Po zajęciu trzeciego miejsca na Mistrzostwach Świata w 1982 roku Antoni Piechniczek pozostał na stanowisku selekcjonera naszej reprezentacji. Choć mówiło się o konflikcie w szatni pomiędzy piłkarzami to występ w Meksyku nie należał do najgorszych.
W Północnej, a nie w Południowej
W 1974 roku Kolumbia otrzymała zgodę od FIFA na przeprowadzenie finałowego turnieju. Jednak z biegiem czasu sytuacja w tym kraju zmieniła się. Coraz częściej pojawiały się informacje o pogłębiającym się kryzysie ekonomicznym Kolumbii. Ostatecznie prezydent Belisar Betancur rozwiał wszelkie wątpliwości. 25 października 1982 oświadczył, że jego kraj rezygnuje z organizacji Mundialu.
Zaraz po tej informacji zgłosiły się 4 państwa, które chciały zastąpić Kolumbię – Meksyk, Brazylia, USA oraz Kanada. W 1983 r., w Sztokholmie Komitet Wykonawczy FIFA przyznał organizację Meksykowi. Przemawiały za nim dwa argumenty: doświadczenie nabyte z 1970 roku oraz stabilne stosunki ze wszystkimi państwami (w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych).
Droga do Meksyku
W grupie eliminacyjnej trafiliśmy na uczestnika poprzedniego Mundialu, z którym dodatkowo graliśmy – Belgię, Grecję oraz Albanię. W pierwszym spotkaniu zmierzyliśmy się z Grekami. Do przerwy podopieczni Antoniego Piechniczka przegrywali 0:1, ale w drugiej połowie dwie bramki strzelił Dariusz Dziekanowski oraz jedną Włodzimierz Smolarek. Po udanym rozpoczęciu przyszła kolej na Albanię.
W Mielcu było blisko sensacji. Do przerwy prowadziliśmy 1:0. Jednak w drugiej połowie Albańczycy najpierw w 55. minucie wyrównali za sprawą Omuriegi, a 20 minut później wyszli na prowadzenie. Jeden punkt uratował w 80. minucie piłkarz Górnika Zabrze, Andrzej Pałasz.
Po zawahaniu z Albańczykami Polacy udali się do Belgii. Jak się okazało nie tylko nam grało się ciężko z „kopciuszkiem” tych eliminacji, bo Belgowie przegrali w Albanii 0:2. Jednak nasi piłkarze nie zagrali tak jak w 1982 roku i tym razem to rywale okazali się lepsi. Następnie rozbiliśmy Greków (4:1) i ograliśmy Albańczyków (1:0). W ostatnim spotkaniu z Belgami wystarczył nam remis, gdyż mieliśmy korzystniejszy bilans bramek. „Czerwone diabły” nie zdołały pokonać naszego bramkarza, Józefa Młynarczyka i po raz piąty mieliśmy zagrać na mistrzostwach świata. Ostatecznie do Meksyku poleciała również reprezentacja Belgii, ponieważ okazała się lepsza w barażach od Holandii.
Zmiana organizatora?
W 1985 roku w Meksyku miało miejsce trzęsienie ziemi, w którym zginęło ponad 10 tysięcy ludzi. FIFA rozważała przeniesienie Mundialu do… Kolumbii, ale Meksykanie nie poddali się i obiecali, że turniej zostanie przeprowadzony w ich kraju. Słowa dotrzymali.
Niespodziewany lider
Piłkarze Antoniego Piechniczka mieli zagrać w grupie z Anglią, Portugalią oraz Marokiem. Niestety do turnieju nie wstąpiliśmy dobrze. Z Marokiem zremisowaliśmy 0:0. W pierwszej połowie nasi piłkarze nie oddali strzału na bramkę rywali. W drugiej części spotkania na boisku pojawił się Jan Urban i to on był bliski wpisania się na listę strzelców. Przy pierwszej próbie strzał obronił Zaki, a przy drugiej piłka zatrzymała się na słupku.
Po remisie z Marokiem wygraliśmy z Portugalią. Zwycięstwo zapewnił nam w 68. minucie Włodzimierz Smolarek. Wszyscy liczyli, że Polacy wygrają z Anglikami, gdyż tylko dzięki wygranej mogliśmy awansować z grupy (wszyscy dopisywali już Portugalii 2 punkty, bo grała z Marokiem). Jednak Anglicy wystąpili w roli kata, a właściwie jeden – Gary Lineker. Piłkarz Evertonu aż trzykrotnie pokonał Józefa Młynarczyka!
