Olsztyn zdobyty, a PGE Skra Bełchatów coraz bliżej finału

6 kwi 2016, 19:36

W ramach przedostatniej kolejki siatkarskiej Plusligii PGE Skra Bełchatów udała się do Olsztyna, by zmierzyć się z tamtejszym AZS-em. Bełchatowianie mimo roli faworyta nie mieli łatwego zadania do wykonania, bowiem spotkanie powinni zakończyć zwycięstwem w trzech setach, by umocnić się w tabeli na drugiej pozycji. Przyjezdnym udało się dopełnić dzieła, dzięki czemu znacznie powiększyli własne szanse awansu do finału rozgrywek.

Premierowa odsłona rozpoczęła się bardzo dobrą dyspozycją gospodarzy w polu serwisowym, co umożliwiło im szybkie zbudowanie przewagi (4:0). Siatkarze PGE Skry popełniali proste błędy własne oraz brakowało im siły przebicia na skrzydłach, które co rusz były zatrzymywane przez czujny blok olsztynian. Pierwsza przerwa techniczna upłynęła pod pewnym prymatem Indykpolu AZS Olsztyn (8:4). W zespole gości inicjatywę w ataku przejął Srećko Lisinac, którego skuteczne zagrania przez środek pozwoliły szybko doprowadzić do remisu (10:10). Od tego momentu zaczęła się wyrównana walka punkt za punkt, bowiem gospodarze nie odpuszczali ani na chwilę. Po widowiskowym ataku z szóstej strefy w wykonaniu Marcina Walińskiego na tablicę wyników zawitał rezultat 13:13. Facundo Conte świetnie spisywał się na zagrywce, stając się postrachem rywali. As serwisowy w jego wykonaniu pozwolił bełchatowianom zejść na drugą regulaminową przerwę z nieznacznym prowadzeniem (15:16). Silne piłki posyłane przez bełchatowskiego przyjmującego sprawiły olsztynianom nie lada problemu, a PGE Skra Bełchatów zaliczyła kilku punktową serię, uzyskując przewagę trzech oczek (15:18). Po chwili w polu serwisowym rozhulał się również Karol Kłos, a sytuacja przyjezdnych w końcówce partii stała się bardzo korzystna (16:22). Tak uzyskany prymat dał podopiecznym Philippe Blaina pewny triumf w pierwszej odsłonie (19:25).

Kolejny set zaczął się od nieco bardziej wyrównanej rywalizacji, a tablicę wyników co rusz powracał remis (3:3). Po skutecznym serwisie Pawła Woickiego Akademicy uzyskali dwupunktowe prowadzenie (6:4), które okazało się tylko chwilowe. Dobrze pracujący bełchatowski blok błyskawicznie wyrównał rezultat gry (6:6), a po sprytnej kontrze Conte to PGE Skra posiadała przewagę na regulaminowym czasie (7:8). Bełchatowianie utrzymywali tę nieznaczną przewagę, minimalnie wyprzedzając przeciwnika (9:10). Strata olsztynian zaczęła konsekwentnie rosnąc, a proste pomyłki zawodników zmusiły Gardiniego do wzięcia przerwy na żądanie (11:14). Przyniosło to zamierzone rezultaty, bowiem Indykpol AZS Olsztyn od razu zanotował trzypunktową serię i wyrównał rezultat gry (14:14). Na drugim regulaminowym czasie to bełchatowianie posiadali jednopunktową przewagę (15:16), która po powrocie na boiska zaczęła się powiększać za sprawą punktowych zagrań Lisinaca (16:18). Gospodarze szybko doprowadzili do remisu, a już po chwili to oni objęli prowadzenie (20:19). Po dwóch efektownych atakach Mariusza Wlazłego olsztynianie po raz kolejny znaleźli się w gorszej pozycji (20:21). Akademicy nie odpuścili jednak i w ostatniej chwili wyrównali wynik (23:23). Partia zakończyła się grą na przewagi pełną widowiskowych i emocjonujących akcji, z której zwycięsko wyszła PGE Skra Bełchatów (27:29).

Trzecia odsłona to początek analogiczny do poprzedniego seta, gdzie rywalizacja była zacięta już na wstępie (4:4). Zespoły naprzemiennie zdobywały punkty, co chwila wymieniając się prowadzeniem (6:7). Bełchatowianie popełniali proste błędy w polu serwisowym, a ich przyjęcie pozostawiało wiele do życzenia. W obliczy takich problemów ich gra nie zachwycała, a wynik pozostawał wyrównany (9:9). Do czasu, bowiem już po chwili przypomniał o sobie Conte, którego świetne zagranie dało PGE Skrze Bełchatów dwupunktowe prowadzenie, pierwsze w tej odsłonie (10:12). Olsztyński blok nie był w stanie powstrzymać Karola Kłosa na środku, umożliwiając przyjezdnym utrzymanie prymatu (12:14). Indykpol AZS Olsztyn konsekwentnie gonił wynik, który wciąż wyglądał dla niego niekorzystnie (14:16). Olsztynianie naprzemiennie odnotowywali skuteczne zagrania oraz drobne pomyłki, która kosztowały ich dwupunktową stratę na początku decydującego etapu seta (17:19). Po podwójnym bloku bełchatowian na Bartoszu Bednorzu ich przewaga wzrosła do trzech punktów (18:21), a zwycięstwo było tuż tuż. Końcówka mimo waleczności gospodarzy, okazała się formalnością, bowiem PGE Skra Bełchatów do końca zachowała spokój i zatriumfowała w tym secie oraz całym spotkaniu (23:25).

Indykpol AZS Olsztyn – PGE Skra Bełchatów 0:3 (19:25, 27:29, 23:25)

MVP: Nicolas Marechal

Indykpol AZS Olsztyn: Wiliński, Oivanen, Zniszczoł, Bednorz, Woicki, Potera, Koelewijn, Ostaszyk, Stoilović, Gulak, Adamajtis, Bieńkowski, Zabłocki.

PGE Skra Bełchatów: Conte, Kłos, Lisinac, Marechal, Piechocki, Uriarte, Wlazły, Gromadowski, Janusz, Marcyniak, Milczarek, Rozdriguez, Stanković, Wrona.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA