W drugiej kolejce zmagań ligowych olsztynianie podjęli beniaminka z Katowic, który w zeszłym tygodniu sprawił ogromną niespodziankę i bez trudu pokonał Łuczniczkę Bydgoszcz. Tym razem obyło się bez rewelacji i Akademicy w trzech setach pewnie pokonali GKS.
Pierwsze akcje tego spotkania należały do gospodarzy, którzy już na początku narzucili bardzo szybkie tempo gry (5:2). Ambitni katowiczanie w mgnieniu oka doprowadzili do remisu (6:6) i próbowali przejąć inicjatywę. Jednak gospodarze ocknęli się i wypracowali sobie dwupunktową przewagę. Przez dłuższy czas prowadzenie Akademików utrzymywało się (13:9). Przyjmujący GKS-u, Serhij Kapelus, próbował ratować wynik, lecz jego ataki na niewiele się zdały. Siatkarze z Olsztyna wykorzystywali każdą nadarzającą się okazję, szczególnie kontry, aby powiększyć swoje prowadzenie (18:13). Gra przyjezdnych nie odbiegała zbytnio od gry prezentowanej przez AZS, jednak nie pozwoliło im to na odrobienie strat. Pomimo podjęcia walki w końcówce, pierwszy set padł łupem miejscowych (25:18).
Od rozpoczęcia drugiej partii po obu stronach siatki wyraźnie widać było wolę walki. Toczyła się gra punkt za punkt, która trwała do stanu 7:7. W kolejnej akcji siatkarze z Katowic złapali wiatr w żagle i zaczęli dominować w każdym elemencie gry (7:10). Chwilowe rozprężenie nie przyniosło jednak nic dobrego – po chwili na tablicy wyników znów widniał remis (11:11). Udane kontry Jana Hadravy zaowocowały kilkupunktowym prowadzeniem olsztyńskiej ekipy (15:12). Tak jak w poprzedniej partii, katowiczanie postanowili gonić wynik. Kapelus ponownie popisywał się świetnymi atakami, a jego koledzy z drużyny dołożyli świetną grę blokiem. Olsztynianie byli jednak nieosiągalni (21:17). Gospodarze wykorzystali drugiego setbola po błędzie serwisowym gości (25:21).
Decydująca partia ponownie zaczęła się od gry punkt za punkt (3:3). Przełamanie tej sytuacji dały ataki Wojciecha Włodarczyka, które pozwoliły odskoczyć jego zespołowi na kilka “oczek” (8:6). Prowadzenie olsztynian powiększyło się dzięki świetnej grze w kontrze Miłosza Zniszczoła. Także Adrian Buchnowski dołożył kilka dobrych ataków (12:7). Katowiczanie, wyraźnie podminowani wynikiem, zaczęli popełniać coraz więcej błędów, szczególnie w polu serwisowym (16:9). Gospodarze wykorzystali sytuację i punktowali w niemalże każdej akcji. Kropkę nad ‘i” postawił atak Włodarczyka (25:12).
Indykpol AZS Olsztyn – GKS Katowice 3:0 (25:18, 25:21, 25:12)
MVP: Jan Hadrava
Indykpol AZS Olsztyn: Hadrava, Pliński, Zniszczoł, Tomczak, Kochanowski, Boswinkel, Szostek, Makowski, Śliwka, Woicki, Buchowski, Palacios, Wójcik, Włodarczyk, Żurek, Zabłocki