W ramach 22. kolejki PlusLigi outsider tabeli, BBTS Bielsko-Biała zmierzył się z ONICO Warszawa. Na Śląsku doszło do niemałej sensacji, bowiem zespół ze stolicy poległ w czterech setach.
Spotkanie rozpoczęło się od serii zepsutych zagrywek (1:2). Drużyny szły „łeb w łeb”, z minimalną przewagą gości (5:6). Skuteczne akcje w wykonaniu atakującego Nikoli Georgieva pozwoliły warszawianom „odskoczyć” (7:11). Bielszczanie nie czekali, aż przeciwnicy powiększą prowadzenie i w okamgnieniu rzucili się w pogoń za odrabianiem strat (11:13). Tarasow i Łukasik pewnie atakowali na skrzydłach, raz po raz obijając stołeczny blok. Kiedy sytuacja punktowa uległa poprawie na korzyść gospodarzy, w składzie BBTS-u zaszły pewne zmiany – w miejsce Wojciecha Sieka na placu gry pojawił się Jakub Bucki (17:20). Przy stanie 19:21 trener Antiga wziął czas. Błędy popełnili Brizard i Georgiev, w efekcie czego na tablicy pojawił się remis po 22. Rywalizację w premierowej odsłonie zakończył efektywny blok bielszczan (25:23).
Drugą partię zespoły zaczęły wyrównanie (3:3), lecz udane zagrania Viacheslava Tarasowa i Harrisona Peacock’a pozwoliły BBTS-owi wyprowadzić niewielką przewagę (6:4). Warszawianie starali się zatrzymywać rywali blokiem, z różnym skutkiem (10:7). W odpowiedzi na agresywną grę miejscowych, pewnym atakiem popisał się wprowadzony kilka akcji wcześniej Jędrzej Gruszczyński (12:8). Do pomocy swojej drużynie w potrzebie dołączył Wojciech Włodarczyk, zdobywając „oczka” po przekątnej. Kiedy prowadzenie gospodarzy wzrosło do sześciu punktów, Stephane Antiga poprosił o przerwę (16:10). Warszawianom udało się odrobić część strat, głównie dzięki grze środkiem (18:15). Bielszczanie za to zaczęli popełniać proste błędy, na których drastycznie ucierpiała ich długo wypracowywana przewaga. Na szczęście na skrzydłach nie zawodzili Łukasik i Krikun (23:19). Ten drugi zakończył seta asem serwisowym (25:20).
W trzecią partię zdecydowanie lepiej weszli przyjezdni (1:4), jednak zmotywowani bielszczanie szybko zniwelowali straty do jednego „oczka”. Guillaume Samica posłał swoją zagrywkę w sam narożnik boiska, a Andrzej Wrona brylował na środku (4:8). Stołeczni siatkarze byli wyraźnie na fali i punktowali przy każdej możliwej okazji. Rywale zaczęli deptać im po piętach i przez długi czas nie pozwalali gościom „odjechać” na więcej niż różnicę dwóch punktów (13:15, 17:19). W końcówce miejscowi popełnili serię błędów, która bardzo zaważyła na wyniku (20:23). Wojciech Włodarczyk udanie zaatakował z lewej flanki, przedłużając tym samym szanse ONICO w tym meczu (22:25).
Od początku czwartego seta drużyny grały równo i pewnie, przez co żadna z nich nie mogła wyjść na większe niż jednopunktowe prowadzenie (2:3, 5:6). Przy wyniku 14:14 zrobiło się nieco gorąco pod siatką, gdyż szkoleniowiec warszawskiego zespołu zaczął dyskutować z sędziami. Dopiero efektywny blok gospodarzy dał im upragnioną, dwupunktową przewagę (17:15). Krikun posłał w stronę rywali piekielnie mocną zagrywkę, a trener Antiga wziął czas (19:16). Wszystko wskazywało na to, że mecz padnie łupem gospodarzy (23:21). Tak też się stało, a dzieła dopełniła kiwka Łukasika (25:22).
BBTS Bielsko-Biała – ONICO Warszawa 3:1 (25:23, 25:20, 22:25, 25:22)
MVP: Oleg Krikun
BBTS Bielsko-Biała: Peacock, Tarasow, Siek, Krikun, Łukasik, Cedzyński, Jaglarski oraz Macionczyk, Bucki, Janeczek, Skowroński, Gaca, Piotrowski, Marek
ONICO Warszawa: Wrona, Georgiev, Samica, Kowalczyk, Brizard, Włodarczyk, Wojtaszek oraz Gruszczyński, Firlej, Nowakowski, Warda