Strona główna Bez kategorii POLSKI-SPORT.PL: Przewodnik kibica – Polscy piłkarze za granicą – Hiszpania

POLSKI-SPORT.PL: Przewodnik kibica – Polscy piłkarze za granicą – Hiszpania

0

Grzegorz Krychowiak

Foto: metro.co.uk
Foto: metro.co.uk

Bezsprzecznie kluczowy piłkarz Sevilli. W sumie na tym moglibyśmy zakończyć, ponieważ te słowa doskonale oddają rolę, jaką nasz rodak pełni w drużynie Unaia Emerego, która w poprzednim sezonie sięgnęła po triumf w Lidze Europy, a w Superpucharze Starego Kontynentu napsuła krwi Barcelonie. Krychowiak w obu tych spotkaniach prezentował się co najmniej dobrze, a w najważniejszym meczu sezonu na Stadionie Narodowym napędził swoją drużynę do ataku, strzelając wyrównującą bramkę z Dnipro Dniepropietrowsk. Reprezentant Polski świetnie wkomponował się w zespół, który pozwala mu na zbieranie bezcennego doświadczenia. Najważniejsze jest jednak, że Krychowiak w tych kluczowych momentach nie zawodzi, a Sevilla z nim w składzie była w stanie w tym sezonie pokonać między innymi Barcelonę, Real Madryt, czy Juventus Turyn i tylko przez słaby początek jesieni, ekipa ta plasuje się dziś „dopiero” na piątym miejscu w tabeli Primera División. A dla samego Krychowiaka ten sezon może okazać się ostatnim spędzonym w Andaluzji. Oby opuszczał Sevillę jako obrońca trofeum LE, na co ma spore szanse. A potem? Anglia?

Cezary Wilk

Foto: losblanquillos.com
Foto: losblanquillos.com

Pomocnik ma już praktycznie sezon z głowy. Szkoda, bo zapowiadało się obiecująco – Wilk grał w niemal każdym meczu Realu i zdołał strzelić jedną bramkę. W lidze nie pokazał się tylko w starciu z CD Lugo i to tylko dlatego, że musiał pauzować za otrzymaną tydzień wcześniej czerwoną kartkę. Liczyliśmy, że Wilk po przenosinach do Hiszpanii wreszcie zanotuje pełen sezon, w którym na stałe wywalczy sobie miejsce w podstawowej jedenastce swojej ekipy. On sam pewnie zaczynał już powoli myśleć o grze w reprezentacji, co wcale nie było takie nierealne. Niestety, czar prysł 24 października, kiedy to 29-latek w 67. minucie zastąpił Pape Diamankę w starciu z Gironą. Nasz rodak cieszył się z gry zaledwie 10 minut – odczuł ogromny ból w kolanie i musiał zakończyć swój występ. Diagnoza najgorsza z możliwych – zerwanie więzadła krzyżowego, co oznacza minimum pół roku rozbratu z futbolem. Powrót na boisko planowany jest na początek maja, więc Wilk załapie się jeszcze na kilka ostatnich spotkań ekipy z Saragossy. Real od dawna okupuje miejsce w środku tabeli, dlatego bardzo możliwe, że nasz rodak dostanie szansę pokazania się w końcówce sezonu, zwłaszcza, że jego drużyna nie będzie zapewne walczyła ani o awans, ani o utrzymanie. Jego kontrakt obowiązuje jeszcze przez półtora roku, dlatego jest nadzieja, że przyszły sezon może mu wreszcie przynieść regularną grę przez dłuższy czas na Półwyspie Apenińskim, czego nie miał jeszcze okazji doświadczyć.

Paweł Bochniewicz

Foto: granadacf.es
Foto: granadacf.es

Nie miał większych szans na grę w Udinese Calcio, a przedstawicielowi Serie A zależało, by młodzieżowy reprezentant Polski zaliczył pełen sezon na seniorskim poziomie. Primavera to nie to samo, a znamy wiele przypadków graczy, którzy radzili sobie jedynie na poziomie juniorskim, a gdy naprzeciw stawali potężnie zbudowani 30-latkowie, zupełnie tracili swoje atuty, co nie pozwoliło im na zrobienie kariery. Bochniewicz trafił zatem do hiszpańskiej Granady, co zupełnie nie dziwi, biorąc pod uwagę, że właścicielem obu klubów jest jeden człowiek – Giampaolo Pozzo. Nasz rodak od razu przewidziany był do gry w rezerwach. Trzecia liga hiszpańska – nie powala to na kolana, jednak właśnie wspomniane mierzenie się co tydzień z doświadczonymi graczami takich klubów jak CE Sabadell, czy Hercules Alicante może okazać się kluczowe w rozwoju tego utalentowanego obrońcy, bo trzeba nadmienić, że Bochniewicz w tym roku obchodził dopiero 20. urodziny. Za kilka miesięcy wróci do Udine i decyzja podjęta tego lata może okazać się kluczowa w karierze byłego zawodnika Regginy Calcio. Albo dostanie szansę w Serie A, albo czeka go kolejne wypożyczenie, oby do nieco lepszej ligi…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię