Punkty zostają w Bełchatowie

12 mar 2016, 17:06

W sobotnie popołudnie w ramach 22. kolejki Plusligii PGE Skrze Bełchatów przyszło zmierzyć się z lubińskim Cuprumem. Zespół lubinian nie raz już w tym sezonie namieszał w szykach teoretycznie silniejszych rywali. Tym razem jednak drużyna gości musiała uznać wyższość rywala. Bełchatowianie rozprawili się z przeciwnikiem w czterech setach.

Spotkanie rozpoczęło się od lepszej gry przyjezdnych, którzy wypracowali sobie dwupunktową przewagą czujnie pracującym blokiem (1:3). Świetnie w polu serwisowym zaczął spisywać się Facundo Conte, a bełchatowianie wykorzystując ten element błyskawicznie wyrównali stan rywalizacji (5:5). Cuprum Lubin przystąpił do meczu mocno skoncentrowany, co przekładało się na wynik i co rusz pozwalało odskoczyć przeciwnikowi na kilka oczek (6:8). Gospodarze nie zwalniali tempa i konsekwentnie gonili wynik. Po widowiskowym bloku w wykonaniu Andrzeja Wrony i Nicolasa Uriarte trzypunktowe prowadzenie posiadała PGE Skra Bełchatów (13:10). Jak było widać ten aspekt gry pozwolił podopiecznym Miguela Falaski wejść na wyższy poziom gry, a lubinianie nie byli w stanie przebić się przez szczelną bełchatowską ścianę (16:10). Cuprum stanęło w miejscu, kiedy to gospodarzom wychodziło absolutnie wszystko. Losy tego seta wydawały się już przesądzone (20:13). Przyjezdnym udało się jeszcze odrobić kilka punktów, ale partia padła łupem bełchatowian, którzy pewnie doprowadzili ją do końca (25:19).

Druga odsłona to wyrównany początek, w którym nieznaczny prym wiodła PGE Skra Bełchatów co rusz wychodząc na nieznaczną przewagę (3:2). W drużynie gospodarzy niesamowitą robotę zaczął wykonywać Andrzej Wrony, blokiem raz po raz zatrzymując rywali (7:4). Po efektownym ataku Nicolasa Uriarte strata gości przybrała rozmiar aż pięciu punktów, a bełchatowianie zaczynali dominować (10:5). Jednak na przebudzenie przyjezdnych nie trzeba było długo czekać. Już wkrótce również lubinianie zaczęli straszyć w bloku, a dystans punktowy stał się obiecująco niewielki (12:10). PGE Skra Bełchatów utrzymywała przewagę i na drugą przerwę techniczną zeszła prowadząc (16:13), jednak przyjezdni prezentowali się znacznie lepiej i zapowiadało się na zaciętą walkę w końcówce seta. Przyjezdni zawzięcie starali się pilnować wyniku. Po ataku Marcusa Bohme ze środka wciąż istniała szansa na odrobienie strat (19:17). Dopiero w końcówce partii Cuprum Lubin doprowadził do remisu i skutecznie podgrzał atmosferę na boisku (23:23). Odsłona zakończyła się walką na przewagi, z której zwycięsko wyszła drużyna gości (26:28). Zmorą bełchatowian okazały się tak licznie psute zagrywki.

Trzecia partia rozpoczęło się od zaciętej gry punkt za punkt (3:3). Cuprum Lubin podbudowany zwycięstwem w uprzednim secie szybko przejął inicjatywę i zagrywką wypracował dwa oczka przewagi (4:6). Choć bełchatowianom udało się wyrównać stan rywalizacji to na pierwszej regulaminowej przerwie znów posiadali niewielką stratę do rywala (6:8). PGE Skra Bełchatów po ataku Marcela Gromadowskiego, który dopiero co wszedł na boisko, osiągnęła nieznaczne prowadzenie (10:9). Rozgorzała wyrównana walka, a zespoły naprzemiennie zdobywały punkty (12:12). Jednak już na drugiej przerwie technicznej po widowiskowym ataku Facundo Conte gospodarze posiadali trzypunktową zaliczkę (16:13). Przyjezdni zaczęli mylić się w końcówce partii i choć zawzięcie starali się utrzymywać kontakt punktowy to PGE Skra zdołała odjechać im na dystans czterech oczek (22:18). Piękny blok w wykonaniu Wrony doprowadził do triumfu gospodarzy (25:19).

Kolejna odsłona to z kolei proste błędy obu drużyn w polu serwisowym już na wstępie (2:2). Zespoły grały punkt za punkt aż do przerwy technicznej, na której minimalnie prowadził Cuprum Lubin (7:8). Bełchatowianie zaczęli coraz częściej mylić się w ataku, co bezwzględnie wykorzystywali rywale, odskakując na dwa punkty (8:10). Prowadzenie to okazało się jednak tylko chwilowe. PGE Skra szybko wyrównała wynik i znów rozgorzała walka punkt za punkt (13:13). W tym momencie gospodarze odskoczyli na dwa oczka, co było efektem skutecznego ataku Mariusza Wlazłego oraz niefortunnej pomyłki Wojciecha Włodarczyka w kontrze (15:13). Choć bełchatowianie wciąż mieli własne problemy to nie wstrzymywali ręki na siatce. Atomowy atak Facundo Conte dał jego drużynie trzypunktowy dystans tak cenny w końcówce seta (18:15). Zakończenie okazało się jednostronnym spektaklem, którego gwiazdą byli gospodarze. PGE Skra Bełchatów zwyciężyła tego seta oraz całe spotkanie (25:21).

PGE Skra Bełchatów – Cuprum Lubin 3:1 (25:19, 26:28, 25:19, 25:21)

MVP: Srećko Lisinac

PGE Skra Bełchatów: Wrona, Wlazły, Uriarte, Piechocki, Marechal, Lisinac, Conte, Gromadowski, Janusz, Kłos, Marcyniak, Milczarek, Rodriguez, Stanković.

Cuprum Lubin: Kaczmarek, Pupart, Rusek, Bohme, Taht, Możdżonek, Łomacz, Michalski, Gorzkiewicz, Gunia, Kryś, Romać, Włodarczyk.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA