W drugim półfinale siatkarskiego Pucharu Polski rozgrywanego we wrocławskiej Hali Stulecia siatkarze LOTOS-u Trefla Gdańsk podjęli PGE Skrę Bełchatów. Poziom spotkania był bardzo wyrównany, obie drużyny były bardzo zdeterminowane, aby znaleźć się w finale turnieju. Lepsi jednak okazali się być podopieczni Philippe’a Blaina, którzy w dniu jutrzejszym zagrają z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
Spotkanie rozpoczęło się od kilku błędów siatkarzy LOTOS-u (0:3). Problemy w obronie powiększyły przewagę Skry (1:5). Gdańszczanie próbowali gonić wynik (4:8, 6:9). Michał Masny świetnie prowadził grę swojej drużyny. Jednak po drugiej stronie siatki równie dobrze radzili sobie Srećko Lisinać i Mariusz Wlazły (13:17). Na koniec bardzo długiej wymiany punktowym blokiem popisał się Bartosz Gawryszewski (16:19). Dzięki fantastycznej grze w ataku Wlazłego bełchatowianie utrzymywali wysokie prowadzenie (19:23). W ekipie PGE nastąpiło znaczne rozprężenie, które dość nieoczekiwanie zapoczątkowało grę na przewagi (24:24). Po intensywnej i nerwowej końcówce set padł łupem bełchatowian (27:29).
Druga partia rozpoczęła się bardzo wyrównanie (4:4). Gdańszczanie zaczęli popełniać błędy, które przypłacili utratą punktów (4:8). O czas dla swojego zespołu poprosił szkoleniowiec LOTOS-u Trefla, Andrea Anastasi. Po przerwie punktowym serwisem popisał się młody przyjmujący z Gdańska, Szymon Jakubiszak (6:9). Siatkarze LOTOS-u popisali się kilkoma efektownymi blokami (11:14). Wysoka przewaga bełchatowian gwałtowanie stopniała (16:16). Jednak gdańszczanie znowu zaczęli popełniać błędy. Z akcji na akcję było ich coraz więcej. Kryzys w swojej grze zaczął przechodzić Bartosz Pietruczuk (18:22). Sytuacja była bardzo podobna jak ta w pierwszym secie, jednak tym razem zawodnikom LOTOS-u nie udało się doprowadzić do wyrównania. Skra ponownie triumfowała (22:25).
Początek trzeciego seta należał do Karola Kłosa (3:5). Bartosz Gawryszewski popisał się świetnymi atakami (7:7). Po chwili bełchatowianie odzyskali kilkupunktowe prowadzenie (10:13). Gdańszczanie starali się utrzymywać bezpieczny dystans punktowy (14:15). Artur Szalpuk przedarł się na drugą stronę siatki, a w kolejnej akcji Karol Kłos zablokował fenomenalnie dziś grającego Jakubiszaka (16:20). Dwie przerwy na żądanie wykorzystał trener Anastasi. Na boisku pojawił się Bartosz Kurek (20:23). W końcówce walkę o przedłużenie szans LOTOS-u w tym spotkaniu podjął Szymon Romać (21:23). Na nieszczęście dla gdańszczan siatkarze Skry konsekwentnie dążyli do szybkiego zakończenia seta. Dzieła dopełnił Mariusz wlazły atakując z prawej flanki (21:25).
LOTOS Trefl Gdańsk – PGE Skra Bełchatów 0:3 (27:29, 22:25, 21:25)
MVP: Robert Milczarek
LOTOS Trefl Gdańsk: Pietruczuk, Jakubiszak, Schulz, Pashytskyy, Gawryszewski, Masny, Gacek
PGE Skra Bełchatów: Lisinać, Wlazły, Kłos, Uriarte, Szalpuk, Penchev, Milczarek