Szanse na uzyskanie awansu do 1/8 finału spadły do 0, bo nikt nie wierzył, że Maroko jest w stanie wygrać z Portugalią. Jednak niemożliwe stało się możliwe! Piłkarze Torresa czuli się zbyt pewnie i pierwszą karę otrzymali już w 19. minucie, a wymierzył ją Khairi. Ten sam zawodnik 9 minut później podwyższył prowadzenie. W drugiej połowie na 3:0 strzelił Krimau, a wynik spotkania (3:1) ustalił w 80. minucie Diamantino. „Kopciuszek” z tak trudnej grupy wyszedł z pierwszego miejsca! Piłkarze Farii byli na pierwszych stronach gazet na całym świecie. Dzięki temu zwycięstwu, Polacy znaleźli się w kolejnej rundzie, gdzie mieli się zmierzyć z Brazylią.
Tylko słupek i poprzeczka
Przed meczem Antoni Piechniczek dokonał dwóch zmian. Selekcjoner dokonał ich w pomocy. Zamiast Komornickiego i Matysika na boisku od 1. minuty pojawili się Karaś i Tarasiewicz. Na początku spotkania to biało-czerwoni uzyskali przewagę. Trasiewicz posłał piłkę na słupek, a potężna petarda Karasia zatrzymała się na poprzeczce. Brazylijczycy zrobili kontrę, po której w polu karnym Carecę sfaulował… Tarasiewicz. Niemiecki sędzia – Volker Roth – podyktował kontrowersyjny rzut karny. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Socrates i pokonał Młynarczyka. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Niestety na początku drugiej połowy Polacy wciąż grali lepiej od swoich rywali, ale to oni strzelali bramki. Na 2:0 podwyższył Josimar. Szczęścia w wykończeniu akcji zabrakło znowu Tarasiewiczowi oraz Bońkowi. Na listę strzelców wpisali się Edinho i Careca i nasi piłkarze przegrali 0:4.
Boski Diego
Nasi piłkarze po dobrym występie w 1/8 musieli pożegnać się z Meksykiem, ale turniej nadal trwał. W ćwierćfinale, Argentyna vs. Anglia doszło do jednej z największych kontrowersji w historii futbolu. Diego Maradona, napastnik włoskiego Napoli, strzelił gola… ręką. Po kilku latach piłkarz przyznał się do błędu, w dodatku mówiąc, że dla niego postawa zdenerwowanych Anglików na niego jest śmieszna. Ostatecznie w finale zmierzyli się Argentyńczycy z Niemcami.
W 55. minucie Valdano podwyższał na 2:0 i w Argentynie rozpoczęło się szaleństwo. Jednak Niemcy grają do końca co udowodnili Rummenigge oraz Voller. Trzy minuty po wyrównaniu Argentyna znowu wyszła na prowadzenie, którego w dodatku nie oddała już do ostatniego gwizdka. Dla drużyny z Ameryki Płd. był to drugi tytuł. Trzecie miejsce zajęli Francuzi, którzy pokonali naszych rywali z eliminacji – Belgię.
Występ naszej reprezentacji w Meksyku należy zaliczyć jako średni. Niestety Polska na kolejnym Mundialu zagrała dopiero po 16 latach. A to oznacza, że za tydzień będziemy w Korei i Japonii!
Kadra reprezentacji Polski na Mistrzostwach Świata w 1986 roku:
Zbigniew Boniek, Andrzej Buncol, Dariusz Dziekanowski, Jan Furtok, Jan Karaś, Ryszard Komornicki, Dariusz Kubicki, Stefan Majewski, Waldemar Matysik, Józef Młynarczyk, Marek Ostrowski, Krzysztof Pawlak, Kazimierz Przybyś, Włodzimierz Smolarek, Ryszard Tarasiewicz, Jan Urban, Roman Wójcicki, Andrzej Zgutczyński, Władysław Żmuda, Jacek Kazimierski, Andrzej Pałasz, Józef Wandzik
Trener: Antoni Piechniczek (asystenci: B. Blaut oraz P. Czaja)
Źródła:
1. Andrzej Gowarzewski „Encyklopedia piłkarskich mistrzostw świata 1930-1986”