Po wczorajszym triumfie PGE Skry Bełchatów nad ONICO Warszawa naszej redaktorce udało się porozmawiać ze środkowym żółto-czarnych, Srećko Lisinaciem.
Agnieszka Wąsowska: Dwa poprzednie spotkania przeciwko ONICO (Warszawa – przyp. red.) wygraliście 3:0, dzisiaj wynik był bardzo podobny. Jesteście zadowoleni z rezultatu?
Srećko Lisinac: Oczywiście, jesteśmy szczęśliwi, że zwyciężyliśmy. Może nie stało się to do końca naszą grą, ale graliśmy na tyle, na ile pozwolił przeciwnik. Mamy jeszcze kilka meczów do końca i ważne dla nas jest, aby je także wygrać.
A.W.: Czy według Ciebie są jakieś aspekty Waszej gry, które wymagają udoskonalenia przed wejściem w fazę play-off?
S.L.: Och, zawsze jest coś do poprawy, zwłaszcza że nasza forma ostatnio trochę faluje.
A.W.: Liga Was nie rozpieszcza – najpierw Szczecin, teraz Warszawa, a za dwa dni Kielce. Szykuje się niezły maraton.
S.L.: Oj tak (śmiech). Ale tak jest co roku, więc zdążyliśmy się przyzwyczaić. Owszem, nie jest łatwo grać tyle meczów, ale tak jak powiedziałem wcześniej, skupiamy się na tym, żeby wygrywać i trafić do play-off’ów.
A.W.: Ostatnie pytanie. Jakiś czas temu w mediach było głośno o Twoim transferze do Lube (Cucine Lube Civitanova – przyp. red.). Mógłbyś powiedzieć, czy coś w tej sprawie ruszyło?
S.L.: Na chwilę obecną nie ma czego komentować. Teraz jestem w Skrze i jedyne, o czym myślę, to wygrywanie z moim zespołem.
A.W.: Dziękuję bardzo za rozmowę!
S.L.: Również dziękuję.