzięki punktowym zagrywkom Marcusa Bohme. Z każdą akcją gospodarze powiększali swoją przewagę (11:7). Szkoleniowiec będzinian, Stelio DeRocco, próbował ratować sytuację, prosząc o przerwy i challenge. Nie przyniosło to jednak oczekiwanych rezultatów – Curpum zdobywało punkt za punktem. Dopiero przy stanie 16:8 przyjmujący drużyny z Będzina, Kyle Russell, zakończył swoim atakiem trwającą od dłuższego czasu serię gospodarzy. Przyjezdni wyraźnie złapali wiatr w żagle i podjęli próbę odwrócenia losów tego seta. Aby wybić ich z rytmu, trener lubińskiego zespołu, Gheorghe Cretu, poprosił o timeout (19:13). Do końca seta gospodarze kontrolowali wynik. Pierwszą partię zakończył autowy atak Mateusza Piotrowskiego (25:16).
Druga odsłona również rozpoczęła się od gry punkt za punkt (2:2). Na chwilowe prowadzenie wyszła ekipa z Lubina, które powiększyło się za sprawą ukarania drużyny gości czerwoną kartką (5:2). Będzinianie zaczęli popełniać coraz więcej błędów, a zaliczka punktowa na koncie lubinian wyglądała dość nieciekawie dla przyjezdnych (10:4). Kilka punktowych zagrywek na korzyść gospodarzy dołożył Robert Taht. Na nic zdała się przerwa wzięta przez trenera będzinian, Estończyk kontynuował dobrą grę w polu serwisowym. Po raz kolejny goście pogubili się w swojej grze, nie potrafili oni skończyć żadnej akcji (20:10). Dopiero w końcowej fazie seta siatkarze MKS-u zaczęli skutecznie blokować rywali, jednak było już za późno, aby ratować wynik. Po raz kolejny gospodarze rozgromili będzinian (25:13).
Początek trzeciej partii nie przyniósł nic innego, tylko grę punkt za punkt (4:4). Dzięki świetnej grze Estończyka Tahta, miejscowi zainkasowali kilka punktów. Siatkarze Cuprum poczuli lekkie rozprężenie i ich gra nie prezentowała się tak dobrze jak w poprzednich partiach. Fakt ten chcieli wykorzystać będzinianie, którzy zaczęli prezentować coraz bardziej agresywną grę (12:9). Przy stanie 15:13 szkoleniowiec gospodarzy poprosił o czas. Do ostatniej piłki wynik był bardzo niepewny, wynik zmieniał się z akcji na akcję. Ostatecznie goście musieli uznać wyższość lubińskiego zespołu (25:19).
Cuprum Lubin – MS Będzin 3:0 (25:16, 25:13, 25:19)
MVP: Robert Taht
Cuprum Lubin: Łomacz, Kaczmarek, Pupart, Taht, Bohme, Hain, Rusek, Malinowski, Michalski, Gorzkiewicz, Gunia, Koumentakis, Grobelny, Kryś
MKS Będzin: Waliński, Araujo, Seif, Rejno, Roberts, Ratajczak, Potera, Woch, Kozub, Przybyła, Piotrowski, Peszko, Russell, Stysiał