Dzisiejszy mecz przeciwko reprezentacji Serbii był do tej pory najważniejszym ze wszystkich, gdyż właśnie on przesądzał o dalszej przygodzie Polaków na Mistrzostwach Świata. Na szczęście niedzielny wieczór dostarczył kibicom nie lada radości – mogli oni oglądać naszych siatkarzy w pełnej krasie, grających na najwyższym poziomie.
Biało-Czerwoni zaczęli spotkanie z wysokiego „c” (4:2). Seria udanych zagrywek Bartosza Kurka nieco powiększyła przewagę naszej drużyny, jednak Serbowie sukcesywnie starali się do nas zbliżyć (8:4). Dwa „oczka” dla bałkańskiego zespołu zdobył Aleksandar Atanasijević, to samo po chwili uczynił Marko Ivović. Polscy siatkarze nie chcieli dać rywalom poczucia bezpieczeństwa i uderzyli ze zdwojoną siłą (15:10). Trener Grbić zaczął wprowadzać pierwsze zmiany w swojej drużynie, po chwili także wyczerpał dwie przysługujące mu przerwy (19:13). Nie poprawiło to jakości gry jego podopiecznych, co skrzętnie wykorzystywali m.in. Kubiak i Kurek (21:14). W ostatnich akcjach nasz kapitan „dorzucił” asa serwisowego, by atak z lewej flanki mógł skończyć Szalpuk (25:17).
Na początku drugiej odsłony Polakom udało się „odskoczyć”, jednak Serbowie szybko doprowadzili do stanu po 4. Gra podopiecznych Nikoli Grbicia momentalnie się pogorszyła, na co on zareagował stanowczo. W miejsce Atanasijevicia wprowadził Drazena Luburicia (7:4), a kiedy prowadzenie Polaków wzrosło do pięciu punktów, poprosił o czas. Biało-Czerwoni uruchomili skuteczną grę blokiem, w której pierwsze skrzypce grał Jakub Kochanowski (11:6). Przeciwnicy zaczęli popełniać błędy, które pozwoliły naszym siatkarzom grać nieco swobodniej. Mimo to kapitan reprezentacji Polski nie zwalniał tempa (12:9). Na przerwę techniczną zeszliśmy przy sześciopunktowym prowadzeniu Biało-Czerwonych (16:10)! Po raz kolejny na linii dziewiątego metra brylował Kurek, posyłając w stronę Serbów kilka trudnych w odbiorze serwisów (20:12). Sytuacji nie poprawiał Uros Kovacević, który od dłuższego czasu nie był w stanie wyprowadzić poprawnie wykonanej akcji. Seta zakończyła zepsuta zagrywka gości z Bałkanów (25:16).
Trzecią partię otworzył potężny atak Artura Szalpuka (1:0). Reprezentacyjni koledzy starali się dorównać młodemu przyjmującemu i udanie prezentowali się na skrzydłach, dodatkowo przeciwnicy coraz częściej wpadali w siatkę. Michał Kubiak popisał się efektownym blokiem na Luburiciu (8:3). Serbowie stali się bezsilni na grę Biało-Czerwonych, którzy z każdą akcją rozluźniali się oraz zaczęli cieszyć ze zdobywanych „oczek” (12:5). Fenomenalnie grający Kurek kończył każdą z kierowanych do niego piłek (w całym meczu atakował na poziomie 61%). Losy spotkania powoli się klarowały. Reprezentanci bałkańskiej drużyny pozwolili rywalom na wyprowadzenie miażdżącej przewagi w postaci 10 punktów (20:10)! Blok Piotra Nowakowskiego dał Polakom wygraną 25:14.
Statystyki pomeczowe Biało-Czerwonych:
Przyjęcie – 57%; pozytywne przyjęcie – 29%
Atak – 62%
W żadnym z aspektów na przestrzeni spotkania nie spadliśmy poniżej 50%!
Polska – Serbia 3:0 (25:17, 25:16, 25:14)
Polska: Nowakowski, Kurek, Szalpuk, Drzyzga, Kubiak, Kochanowski, Zatorski
Serbia: Petrić, Jovović, Ivović, Atanasijević, Podrascianin, Lisinać, Majstrović