Trzecie spotkanie o wejście do finału PlusLigi między ONICO Warszawa a Jastrzębskim Węglem potrzebował aż pięciu odsłon, aby wyłonić triumfatora.
W spotkanie nieco lepiej weszli goście (0:2). Po kolejnej skutecznej akcji w wykonaniu Juliena Lyneela trener ONICO poprosił o czas i nareszcie w grze gospodarzy coś „zaskoczyło”. Pojedynczy blok Andrzeja Wrony zatrzymał jastrzębską ofensywę, chwilę później Nikolay Penchev sprytnie splasował piłkę na lewej flance. Błąd w serwisie siatkarza „Pomarańczowych” pokazał stan po 6. Drużyny grały w kontakcie punktowym (7:8), jednak przyjezdni znów złapali wiatr w żagle i „odjechali” rywalom (9:12). Warszawianie zdołali odrobić straty i po raz kolejny zespoły szły „łeb w łeb” (13:13). Challenge na prośbę Stephane’a Antigi, rozstrzygnięty na korzyść miejscowych, dał jego podopiecznym pierwsze, skromne prowadzenie (14:13). Wysoka skuteczność duetu Penchev-Wrona sprawiała, że ONICO Warszawa było nie do zatrzymania (19:17, 21:18). Po stronie gości posypała się defensywa, a na zawojowanie tego seta było zdecydowanie za późno. Odsłonę zakończył z drugiej linii Piotr Łukasik (25:20).
Tym razem to warszawianie zaczęli z naprawdę wysokiego „c”, gdyż na dobry początek udało im się wypracować aż cztery „oczka” przewagi (0:4). Pierwszy punkt jastrzębianie zdobyli po ataku francuskiego przyjmującego. Obie drużyny prezentowały wysoki poziom, jednak fortuna była po stronie stołecznych. Przy wyniku 12:7 trener Santilli wziął time-out, lecz gospodarze nadal byli „w gazie” (15:10). Kapitan ONICO, Antoine Brizard efektownie zablokował Jakuba Buckiego, ale mimo to ekipa przyjezdna sumiennie pracowała, aby zniwelować różnicę punktową. Po serii udanych ataków Lyneela goście wyszli na upragnione prowadzenie, które starali się powiększać (17:19). Ostatkami sił sytuację próbował ratować kanadyjski atakujący reprezentujący biało-granatowe barwy, wykorzystując uśpioną czujność rywali na siatce. Potrójny blok warszawian dopełnił dzieła – na tablicy wyników było już 21:19. Cierpliwość i konsekwencja popłaciły, a kropkę nad „i” postawił Jan Nowakowski (25:23).
Na początku trzeciej partii ONICO Warszawa nieznacznie „odskoczyło” przeciwnikom, dlatego też Bucki starał się przebijać po skosie (6:3). Z kolei Wojciech Ferens nie mógł zaliczyć swojej dotychczasowej obecności na boisku do najbardziej udanych wejść, gdyż albo bił po autach, albo był zatrzymywany. Przy wyniku 9:5 miała miejsce przerwa na żądanie szkoleniowca JW, po której zawodnicy z Górnego Śląska zaczęli prezentować się o niebo lepiej. Kiedy przyjezdni wyrównali, na parkiecie pojawił się Maciej Muzaj (10:10). Od tej pory trwała wymiana punkt za punkt, z minimalnym benefitem dla gospodarzy (14:13). Przyjmujący JW przestrzelił atak, lecz za chwilę stołeczny klub oddał gościom „oczko”, dotykając górnej tamy (17:17). Set powoli zaczynał wkraczać w decydującą fazę, a „Pomarańczowi” mieli dwa cenne punkty „zaliczki” (19:21). Finalnie zmagania zakończył blok na Łukasiku (22:25).
Czwarta odsłona zaczęła się równo dla obu ekip (2:3, 5:5). Lukas Kampa uruchomił na środku Piotr Haina, a Vernon-Evans kończył bardzo trudne piłki. Brizard upodobał sobie rozegranie do szóstej strefy, co przynosiło pożądane efekty. As serwisowy rozgrywającego gości dał im chwilowe prowadzenie, które powiększył Lyneel (12:14). Długa wymiana zakończyła się sukcesem warszawian, dzięki czemu wrócili oni do walki (15:15). Końcówka dostarczyła niemało emocji, gdyż przyjezdni mieli aż cztery punkty przewagi, których kurczowo się trzymali (17:21, 19:23). Na gwiazdę wyrósł Dawid Gunia, do którego coraz częściej grał Niemiec Kampa. Zgodnie z przewidywaniami partię wygrało JW, co oznaczało dalszą batalię (21:25).
Pierwsza akcja tie-breaka należała do Pencheva i jego nabicia piłki na jastrzębską „ścianę” (1:0). Kolejne dwa „oczka” wpadły na konto gospodarzy, lecz pałeczkę szybko przejęli przeciwnicy. Przy zmianie stron to oni mieli niewielką zaliczkę (7:8). Zerwany atak Kanadyjczyka sprawił, że trener Antiga poprosił o czas. Bucki został zatrzymany na siatce i „wskoczył” remis 9:9. Warszawianie nie zwalniali tempa, lecz żadnej drużynie nie można im było odmówić dedykacji. Fromm, atakując w pół siatki, zapoczątkował serię piłek meczowych. Po krótkiej walce blok kapitana miejscowych zakończył spotkanie (15:12).
ONICO Warszawa – Jastrzębski Węgiel 3:2 (25:20, 25:23, 22:25, 21:25, 15:12)
MVP: Piotr Łukasik
ONICO Warszawa: Brizard, Łukasik, Wrona, Vernon-Evans, Nowakowski, Penchev, Wojtaszek
Jastrzębski Węgiel: Fromm, Konarski, Lyneel, Gunia, Kampa, Hain, Popiwczak