W trzecim dniu Memoriału Huberta Jerzego Wagnera Polacy zmierzyli się ze swoimi odwiecznymi rywalami, Rosjanami. Początek spotkania nie zapowiadał nic dobrego… Dopiero roszady trenera De Giorgiego przyniosły walkę na światowym poziomie.
Mecz rozpoczął punktowy blok Rosjan (0:1). Serię siatkarzy Sbornej przerwał błąd Maxima Mikhaylova (1:4). Polacy rzucili się w pogoń za odrabianiem strat. W ataku bezbłędnie prezentowali się Maciej Muzaj i Artur Szalpuk (3:6). Grzegorz Łomacz uruchomił grę środkiem. Dwa punkty z rzędu zdobył Mateusz Bieniek (7:8). Podopieczni Sergeia Shliapnikova ponownie zyskali przewagę dzięki serii skutecznych bloków (10:14). Po gwizdku obwieszczającym koniec drugiej przerwy technicznej Rafał Buszek skutecznie wybrał się po prostej (12:16). Polacy zaczęli gubić rytm gry, przez co prowadzenie Rosjan rosło z akcji na akcję (14:20). Sprytna kiwka w wykonaniu Szalpuka nieco poprawiła wynik (15:21). Nasi rywale grali jak natchnieni i w spokojnej atmosferze doprowadzili set do końca (16:25).
Początek drugiej odsłony był wyrównany (3:3). Rosjanie czuli się bardzo swobodnie w ataku z lewej flanki (5:6). Atakujący Jastrzębskiego Węgla, Maciej Muzaj nie pozostawał im dłużny (7:11, 10:12). Zagrywkę poza linię dziewiątego metra posłał Rafał Buszek (11:14). Na boisku pojawił się młody Jakub Kochanowski. Rosjanom, po bardzo długiej wymianie udało się przebić przez polski potrójny blok (14:17). Trener De Giorgi poprosił o czas, a później wprowadził podwójną zmianę (17:21). Sborna była coraz bliżej do zakończenia partii. Ilyas Kurkaev posłał piłkę daleko w aut, jednak po chwili tym samym odpłacił się Bartłomiej Lemański (19:25).
Polacy w bojowym nastroju weszli w trzecią partię (5:1). Po błędach Śliwki, Kochanowskiego i Łomacza przewaga Biało-Czerwonych drastycznie stopniała. Rosjanie zdobyli kilka punktów blokiem, przez co wyszli na prowadzenie (6:8). Trwała niezwykle zacięta gra punkt za punkt (10:10). Pomyłka Volkova z lewego ataku sprawiła, że szkoleniowiec Sbronej musiał zainterweniować (12:10). Po przerwie Polacy roztrwonili swoją przewagę. Odrzucające serwisy Biało-Czerwonych przywróciły im prowadzenie (18:16). Prawe skrzydło należało do Aleksandra Śliwki i jego atomowych zagrań. Ze środka skutecznie przebijał się Kochanowski (22:19). Rosjanie chwilowo stracili skuteczność w przyjęciu, co skrzętnie wykorzystał Artur Szalpuk. Na zakończenie gospodarze popisali się efektownym blok (25:20).
Początek czwartego seta należał przede wszystkim do Artura Szalpuka i Aleksandra Śliwki (6:5). Z prawej strony punktował Łukasz Kaczmarek. Skuteczna gra w kontrze pozwoliła naszym reprezentantom wyjść na trzypunktowe prowadzenie (11:8). Rosyjscy zawodnicy byli wyraźnie podenerwowani, nie potrafili wyprowadzić punktowej akcji (17:11). Lemański postraszył naszych rywali zagrywką i mocą swojego ataku. Gdy przewaga Biało-Czerwonych spadła do trzech “oczek”, trener De Giorgi poprosił o czas (21:18). Punkt prosto zza linii dziewiątego metra zdobył Kaczmarek. Aleksander Śliwka dotknął siatki przy próbie ratowania piłki, ale szybko naprawił swój błąd (24:21). Walkę w tie-breaku przypieczętował atak bezbłędnego dziś Kaczmarka (25:22).
Pierwsze akcje piątego seta należały do Polaków (4:2). Duet Łomacz-Lemański w fantastycznym stylu zatrzymał rosyjskiego atakującego (6:5). Aleksander Śliwka kilkukrotnie ustrzelił rywali ostrym floatem. Nasi reprezentanci grali na najwyższym poziomie, byli bardzo pewnie siebie (11:9). Na boisku ponownie pojawił się Maciej Muzaj (13:10). Umiejętne zagranie Artura Szalpuka dało Biało-Czerwonym serię piłek meczowych (14:11). Do młodego przyjmującego należał atak kończący mecz (15:11).
Polska – Rosja 3:2 (16:25, 19:25, 25:20, 25:22, 15:11)
Polska: Muzaj, Łomacz, Buszek, Szalpuk, Bieniek, Wiśniewski, Wojtaszek
Rosja: Volvich, Grankin, Volkov, Mikhaylov, Kurkaev, Markin, Martynyuk