Nigel Pearson – trener Leicester powiedział, któregoś razu: „Leicester musi być jak Wasyl!”
Patrząc na Marcina, Anglikowi przypominają się czasy, gdy sam był liderem defensywy. Za Wasilewskim przemawia to, z czego znany był również Pearson – determinacja i waleczność. Pamiętamy przecież zagranie Axela Witsela (wówczas Standard Liege) i otwarte złamanie kości piszczelowej u Wasyla. Wyglądało to tragicznie. Wielu ludzi mówiło Marcinowi, że może warto zawiesić buty na kołku i dać sobie spokój z profesjonalnym graniem w piłkę. Słyszał to zapewne na każdy kroku. Jednak dzięki swojemu zaangażowaniu i chęci szybkiego powrotu na boisko jest tu, gdzie jest – w Leicester. Zawsze marzył o grze w Premier League. Perspektywa ta oddalała się z każdym sezonem. Spędził pewien czas w Anderlechcie, po czym stwierdził, że to jest jego moment. Trafił do „lisów”. Wówczas była to drużyna grająca w Championship (odpowiednik 2ligi). Miał duży wkład w awans swojego zespołu do PL.
Wasyl świetnie zastąpił podstawowego obrońcę Leicester – Matthew Upsona. Anglik po kontuzji kostki wrócił do składu, przez co Marcinowi pozostało oglądanie meczów z ławki rezerwowych lub na trybunach.
Wracając do meczu – spotkały się dwie drużyny, które nie są w najwyższej formie. Pierwsza polowa skończyła się wynikiem 2-1 dla West Bromu. W przerwie Pearson postanowił zdjąć Belga Richiego De Leata. Wasilewski dobrze wykorzystał swoją zmianę. Świetnie bronił, a ponadto często włączał się ataków gości. Wynikiem tego była asysta przy bramce Roberta Huth’a w 81. minucie gry.
Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 2-3. Zwycięstwo Leicester daje kibicom odrobinę nadziei na to, że ten sezon da się jeszcze uratować. Do ucieczki ze strefy spadkowej zespołowi Marcina Wasilewskiego brakuje trzech punktów (jeden mecz mniej niż 17 Hull City)
Leicester był dziś jak Wasyl! Gracze Lisów na drugą połowę wyszli odmienieni, pokazali jak należy walczyć o zwycięstwo do samego końca.
Bramki: https://www.youtube.com/watch?v=KXshFK_1ALY
Asysta Wasilewskiego 3:49