Spotkanie na szczycie dla bełchatowian

0
134

W hicie 24. kolejki PlusLigi stołeczne ONICO podjęło we własnej hali obecnych wiceliderów tabeli, PGE Skrę Bełchatów. Spotkanie zapowiadało się niezwykle ciekawie, lecz gospodarze zdołali urwać jedynie jeden set. 

Spotkanie lepiej zaczęli goście (0:3). Przełamanie na korzyść ONICO dał atak ze środka Andrzeja Wrony. Bełchatowianie sukcesywnie powiększali swoje prowadzenie głównie dzięki akcjom wyprowadzanym przez kapitana PGE Skry, Mariusza Wlazłego. Przy wyniku 1:6 trener Antiga wziął czas. Najdłuższą do tej pory wymianę zakończył punktowy blok warszawian na Bartoszu Bednorzu (4:8). Po pojawieniu się w polu serwisowym Wojciecha Włodarczyka miejscowi zdołali zniwelować część strat, jednak przeciwnicy wciąż pozostawali nieuchwytni (8:12). Dodatkowo przyjezdni uruchomili grę środkiem, co jeszcze bardziej pogłębiło ich przewagę (13:18). Z letargu obudził się młody przyjmujący stołecznego zespołu i prowadzenie bełchatowian stopnia do do dwóch „oczek” (16:18). Niemoc PGE Skry przerwał atak Bednorza z lewej flanki. W końcówce na parkiecie pojawił się Jan Firlej, lecz jego serwis trafił w siatkę (19:22). Za to Wlazły radził sobie w tym elemencie świetnie – jego odrzucająca zagrywka zakończyła seta przy stanie 19:25.

Druga partia zaczęła się wyrównanie, z minimalną przewagą gości (4:5). Obie drużyny starały się postraszyć nawzajem zagrywką, co udawało im się z większym lub mniejszym skutkiem (9:10). Kiwka Brizarda z drugiej piłki utrzymywała straty na poziomie jednego „oczka”. Każda akcja wyprowadzana przez siatkarzy ONICO była bardzo przemyślana, a na zagrywce punktował Jan Nowakowski (15:15). Dyspozycja kapitana przyjezdnych pozwoliła im na nieco spokojniejszą grę (18:20). Kiedy set zaczynał wchodzić w decydującą fazę, warszawianie dopisali na swoje konto efektywny podwójny blok, po którym na tablicy zaczął widnieć wynik 20:21. Atak Srećko Lisinacia zakończył partię (21:25).

Początek trzeciej odsłony upłynął pod znakiem walki „łeb w łeb” (2:3). Włodarczykowi udało się skutecznie zablokować Wlazłego w pojedynkę, Kłos szybko odpłacił się atakiem ze środka (5:6). Trudny w przyjęciu float Nowakowskiego sprawił, że ONICO miało już dwa „oczka” zaliczki (10:8). Warszawianie po raz kolejny złapali wiatr w żagle i zdołali wypracować solidną przewagę. Przy wyniku 16:10 Roberto Piazza poprosił o czas dla swoich podopiecznych. Wspaniała seria Francuza broniącego barw stołecznego zespołu dała miejscowym zaliczkę trudną do odrobienia (20:12). W wyjściowej szóstce PGE Skry zaszły pokaźne zmiany, które niestety nie miały znacznego wpływu na przebieg gry. Niespodziewanie przy serwisie Pencheva prowadzenie gospodarzy zmalało do trzech punktów, jednak chwilę później Włodarczyk zakończył seta pewnym atakiem z lewej strony (25:21).

Początek kolejnej partii był wyrównany. Zespoły rozpoczęły od remisu 2:2, jednak przyjezdni szybko wyrwali się na prowadzenie (3:6). Bełchatowianie sukcesywnie powiększali swoją przewagę, wykorzystując chwilową niemoc gospodarzy (9:16). Nieco zerwany atak z krótkiej Nowakowskiego podreperował morale jego kolegów, lecz tylko na chwilę. Siatkarze PGE Skry pędzili na złamanie karku, czerpiąc z tego ogromne profity (15:21). Mecz zakończył as serwisowy Wlazłego (16:25).

ONICO Warszawa – PGE Skra Bełchatów 1:3 (19:25, 21:25, 25:21, 16:25)

MVP: Mariusz Wlazły

ONICO Warszawa: Kwolek, Brizard, Wrona, Gjorgiev, Nowakowski, Włodarczyk, Gruszczyński oraz Kowalczyk, Vernon-Evans, Samica, Warda, Firlej, Wojtaszek

PGE Skra Bełchatów: Lisinac, Wlazly, Kłos, Bednorz, Ebadipour, Łomacz, Milczarek oraz Janusz, Katić, Czarnowski, Romać, Nedeljković, Piechocki, Penchev

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię