Tradycyjnie wyścigi sztafetowe kończyły 48. Mistrzostwa Świata w saneczkarstwie na torze lodowym w niemieckim Winterbergu, które odbywały się w dniach 25-27 stycznia. Dość nieoczekiwanie mistrzami zostali Rosjanie, którzy pokonali Austriaków i zdecydowanych faworytów – Niemców. Polacy zajęli bardzo dobre siódme miejsce, najlepsze od kilku lat w tej konkurencji.
Zdecydowanymi faworytami do zwycięstwa byli gospodarze – Niemcy, którzy wygrali pięć z sześciu dotychczas rozegranych finałów na tych mistrzostwach. W swoim składzie mieli troje złotych medalistów: w konkurencji jedynek kobiet, jedynek mężczyzn i dwójek mężczyzn, zatem kwestia zwycięstwa wydawała się oczywista, a pozostałe reprezentacje miały walczyć tylko o srebro i brąz. Po raz kolejny jednak okazało się, że rywalizacja sportowa jest nieprzewidywalna. Brawurowo pojechali Rosjanie i to oni mogli się cieszyć ze złotego medalu, uzyskując łączny czas 2:24:116 sekund. Równie szczęśliwi byli drudzy na mecie – Austriacy – którzy stracili do zwycięzców 0,508 sekundy. Brąz przypadł zawodnikom niemieckim, do czego w dużej mierze przyczynił się najsłabszy ślizg wielkiego mistrza Felixa LOCHA (w sumie strata całej drużyny wyniosła 0,531 sekundy).
Z bardzo dobrej strony pokazali się Polacy – ósma sztafeta Igrzysk Olimpijskich w Pjonczangu z roku 2018. Sztafeta w składzie: Ewa KULS-KUSYK, Mateusz SOCHOWICZ, Jakub KOWALEWSKI i Wojciech CHMIELEWSKI zajęła wysokie siódme miejsce, tracąc do zwycięskiej sztafety rosyjskiej 1,832 sekundy.
Wcześniej tego samego dnia dwa ślizgi o medale mistrzostw rozegrali mężczyźni. Po bardzo ciekawej rywalizacji mistrzem po raz trzynasty (włączając w to rywalizację drużynową) został trzykrotny mistrz olimpijski, niemiecki saneczkarz Felix LOCH. Wyprzedził on drugiego na mecie Austriaka Reinharda EGGERA o 0,100 sekundy i trzeciego Rosjanina Siemiona PAWLICZENKO o 0,113 sekundy. Z dobrej strony zaprezentowali się Polacy, szczególnie Mateusz SOCHOWICZ, który uzyskał życiowy rezultat, plasując się na 19. miejscu. Drugi z naszych reprezentantów, trzykrotni olimpijczyk i rekordzista Polski w prędkości na torze saneczkowym Maciej KUROWSKI, zajął 24. miejsce, uzyskując ponad 134 km/h podczas drugiego ślizgu, co było czwartą prędkością wśród wszystkich startujących. Polskim zawodnikom nie brakuje umiejętności, talentu, ambicji i zaangażowania, ale w tym sporcie duże znaczenie ma sprzęt oraz możliwość trenowania na własnym sztucznym torze lodowym, którego Polska jeszcze nie posiada. Dlatego warto o tym pamiętać, oceniając występy polskich saneczkarzy.