Jego obecność w półfinale była już wielkim sukcesem polskiego sprintu, ale sam liczył na trochę więcej. Rafał Omelko kończy swój indywidualny udział na 19. miejscu, jednak sam mówi, że liczył na nową życiówkę na koronnym dystansie 400 metrów.
Ze startami Polaka wiązaliśmy spore nadzieje, gdyż przed Igrzyskami było widać, że jest na fali i może połamać barierę marzeń na dystansie 400 metrów – 45 sekund. Do Rio przyjechał z rekordem życiowym 45,14 sekundy i niestety taki rezultat jak na razie będzie musiał go zadowolić, ale wierzymy, że w Europie uda się jeszcze poprawić ten rezultat.
Eliminacje Olemlko przeszedł bez większych problemów, uzyskując czas 45,54 sekundy. W dzisiejszym półfinale było już dużo lepiej, bo Polak wbiegł na metę w czasie 45,28 sekundy, ale było to dopiero 7. miejsce w 3. serii półfinałowej. Niestety cały świat uciekł Europie na tym dystansie, gdyż do finału awansował tylko jeden zawodnik ze starego kontynentu, Brytyjczyk – Matthew Hudson-Smith.
Polaka czeka jeszcze start w sztafecie 4×400 metrów