Po nieudanym meczu wyjazdowym w Bełchatowie VERVA Warszawa ORLEN Paliwa podjęła na własnym terenie zespół Piotra Gruszki, Asseco Resovię Rzeszów. Przyjezdni walczyli dzielnie, jednak to miejscowym udało się rozegrać spotkanie na swoją korzyść.
Podopieczni Andrei Anastasiego dominowali w każdym aspekcie gry. Najbardziej widoczne było to w ataku, gdzie średnia utrzymywała się w granicach 50%. Co więcej, serie bombardowań w wykonaniu Bartosza Kwolka sprawiały rywalom ogromne problemy. Gospodarze zdobyli w sumie 10 punktów serwisem! – Przyjmowali dobrze, kończyli pierwsze akcje, dodatkowo dołożyli swoje w serwisie. Pierwszy i do połowy drugiego seta zagraliśmy naprawdę dobrze. Wydaje mi się, że dzisiaj to drużyna z Warszawy wrzuciła wyższy bieg i to oni zdecydowanie przeważyli mecz na swoją stronę swoją grą. Staraliśmy się bronić, staraliśmy się pokazywać to, co każdy z nas umie, jednak dzisiaj nie przyniosło nam to punktów – skomentował “na gorąco” kapitan Sovii, Grzegorz Kosok.
Asseco Resovia Rzeszów przyjechała do stolicy w okrojonym składzie. W hali COS Torwar nie pojawił się Marcin Możdżonek, natomiast atakujący zespołu, Zbigniew Bartman, oglądał mecz z perspektywy miejsca pracy statystków. – Od początku roku trapią nas urazy i kontuzje, chyba od początku sezonu nie odbyliśmy treningu w pełnym składzie. Na pewno to trochę przeszkadza, lecz nie można mówić, że to ma główny wpływ na naszą grę, bo każda drużyna boryka się z mniejszymi lub większymi sprawami – stwierdził rzeszowski środkowy.
Kolejne spotkanie w terminarzu Resovii rozegra się na Podpromiu, a rywalem będzie Jastrzębski Węgiel. – Na pewno podejdziemy do tego meczu tak, żeby zagrać dobrze, żeby go wygrać. Skupimy się nie na tym, gdzie gramy i z kim, ale na swojej grze. Może dzisiejszy wynik nie pokazuje tego, ale to naprawdę przynosi efekty, np. na treningach. Jeśli przeciwna drużyna nie wrzuci wyższego biegu i nie zagra naprawdę świetnie, tak jak dzisiaj Warszawa na zagrywce, to możemy grać z każdym – zapewnił Kosok. Stołeczny klub również nie może narzekać na brak wyzwań. W najbliższą środę warszawianie po raz pierwszy zagrają w Lidze Mistrzów przeciwko mistrzowi Francji, Tours VB. – Zwycięstwo bardzo nas cieszy, ale teraz przed nami Liga Mistrzów. Jutro nie będziemy wspominać wygranej z Rzeszowem, a skupimy się na najbliższym przeciwniku – Tours VB – podsumował atakujący VERVY Warszawa ORLEN Paliwa, Jan Król.
Historyczny mecz VERVY w LM w środę, 4 grudnia o godz. 19.