Julien Lyneel specjalnie dla Polski-sport.pl: "Czasami nie możesz zagrać każdego meczu perfekcyjnie"

0
333
fot: Aleksandra Kabała

Po fantastycznych zwycięstwach z Zenitem Kazań i Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyń-Koźle, Jastrzębski Węgiel przyjechał do stolicy głodny kolejnego sukcesu. Warszawianie ostudzili entuzjazm jastrzębian i podopieczni Slobodana Kovacia musieli pogodzić się z przegraną 3:0. Po meczu z naszą redaktorką rozmawiał Julien Lyneel.

Agnieszka Wąsowska: Przede wszystkim chciałam pogratulować awansu na igrzyska olimpijskie dla reprezentacji Francji. Jak się czułeś po finale?

Julien Lyneel: Dziękuję. Po finale czułem się wspaniale, bo spełniło się nasze marzenie. Dodatkowo było to po tej niekoniecznie przyjemnej sytuacji w kadrze, która była dosyć delikatna, więc tym bardziej cieszymy się z kwalifikacji.

A.W.: Dzisiaj walczyliście dzielnie, naprawdę Was podziwiam. Ostatecznie spotkanie nie potoczyło się po Waszej myśli. Według Ciebie, jako zespół, zrobiliście wszystko, co w Waszej mocy?

J.L.: Myślę, że dzisiaj graliśmy źle. Dodatkowo Warszawa była w dobrej dyspozycji, dlatego przegraliśmy 3:0. Możemy grać zdecydowanie lepiej. Na zagrywce, w przyjęciu i bloku to nie była nasza szczytowa forma. Możemy być smutni i rozczarowani, ale taka jest siatkówka. Czasem nie możesz zagrać każdego meczu perfekcyjnie. Niestety, to było ważne spotkanie i szkoda, że byliśmy trochę nieobecni. Ale dobrze jest się uczyć, musimy kontynuować pracę i zachować skupienie na resztę sezonu.

A.W.: Uważam, że zagrywka była elementem decydującym. Siatkarze VERVY posłali w Waszą stronę kilka nieprzyjemnych serwisów.

J.L.: Tak, dobrze serwowali, jednak my również mamy dobrą zagrywkę. Możliwe, że dzisiaj właśnie to zaważyło na wyniku, bo faktycznie dużo straciliśmy w tym aspekcie.

A.W.: Podczas ostatniego meczu w Kędzierzynie wykonałeś kawał dobrej roboty, byłeś jednym z kandydatów do otrzymania statuetki MVP.

J.L.: No nie wiem… Ważne dla mnie są statystyki i gra sama w sobie. Uważam, że Tomek (Fornal, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla – przyp. red.) zasłużył na tę statuetkę, Konar (Dawid Konarski, atakujący Jastrzębskiego Węgla – przyp. red.) również zagrał bardzo dobre spotkanie. Nie dbam o tytuły MVP, staram się dać z siebie wszystko, zwłaszcza przy mojej obecnej dyspozycji. Nie jestem jeszcze w 100% wyleczony, jednak mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.

A.W.: W środę gracie kolejne ważne spotkanie. Tym razem zmierzycie się z Halkbankiem Ankara, w meczu wyjazdowym w ramach Ligi Mistrzów.

J.L.: Zobaczy się (śmiech). Na razie naszym celem jest awans do ćwierćfinału, więc jeśli wygramy 2 mecze na 3, mamy pewność, że zajmiemy 1. miejsce. Postaramy się zagrać jak najlepiej i przekonamy się, co będzie później.

A.W.: To już Twój drugi sezon w Jastrzębskim Węglu, więc zakładam, że chcesz osiągnąć więcej. W poprzednim zajęliście trzecie miejsce w PlusLidze, jednak nie poszczęściło się Wam w LM. Na tym etapie można powiedzieć, że zrobiłeś krok naprzód (śmiech).

J.L.: Tak, tak, na pewno jest to miłe. Tegorocznym celem był występ w Lidze Mistrzów i później zdobycie medalu. W zeszłym sezonie nam nie poszło, bo przegraliśmy w półfinale, więc byliśmy bardzo blisko. Brązowy medal to dobre wspomnienie. Tym razem postaramy się wypaść jeszcze lepiej.

A.W.: Dziękuję za rozmowę.

J.L.: Również dziękuję.

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię