Dzisiaj rozpoczęła się kolejna faza tegorocznej Ligi Światowej w grupie D1. Na początek swoich zmagań w łódzkiej Atlas Arenie podopieczni Stephana Antigi zmierzyli się z reprezentacją Argentyny. Po ostatnich przegranych spotkaniach w Kaliningradzie Polacy chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Udało im się, jednak nie obyło się bez problemów.
Spotkanie rozpoczęło się od nieznacznej przewagi Argentyńczyków (0:2). Po dwóch nieudanych zagrywkach oraz dobrym ataku Piotra Nowakowskiego próbowaliśmy odrabiać straty, jednak rywale znów szybko odskoczyli na trzy punkty (2:5). Drużyna z Ameryki Południowej zaczęła popełniać błędy w ataku oraz zagrywce, ale nadal prowadziła jednym punktem. Po nieudanym floacie Karola Kłosa Argentyna miała dwa „oczka” przewagi na przerwie technicznej (6:8). Dzięki dobrej grze w bloku oraz pomyłce Bruno Polacy doprowadzili do remisu (9:9). Udany atak Bartosza Kurka na pojedynczym bloku dał naszej drużynie pierwsze prowadzenie (10:9). Zaczęliśmy popełniać błędy w ataku, dzięki czemu Argentyńczycy szybko odrobili kilka punktów straty (11:11). Przez dłuższy czas utrzymywała się walka punkt za punkt (14:14). Jednak w pewnej chwili podopieczni trenera Velasco zaczęli popełniać sporo błędów (16:14). Udany blok na Bartoszu Bednorzu pozwolił Argentyńczykom na chwilową, jednopunktową przewagę (16:17). Niestety nieudana zagrywka w wykonaniu Polaków oraz nieszczelny blok dały przeciwnikom dwa punkty przewagi (18:20). Szczęśliwie, dzięki dobrej dyspozycji Nowakowskiego w polu zagrywki oraz czujności Kurka na pozycji atakującego zdobyliśmy trzy punkty z rzędu i w efekcie ponownie wyszliśmy na prowadzenie (21:20). Argentyna zaczęła gubić się w swojej grze, wobec czego nasze prowadzenie utrzymywało się. Rywale jednakże szybko otrząsnęli się i doprowadzili do remisu (23:23). Walka na przewagi zakończyła się szczęśliwie dla Polaków (26:24).
Drugi set rozpoczął się od udanego, potrójnego bloku naszej reprezentacji (1:0). Aut Kłosa doprowadził do wyrównania (2:2), a dobra dyspozycja argentyńskiego atakującego Bruno dała jego drużynie dwupunktową przewagę (3:5). Przewaga znacznie powiększyła się do czasu zabrzmienia gwizdka ogłaszającego przerwę techniczną (4:8). Trener Antiga zaczął wprowadzać pierwsze zmiany w naszej drużynie – na boisku pojawił się młody Artur Szalpuk. Niestety na niewiele zdała się ta zmiana na pozycji, gdyż przeciwnicy nadal prowadzili (9:12). Kiedy polska drużyna zaczęła odrabiać straty (11:12), o czas poprosił selekcjoner Argentyny. Pomimo tempa, jakie narzuciła przeciwnikom nasza reprezentacja, gra Argentyńczyków była bardzo dobra i pozwalała im na utrzymanie prowadzenia. W pewnym momencie rywale zaczęli popełniać błędy, które pozwoliły nam na odrobienie strat (15:15), jednak to przeciwnicy zeszli na przerwę techniczną z punktem zaliczki. Rozpoczęła się walka punkt za punkt, lecz za każdym razem widoczna była niewielka przewaga Biało-Błękitnych. Ich błędne ataki doprowadziły do remisu (20:20), ale nie na długo. W końcowej fazie spotkania Argentyna miała dwupunktową przewagę. Na naszą korzyść Szalpuk popisał się pojedynczym blokiem, dzięki czemu udało się wyrównać wynik (23:23). Rozpoczęła się kolejna walka na przewagi, raz szczęście dopisywało Polakom, raz Argentyńczykom (25:26). Fantastyczna zagrywka Kurka dała naszej drużynie kolejną piłkę setową (29:28). Po bardzo długiej wymianie szala zwycięstwa ostatecznie przechyliła się na stronę Polski (31:29).
Trzecia partia, podobnie jak pierwsza, rozpoczęła się od dwupunktowego prowadzenia Argentyńczyków (1:3). Mimo mocnych zagrywek oraz dobrych ataków polskich zawodników nieznaczna przewaga przeciwników utrzymywała się (5:6). Na przerwie technicznej mieli oni jeden punkt zaliczki (7:8). Fenomenalna gra Szalpuka i ataki Rafała Buszka pozwoliły nam na odrobienie strat (11:11). Skuteczny blok Nowakowskiego dał Polakom przewagę (12:11), którą Szalpuk swoim atakiem zwiększył do dwóch punktów (14:12). Zdołaliśmy utrzymać dwupunktowe prowadzenie do kolejnej przerwy technicznej. Błędy, jakie zaczęła popełniać nasza reprezentacja szybko doprowadziły do remisu (16:16). Gra Argentyńczyków zaczęła być bardzo szarpana i nerwowa, w efekcie mogliśmy znów odskoczyć na kilka punktów (19:16). Ewidentnie szczęście dopisywało naszej drużynie, która pomimo popełniania nieznacznych błędów utrzymywała prowadzenie. Jednak w końcówce seta Argentyna prawie odrobiła wszystkie straty (22:23). Zaczęła się trzecia już gra na przewagi. Wymiany były bardzo zacięte, jednak w niektórych akcjach dało się we znaki zmęczenie zawodników obu drużyn – ataki w aut, psucie zagrywek… Nie potrafiliśmy wykorzystać faktu, że mieliśmy piłki meczowe. Nadszedł moment przełomowy – drużyna Argentyny miała trzy trzy piłki setowe. Kolejne walki punkt za punkt, raz na korzyść gospodarzy, raz na korzyść przyjezdnych. W końcowej fazie seta w pole serwisowe wszedł Mateusz Bieniek, jednak jego zagrywka w siatkę dała następną, decydującą piłkę setową rywalom. Finalnie partia zakończyła się zwycięstwem Argentyny (36:34).
W czwarty set dobrze weszła reprezentacja Polski, która zdobyła trzy pierwsze punkty (3:0). Świetne ataki oraz gra w obronie naszej drużyny dały nam największe do tej pory prowadzenie (8:3). Dzięki fantastycznej dyspozycji Polaków osiągnęliśmy aż siedmiopunktowe prowadzenie (11:4). Pozytywna energia i dobra gra na nowo ożywiły Polaków, którzy utrzymywali wysoką skuteczność. W pewnym momencie polska reprezentacja poczuła zbytnie rozprężenie, a z naszej bardzo wysokiej przewagi nic nie zostało (13:13). Argentyńczycy przez chwilę mieli nieznaczną przewagę (14:15), którą utrzymali na przerwie technicznej. Skuteczna gra blokiem pozwoliła na ponowne objęcie prowadzenia przez podopiecznych francuskiego szkoleniowca (18:16). Mimo ogromnego zmęczenia zdołaliśmy utrzymać trzypunktową przewagę (21:18). Błędy w zagrywce zaczęli popełniać Argentyńczycy, Bieniek ponownie pojawił się na parkiecie, aby podwyższyć polski blok. Buszek swoim atakiem zakończył spotkanie (25:22).
Polska – Argentyna 3:1 (26:24, 31:29, 36:38, 25:22)
Polska: Nowakowski, Kurek, Kłos, Łomacz, Buszek, Bednorz, Zatorski, Szalpuk, Konarski, Wojtaszek, Kubiak, Możdżonek, Bieniek, Woicki
Argentyna: Bruno, Ramos, Lima, De Cecco, Poglajen, Gonzalez A., Sole, Martinez, Quiroga, Palacios, Crer, Imhoff, Santucci, Gonzalez D.