Tomas Rousseaux specjalnie dla Polski-sport.pl: „Zapisaliśmy się w historii belgijskiej siatkówki” [WYWIAD]

0
181

Czy Belg zostanie fanem polskiej kuchni? Swoimi spostrzeżeniami na temat Polski podzielił się z nami nowy przyjmujący olsztyńskiego zespołu, Tomas Rousseaux.

Agnieszka Wąsowska: Dopiero zaczynasz swoją przygodę w PlusLidze i od razu sukces – zwycięstwo w memoriale. Co na tę chwilę możesz powiedzieć o naszej lidze?

Tomas Rousseaux: Był to bardzo fajny turniej do zagrania. Graliśmy przeciwko kilku naprawdę dobrym drużynom. Mimo, że brakuje kilku zawodników był to fajny test. Mecze ligowe są najważniejszą sprawą, to były jedynie spotkania kontrolne. Zwycięstwo w memoriale możemy uznać za dobre rozpoczęcie sezonu i musimy to powtórzyć w jego trakcie.

A.W.: Co sądzisz o Polsce? Jakie było Twoje pierwsze wrażenie na temat naszego kraju?

T.R.: Polska jest pięknym krajem. Miałem okazję tu być przy okazji ostatnich Mistrzostw Europy, które również wspominam bardzo ciepło. Ludzie są przyjaźni, kibice są fantastyczni. W czasie turnieju każda z drużyn prezentowała wysoki poziom. Polska jest stworzona do organizacji tego typu imprez, ludzie tutaj kochają siatkówkę. Nie zawiodłem się.

A.W.: Próbowałeś już polskich potraw?

T.R.: O, tak! (śmiech) Próbowałem pierogów, są naprawdę bardzo smaczne. Także zupy przypadły mi do gustu.

A.W.: Mimo rywalizacji, jaką toczycie na parkiecie, starasz się utrzymywać przyjazne stosunki z innymi graczami. Wczoraj widziałam, jak rozmawiałeś i żartowałeś z Samem Deroo (przyjmujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle).

T.R.: Zgadza się. Sam (Deroo – przyp. red.) to jeden z moich najlepszych przyjaciół, a także kapitan naszej reprezentacji. To normalne, że nie jesteśmy wrogami na boisku.

A.W.: Czyli mam rozumieć, że jego obecność tutaj pomaga Ci czuć się bardziej komfortowo?

T.R.: Tak, to bardzo miłe widzieć znajome twarze tutaj w Polsce.

A.W.: Na koniec chciałam Ci także pogratulować świetnego występu na Mistrzostwach Europy. Mogliście osiągnąć więcej, ale uważam, że czwarte miejsce w czempionacie naszego kontynentu to dla Was ogromny sukces. Sądzisz, że z roku na rok możecie sięgać po więcej i więcej?

T.R.: Owszem. To był nasz pierwszy turniej z nowym szkoleniowcem, którym obecnie jest Vital Heynen i już zdążyliśmy się zapisać w historii belgijskiej siatkówki, gdyż nigdy wcześniej nie osiągnęliśmy niczego podobnego. Niesamowicie nas to cieszy. Sądzę jednak, że możemy jeszcze sporo w swojej grze poprawić. W podobnej sytuacji byli Polacy – od tego roku mają nowego trenera, różnica jest jednak taka, że my daliśmy radę coś osiągnąć. Wybiegając nieco w przyszłość może być tylko lepiej.

A.W.: A powiedz jeszcze jaki jest Vital Heynen? W Polsce jest on bardzo znanym i szanowanym trenerem, który wydaje się bardzo lubić nasz kraj.

T.R.: O tak, Vital (Heynen – przyp .red.) bardzo lubi Polskę. Znam go już jakiś czas i mogę powiedzieć, że jest dość specyficzną osobą, która traktuje siatkówkę bardzo emocjonalnie. Sądzę, że każdy kto zrozumie system, w którym on pracuje, może w pełni celebrować swoją grę.

A.W.: Bardzo dziękuję za rozmowę.

T.R.: Również dziękuję.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię