Już w piątek w trójmiejskiej ErgoArenie rozpocznie się turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Oprócz Naszej reprezentacji obejrzymy tam Macedończyków, Chilijczyków oraz Tunezyjczyków.
W tym turnieju powinniśmy obejrzeć lekko odmienioną reprezentację Polski. Praktycznie każda zmiana szkoleniowca niesie za sobą pewne roszady personalne, jak i nowe założenia taktyczne. Do kadry po długiej przerwie wraca Mateusz Jachlewski, a szansę debiutu może otrzymać Mateusz Kus. Talant Dujszebajew na co dzień trenuje zespół z Kielc, więc wie najlepiej, czy tę dwójką stać na godne reprezentowanie naszego kraju.
To jednak nie jedyne nowe pomysły w naszej kadrze. Swoją szansę mogą otrzymać dawno niewidziani w reprezentacji Łukasz Gierak, czy też Paweł Podsiadło. Oprócz tego trzeba pamiętać, że Dujszebajew to doskonały taktyk i mając w pamięci to, iż Michael Biegler głównie skupiał się na grze defensywnej, to teraz Polacy mogą zyskać większą pewność także z przodu.
Pierwszym i zarazem najtrudniejszym rywalem będą Macedończycy. Kiril Lazarov i spółka to zawsze groźna drużyna, która od pewnego czasu poczyniła znaczne postępy. W kadrze tej znajduje się coraz więcej klasowych graczy, którzy pokazują się na europejskich parkietach, a na pewno wpływ na to mają dobre występy najpierw Metalurga, a teraz Vardaru Skopje w Lidze Mistrzów.
Mając w pamięci mecz z niedawno rozegranego EURO w naszym kraju można spodziewać się wyrównanego pojedynku. Wtedy Polacy mimo kilkubramkowego prowadzenia pod koniec meczu stworzyli prawdziwy dreszczowiec szczęśliwie wychodząc zwycięsko w ostatniej akcji obronnej i triumfując w minimalnym wymiarze, czyli tylko jedną bramką. Miejmy nadzieję, że tym razem nasi szczypiorniści zadbają o nerwy kibiców i zagrają konsekwentnie aż do ostatniej syreny.
Dwie pozostałe drużyny są zdecydowanie niżej notowane, aczkolwiek to drużyna z Afryki pokazywała się ostatnimi czasy z lepszej strony. Gwiazdą w tunezyjskiej ekipie niezaprzeczalnie jest zawodnik Barcelony Wael Jallouz. Wiele o tych zespołach nie da się napisać, gdyż najczęściej w Mistrzostwach Świata swój udział kończą na pierwszej fazie. Pamiętajmy jednak, że są to reprezentacje zaliczane do tych bardziej “egotycznych”, a takie często próbują nieszablonowych rozwiązań w ataku, jak i obronie.
Niewątpliwie Polacy są faworytami całego turnieju kwalifikacyjnego, jednak pamiętajmy, że będą to dopiero pierwsze mecze pod wodzą nowego selekcjonera. Wiele wyjaśni się w piątek, gdyż walka o pierwsze miejsce powinna stoczyć się pomiędzy dwoma najbardziej ogranymi zespołami z Europy. Nie powinno to mieć jednak wielkiego znaczenia, gdyż do Rio jadą dwie najlepsze reprezentacje z czterech tutaj występujących.