WT Warszawa: Kolejna runda za nami! W walce pozostają dwie polskie pary

0
81
Foto: FIVB.org

W drugim dniu zmagań na piasku warszawskiego kompleksu MONTA stawił się komplet polskich par, jednak tylko dwie zdołały wyjść z rundy obronną ręką. Dalsza faza turnieju World Tour będzie rozgrywała się z udziałem Grzegorza Fijałka i Michała Bryla oraz Bartosza Łosiaka i Piotra Kantora. Niestety zabraknie par żeńskich.

Turniej kobiet:

Gruszczyńska/Gromadowska POL – Verge-Depre/Heidrich SUI 0:2 (16:21, 16:21)

Z przykrością informujemy, iż Jagoda Gruszczyńska i Aleksandra Gromadowska zakończyły turniej WT na fazie grupowej. Po wczorajszej porażce 0:2 z Brazylijkami walczyły o „być albo nie być” w tegorocznych zawodach. W dzisiejszym spotkaniu Szwajcarki, które są wyżej notowane, od razu narzuciły rytm gry i każdą próbę nawiązania kontaktu skutecznie odpierały. Mecz trwał zaledwie trzydzieści minut. Z dwoma niepowodzeniami na koncie polski team w klasyfikacji ogólnej uplasował się na 25. lokacie.

Kołosińska/Kociołek POL – Lahti/Parkkinen FIN 2:1
(18:21, 21:17, 15:13)

Mecz drugiego duetu Polek dostarczył kibicom nie lada emocji. Po przegranej premierowej odsłonie Kinga Kołosińska i Katarzyna Kociołek zdołały diametralnie odwrócić losy spotkania i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Batalia miała wyrównany przebieg, jednak w decydujących momentach to nasze reprezentantki miały więcej szczęścia. Nie bez problemów pokonały fińskie siatkarki dopiero po tie-break’u i zameldowały się w drugiej rundzie WT.

Agatha/Duda BRA – Kołosińska/Kociołek POL 2:0 (25:15, 25:18)

Kolejna runda nie była już tak łaskawa dla Kołosińskiej i Kociołek, gdyż Polki trafiły na brazylijską parę Agatha Bednarczuk/ Eduarda Santos Lisboa. Rywalki miały całkowitą kontrolę nad wydarzeniami na boisku już od pierwszej piłki i mimo ambitnej gry i chęci nasze reprezentantki wyszły z tego meczu pokonane. W obydwu setach Brazylijki starały się odbierać przeciwniczkom argumenty i pokazać swoją dominację. Biało-Czerwone, uznając wyższość zespołu z Ameryki Południowej, odpadły z gry.

Turniej mężczyzn:

Kujawiak/Rudol POL – Mol/Sorum NOR 0:2 (16:21, 17:21)

Podobnie jak pierwszy z duetów pań, z turniejem pożegnali się Kacper Kujawiak i Maciej Rudol. Mimo że mecz nie zaczął się dla Polaków najgorzej, Norwegowie szybko przejęli inicjatywę i „odskoczyli”, utrzymując bezpieczną przewagę do końca pierwszej odsłony. W drugiej odsłonie Biało-Czerwoni pokazali się bardziej walecznej strony, kilkakrotnie udało im się złapać kontakt punkty z przeciwnikami (10:11, 15:16), jednak widocznie zabrakło wiary w zwycięstwo. Tym samym para Kujawiak/Rudol kończy turniej również na 25. miejscu.

Fijałek/Bryl POL – Bouter/Varenhorst NED 2:1 (24:26, 21:10, 15:12)

Jako pierwsi na boisku w rozgrywkach męskich zaprezentowali się Grzegorz Fijałek i Michał Bryl. Początek szedł pod dyktando Holendrów, ale z biegiem czasu Polacy zaczęli „gonić” wynik, w końcu doprowadzając do gry punkt za punkt. Losy partii rozstrzygnęła gra na przewagi, wygrana przez „Pomarańczowych”. W kolejnych odsłonach kluczem do sukcesu naszych reprezentantów okazała się serie agresywnych zagrywek, na które rywale nie mogli znaleźć sposobu. Dodatkowy przyjezdni zaczęli popełniać dużo błędów własnych, które wykorzystywali Biało-Czerwoni. W decydującej partii polski duet wypracował dwupunktową przewagę, którą utrzymywał do ostatniego gwizdka, tym samym meldując się w dalszych rozgrywkach.

Kantor/Łosiak POL – Kazdailis/Rumsevicius LTU 2:0 (21:16, 23:21)

Ogromne szczęście mieli także Bartosz Łosiak i Piotr Kantor, którzy zdołali rozprawić się ze swoimi litewskimi rywalami bez straty seta. Początkowa walka „łeb w łeb” szybko przerodziła się w pokaz siły Polaków, co miało swoje odzwierciedlenie w wyniku. W drugiej partii Litwini deptali naszym reprezentantom po piętach, jednak Kantor i Łosiak zachowali więcej zimnej krwi, co przyczyniło się do ich sukcesu. Chwilowa walka na przewagi zakończyła się z korzyścią dla polskiej pary, która przeszła do II rundy.

Prudel/Szałankiewicz POL – Herrera/Gavira ESP 0:2 (14:21, 19:21)

Ostatni z polskich duetów panów trafił na bardzo doświadczonych zawodników, hiszpańską parę Herrera/Gavira. Z początku wydawało się, że batalia będzie zacięta, lecz przyjezdni szybko wypracowali znaczne prowadzenie, które sukcesywnie powiększali. Kolejna odsłona miała zupełnie inny przebieg – obydwa duety grały na równi, na tablicy wyników często widniał remis. Spora doza ogrania dała się we znaki w decydujących momentach, które finalnie padły łupem siatkarzy z Półwyspu Iberyjskiego.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię