W poniedziałek Stara Dama odbyła otwarty trening dla swoich kibiców. Po jego zakończeniu dojść miało do kłótni na linii Massimiliano Allegri – Leandro Paredes. Wcześniej Argentyńczyk upust swoim emocjom dał już podczas ćwiczeń, kiedy to zbyt ostro potraktował Wojciecha Szczęsnego.
Ostatni mecz ligowy nie był udany dla Starej Damy. Zespół Wojciecha Szczęsnego i Arkadiusza Milika przegrał w sobotę starcie na Stadio Olimpico z Lazio 2:1. W Poniedziałek Wielkanocny humory kibicom poprawić miał trening otwarty, na którym zjawili się piłkarze Juventusu. Całość nie zakończyła się jednak szczęśliwie.
“La Gazzetta dello Sport” poinformowała, że już podczas ćwiczeń na boisku dało się wyczuć nerwową atmosferę. Podczas jednej z akcji Leandro Paredes z dużą siłą zderzył się z Wojciechem Szczęsnym. Polskiemu bramkarzowi nic się nie stało, ale trener drużyny nie był zadowolony, że Argentyńczyk w taki sposób ryzykuje kontuzję swoją lub innych.
Prawdziwy problem zacząć miał się jednak już po zakończeniu ćwiczeń. W szatni doszło do awantury trenera Massimiliano Allegriego ze wspomnianym już wcześniej Leandro Paredesem. Szkoleniowiec zarzucił Argentyńczykowi słabe zaangażowanie, z kolei sam zawodnik miał mieć wielki żal do trenera, że ten daje mu szans w pierwszym składzie Starej Damy.
“La Gzzetta dello Sport” twierdzi, że ostatecznie zawodnik musiał być nawet uspokajany przez swoich kolegów z drużyny. Paredes nie zjawił się również na wspólnym wielkanocny posiłku.
Leandro Paredes will leave Juventus at the end of the season, confirmed — the plan won’t change. 🚨⚪️🇦🇷 #Juventus
Paredes will return to PSG as option to buy clause won’t be triggered — then decision will be made on his future. pic.twitter.com/9vzCspgCwm
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) April 10, 2023
Przypomnijmy, że Argentyńczyk jest tylko wypożyczony do Juventusu. Jego słaba forma, a także ostatnie doniesienia medialne oznaczają, że 28-latek raczej nie zostanie wykupiony przez Starą Damę. Tym samym latem powinien wrócić do Paris Saint-Germain.
FC Barcelona tylko remisuje. Hiszpanie martwią się Lewandowskim