Tegoroczna PlusLiga przyzwyczaiła nas do meczów, które stoją na wysokim poziomie. W piątkowym spotkaniu drużyna MKS-u Ślepska Suwałki nie rozczarowała kibiców, i podjęła na własnym terenie Vislę Bydgoszcz, którą pokonała w pięciosetowym pojedynku, notując tym swoje czwarte zwycięstwo w tym sezonie!
W piątkowe spotkanie zdecydowanie lepiej ‘weszli’ zawodnicy zespołu BKS-u Visły Bydgoszcz, którzy od samego początku wykazywali ogromne skupienie na swojej grze. (1:4). Czas pokazał jednak, że gospodarze wraz z każda kolejną minutą spędzoną na boisku, nabierali wiatru w żagle, co przekładało się na kolejne zdobywane punkty. (7:9). Gospodarze pomimo dobrej gry w podstawowych elementach siatkarskich, jak przyjęcie i atak, nie byli w stanie przeciwstawić się rozpędzonym bydgoszczanom. (10:17). Set dalej trwał, a dobra passa BKS-u nie ustępowała. Świetna dystrybucja piłek na oba skrzydła przez Lipińskiego, i skuteczne wykorzystywanie ich przez Peszkę oraz Sterna sprawiło, że przyjezdni coraz bliżej myślami byli już w kolejnej partii. (15:22). Ostatnie pięć minut pierwszej partii bezdyskusyjnie należało do ekipy z Bydgoszczy, która dzięki asowi serwisowemu Peszki i dynamicznemu atakowi ze środka Kalembki, prowadziła już 1:0! (17:25).
Druga partia tego spotkania wyglądała niczym, jak z kalki. Bydgoszczanie napędzeni swoją dobrą grą z poprzedniego seta bardzo szybko wypracowali sobie względnie bezpieczną przewagę. (1:5). O czas poprosił wówczas zdenerwowany trener ekipy MKS-u Ślepska Malow Suwałki – Andrzej Kowal, co okazało się strzałem w dziesiątkę, gdyż gospodarze zaczęli łapać dobry rytm, który umożliwił im złapanie zasięgu punktowego. (8:10). Nowe pokłady energii sprawiły, że Ślepszczanie doprowadzili do remisu (10:10), a potem dzięki fenomenalnym atakom na prawej stronie Bołądzia, Ślepsk po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie. (14:11). Ofiarnie bronili goście, ale potężne ataki Klinkenberga były wręcz nie do podbicia. (20:15). Sama końcówka drugiej partii była bez wątpienia popisem umiejętności ekipy Ślepka Suwałki, która punktowała odpowiednio ze środka i prawego ataku. (23:17). Bydgoszczanie świadomi tego, że partia nieuchronnie zbliża się ku końcowi, popełnili kluczowy błąd na zagrywce, który ostatecznie przesądził o wygranej. (25:18).
(7:0)! Taki to właśnie wynik przez dłuższą chwilę utrzymywał się na tablicy wyników, dzięki wspaniałej serii gospodarzy. MKS Ślepsk Suwałki napędzony poprzednim setem nie mógł w lepszy sposób rozpocząć trzeciej odsłony piątkowej rywalizacji. Wysoka przewaga gwarantowała spokojniejszą grę oraz większą ilość ciekawych rozwiązań na siatce. Podopieczni trenera Andrzeja Kowala z każdą kolejną minutą spędzoną na boisku grali coraz twardziej, co oczywiście przekładało się na punktowy wynik. (10:2). Pewne ataki ze skrzydeł i środka w wykonaniu Bołądzia i spółki, sprawiły, że(12:16) widoczny kryzys Visły Bydgoszcz zaczynał się pogłębiać. Nawet przerwa na żądanie trenera Przemysława Michalczyka nic nie pomogła, bo rozpędzonych Ślepszczan nie dało się już zatrzymać. (14:7). Stern wraz z Takvamem, mimo usilnych prób przebicia się w ataku, nie mogli sforsować skutecznie broniących gospodarzy. Można powiedzieć, że było już po secie. (20:13). Pomimo kilku punktowej przewagi, goście wcale nie zamierzali przestawać walczyć, co pokazał Stern, który zaczął kończyć wszystkie rozgrywane do niego piłki. Sama końcówka należała jednak w całości do gospodarzy, którzy wykazywali się niezwykłą skuteczności w każdym elemencie! (25:18).
Druga partia początkowo wydawała się niezwykle wyrównana (2:2, 4:4). Niestety było to tylko złudne wrażenie, które bardzo szybko zostało poddane odpowiedniej weryfikacji. (9:11). Bydgoszczanie napędzeni potężnymi atakami Gryca na skrzydle, i skutecznym bloku na Szerszeniu, błyskawicznie prowadzili już czterema oczkami. (12:16). Pewność gry drużyny z Bydgoszczy spowodowała, że przerwy zażądał trener Ślepska Suwałki – Andrzej Kowal, gdyż jego podopieczni zaczęli błądzić niczym we mgle. (15:19). Mimo chwilowego przełamania, gospodarze nie potrafili przez dłuższy czas utrzymać dobrej skuteczności, co na pewno zaczęło oddziaływać na nastrój w zespole. Kropkę w tym secie bezdyskusyjnie postawili skrzydłowi, mając w pamięci cel, o jaki walczą. Czwarta partia zakończyła się celnymi atakami po prostej Sterna i Peszki, którzy mogli myśleć już o tie – break’u. (20:25).
Decydujący set piątkowej rywalizacji od samego początku był zdominowany przez gospodarzy. (4:1). Ślepszczanie nauczeni doświadczeniem z poprzednich partii nie uznawali pół środków, co najlepiej pokazywał wynik. (6:4). Goście nie chcieli dać jednak tak łatwo za wygraną, a rozgrywający Lipiński posyłał coraz to więcej piłek do Sterna, widocznie zmęczonego ilością wykonanych ataków. Seria spektakularnych bloków miejscowych bardzo przybliżyła Ślepsk Suwałki do czwartego tryumfu w tegorocznych rozgrywkach. (13:5). Gospodarze mimo dużego zmęczenia nie wypuścili wygranej z rąk, a dzięki pewnym atakom w samej końcówce w wykonaniu Klinkenberga, pokonali w tie – break’u Visłę Bydgoszcz do 8! (15:8).
MKS Ślepsk Malow Suwałki – BKS Visła Bydgoszcz 3:2 (17:25, 25:18, 25:18, 20:25, 15:8)
MKS Ślepsk Malow Suwałki: Szwaradzki, Siek, Skrzypkowski, Klinkenberg, Szerszeń, Bołądź, Takvam, Rudzewicz, Rohnka, Sapiński, Gonciarz, Tuaniga
Libero: Filipowicz, Stańczak
BKS Visła Bydgoszcz: Gałązka, Woch, Stern, Lipiński, Gryc, Kalembka, Quiroga, Gil, Urbanowicz, Peszko, Cieślik
Libero: Bonisławski, Szymura