My się już widzieliśmy czyli Basel znów na drodze Lecha

Aktualizacja: 30 sie 2015, 02:18
29 sie 2015, 22:22

Zgodnie ze wczorajszą obietnicą będziemy wam przybliżać sylwetki rywali polskich zespołów w Lidze Europy. Na pierwszy ogień idzie zespół FC Basel, który wyeliminował Lecha z walki o Ligę Mistrzów.

Nazwa Basel nie budzi emocji w przeciętnym polskim kibicu. Nie jest to żaden Bayern, Chelsea czy Porto, ale jeżeli będziemy przyrównywać mistrza Szwajcarii do polskich klubów to dzieli nas od szwajcarskiego zespołu bardzo dużo. U nas celem jest przede wszystkim faza grupowa LE.

Wychodzi to ze słabym skutkiem nie licząc Legii, która zagra w niej po raz trzeci z rzędu, a np. Lech ostatni raz gościł na tym etapie 5 lat temu, wtedy kiedy zespół Basel osiągnął swój najgorszy wynik w ostatnim pięcioleciu. Było nim odpadnięcie w 1/16 finału LE…. Dość powiedzieć, że w tym czasie Basel czterokrotnie gościł w LM, do której mistrz Polski nie potrafi wejść od 19 lat. W sezonie 2011/12 ekipa z Bazylei była prawdziwą sensacją rozgrywek LM. FC Basel zajęło drugie miejsce w swojej grupie kosztem Manchesteru United! Piękny sen trwał do drugiego meczu 1/8 finału z Bayernem Monachium. Po sensacyjnym zwycięstwie 1:0 w pierwszym meczu zespół rozbudził apetyt na awans do ćwierćfinału. W rewanżu skończyło się porażką 0:7, ale kto z nas nie chciałby zobaczyć polskiego klubu w LM……

Sezon 2012/13 to trzecie miejsce w fazie grupowej LM i kontynuowanie rozgrywek w Lidze Europy. Zespół z Bazylei dotarł, aż do półfinału, gdzie odpadł z Chelsea.

W następnym sezonie Basel podobnie jak w tym roku nie zakwalifikował się do najbardziej elitarnych klubowych rozgrywek, ale w LE odpadł dopiero w ćwierćfinale. Trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że zespół poniósł frajerską porażkę, ponieważ nie utrzymał trzybramkowej przewagi w rewanżu z Valencią.

Ostatni sezon to wyjście z grupy LM, w której był Real, Liverpool oraz Łudogorec. Przygoda podobnie jak kilka lat wcześniej zakończyła się na 1/8 finału. Rywalem nie do pokonania okazało się FC Porto.

W tym sezonie może nie być jednak tak kolorowo. W zespole mistrza Szwajcarii zmienił się trener. Urs Fischer zastąpił Paulo Sousę. Odeszli też ważni zawodnicy tacy jak Fabian Schär, Fabian Frei, Marco Streller czy Derlis Gonzalez. Z drugiej strony to nie pierwszy raz kiedy z Basel odeszli wyróżniający się zawodnicy. Należy też pamiętać, że jedni odchodzą, a drudzy przychodzą. Do tej drugiej grupy zaliczają się m.in. Zdravko Kuzmanović, Jean-Paul Boëtius, Daniel Høegh czy Mark Janko. W przypadku nowych graczy nigdy jednak nie wiadomo jak wkomponują się w zespół. Jeśli weźmiemy pod uwagę ligę to widzimy zwycięstwa we wszystkich sześciu spotkaniach. Nie od dziś jednak wiadomo, że liga nie musi mieć przełożenia na grę w europejskich pucharach i odwrotnie.

Już podczas dwumeczu FC Basel – Lech Poznań w eliminacjach do Ligi Mistrzów widać było, że nowi zawodnicy nie dają tyle zespołowi co Ci, którzy odeszli. Mistrz Polski nie potrafił jednak tego wykorzystać. Maccabi Tel Aviv takiej szansy nie zmarnowało. Mistrz Szwajcarii to jednak nadal klasowych zespół, który pokazał w dwumeczu z Lechem, że aby strzelić bramkę nie trzeba stwarzać wielu sytuacji. W przypadku zespołu z Poznania zupełnie odwrotnie.

Rywal jest do pokonania, ale należy pamiętać o tym, że odnosił on w ostatnich latach wyniki nieosiągalne dla polskich zespołów a także o podstawowej zasadzie, że samemu trzeba zagrać dobre spotkanie, żeby mieć szansę pokonać swojego przeciwnika. Jeżeli tego nie zrobimy to przegramy nawet z LZS Chrząstawą.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA