W niedzielny wieczór drużyna prowadzona przez Tore Aleksandersena podejmowała na własnym parkiecie ŁKS Commercecon Łódź. Mecz był bardzo długi i nierówny, każdy z zespołów miewał swoje lepsze i gorsze momenty. Ostatecznie zwycięsko wyszły przyjezdne, wywożąc z Bielska-Białej dwa cenne punkty.
W spotkanie lepiej weszły przyjezdne (1:4), jednak bielszczanki dosyć szybko zdołały doprowadzić do remisu (7:7). Przez chwilę mogliśmy obserwować walkę punkt za punkt (9:9, 11:11). Błąd popełniony przez Izabelę Kowalińską zaważył na tym, że gospodynie wyszły na trzypunktowe prowadzenie (14:11). Trener ŁKS-u poprosił o przerwę, a gdy nie przyniosło to wyraźnej poprawy w grze jego podopiecznych, zaczął stopniowo wprowadzać zmiany w wyjściowym składzie (18:16, 21:16). W końcówce miejscowe uruchomiły skuteczną grę blokiem, która okazała się być kluczem do ich zwycięstwa w premierowej odsłonie (25:17).
Początek drugiego seta był bardzo wyrównany (2:2, 4:5), lecz po kilku udanych akcjach w wykonaniu Agaty Wawrzyńczyk, łódzkie siatkarki wypracowały sporą przewagę (5:10). Gospodynie czym prędzej rzuciły się w pogoń za wynikiem, a pierwsze skrzypce zaczęła grać doświadczona zawodniczka bielskiej drużyny, Aleksandra Jagieło. Przy stanie 12:17 szkoleniowiec BKS-u wziął czas. Rywalki nie dały się wybić z uderzenia i miały całkowicie pod kontrolą to, co działo się na parkiecie (15:19, 16:22). Pod koniec na boisku pokazała się młoda przyjmująca miejscowych, Olivia Różański. Partia zakończyła się przy wyniku 16:25.
Trzecia odsłona zaczęła się ponownie do poprzedniej (2:3, 5:4), jednak po chwili to bielszczanki przejęły inicjatywę (8:5). Liczne błędy łodzianek w polu serwisowym oraz szczelne bloki stawiane przez bielszczanki skutecznie utrudniały wyrównanie wyniku (12:8, 16:12). Końcówka stała pod znakiem błędów popełnianych zarówno przez gospodynie, jak i ich rywalki (21:16). Na pozycję liderki w drużynie BKS-u wysunęła się Katarzyna Konieczna, która za wszelką cenę starała się doprowadzić do końca partii. Sztuka ta udała się niedługo później (25:17).
Kolejnego seta siatkarki ŁKS-u rozpoczęły z wysokiego “c” (5:8). Podopieczne trenera Maska wykorzystywały każdą nadarzającą się okazję, żeby pogłębiać swoją przewagę. Przeciwniczki zaczęły miewać problemy w przyjęciu, dzięki czemu łodzianki punktowały po kontrach (7:14). Mimo aż siedmiopunktowego prowadzenia przyjezdnych, selekcjoner gospodyń nie zdecydował się na wprowadzenie zmian. Konieczna ponownie pokazała się z bardzo dobrej strony, tym razem raz po raz punktując ze środka siatki (13:20). Bielszczanki starały się postraszyć rywalki zagrywką (15:21), lecz bezskutecznie. W hali w Bielsku-Białej mogliśmy szykować się do tie-breaka (16:25).
W decydującej partii zespoły szły “łeb w łeb”, jednak o “oczko” lepsze były zawodniczki ŁKS-u (2:3, 5:6). Dopiero przy stanie 9:11 przyjezdnym udało się wyjść na większe prowadzenie. Skuteczna gra blokiem oraz atomowe ataki łodzianek bez większych problemów dały im serię piłek meczowych. Bielszczanki starały się podjąć walkę w końcówce, lecz musiały uznać wyższość rywalek (12:15).
BKS Profi Credit Bielsko-Biała – ŁKS Commercecon Łódź 2:3 (25:17, 16:25, 25:17, 16:25, 12:15)
MVP: Deja McClendon
BKS Profi Credit Bielsko-Biała: Konieczna, Jagieło, Grant, Pleśnierowicz, Mucha, Świrad, Lemańczyk
ŁKS Commercecon Łódź: Kwiatkowska, Muhlsteinova, Bidias, Efimienko-Młotkowska, Kowalińska, Sielicka, Strasz