O tym, że popularny „Młody” odejdzie po sezonie z Vive Tauronu Kielce było wiadomo już od jakiegoś czasu. Wielu ekspertów zastanawiało się jednak gdzie trafi ten doświadczony środkowy rozgrywający. W gronie nowych pracodawców wymieniano m.in. Górnik Zabrze. Ostatecznie Grzegorz podjął jednak inną decyzję.
Ostatnie miesiące nie były łatwe dla byłego kapitana reprezentacji i kieleckiej siódemki. Borykał się z kontuzją barku, która uniemożliwiła mu tak głośno zapowiadany powrót do reprezentacji na EURO rozgrywane w naszym kraju. Do tego nie mógł on pomóc swoim klubowym kolegom w decydujących meczach.
Nawet po powrocie na parkiet na ostatnie mecze sezonu podkreślał z wyraźnym smutkiem w wywiadach, że nie jest w pełni gotowy do gry i ewentualnie będzie wykorzystywany w rotacji w grze defensywnej. Na turnieju w Kolonii ostatecznie nie rozegrał nawet minuty.
Mimo to Tkaczyk kończy karierę jako zdobywca Ligi Mistrzów i takim zostanie zapamiętany. W handballowym środowisku kojarzony zawsze będzie jako jeden z liderów kadry Bogdana Wenty, która niespodziewanie wdarła się do światowej czołówki zdobywając srebro na mundialu w Niemczech w 2007 roku.
Pochodzący ze stolicy szczypiornista zostanie też zapamiętany jako prekursor rzutu z drugiej linii z wybiciem z dwóch nóg. Już teraz widząc taką sytuację często komentatorzy wspominają, iż ktoś rzucił w stylu Grzegorza Tkaczyka.
„Młody” zdobył z Vive pięciokrotnie mistrzostwo naszego kraju i Puchar Polski, w kadrze wywalczył srebro i brąz Mistrzostw Świata. W biało-czerwonych barwach rozegrał ponad 150 meczów i zdobył ponad 500 bramek. Już podczas kontuzji zasiadał w telewizyjnym studio jako ekspert, więc niewykluczone, że teraz pójdzie w ślady swojego kolegi Artura Siódmiaka.